autor: skaranie boskie » 30 lip 2015, 21:31
Pozwoliłem sobie poprawić.

Z tym Wietnamem, Koreą, Kubą, czy innym Chile, to też była walka o strefy wpływów i jeśli nie zajęcie ważnych strategicznie obszarów, to przynajmniej osadzenie na nich powolnych sobie reżimów.
Pamiętajmy, że o Półwysep Indochiński, bili się nie tylko Amerykanie i Rosjanie. Już na długo wcześniej Francuzi dostali tam łupnia, a i koalicjant z osi Rzym-Berlin-Tokio, też tam próbował zamieszać.
Pamiętamy incydent w Zatoce Świń, kiedy to świat stanął na krawędzi trzeciej wojny. Czego niby szukali tam Sowieci? Zbierali muszelki?
Wybacz, Eko, ale spoglądanie na świat przez pryzmat oficjalnej propagandy jest co najmniej naiwne. Dlaczego pies z kulawą nogą nie upomina się o tzw. prawa człowieka w państwach saharyjskich?
Ano dlatego, że nic nikomu po Saharze. Ale już, gdy chodzi o tranzyt kaspijskiej ropy do portów w południowej Azji, nagle Wielki Brat znajduje pretekst, żeby uderzyć. Rosjanie też nie święci. W latach osiemdziesiątych mieli swoje sprawy w Afganistanie. Wówczas im Amerykanie uzbroili Mudżahedinów, których teraz oskarżają o całe zło świata. Nie twierdzę, że bez racji, ale cała masa niekonsekwencji może prowadzić tylko do jednego wniosku. Nie wiadomo o co chodzi, więc... Ot, geopolityka!
I na pewno nikt tu się nie przejmuje ludzkim bytem, prawami, urwaną przez bombę nogą, czy głową. Ważna jest kasa, jaką można na tym zarobić.
Pozwoliłem sobie poprawić. :)
Z tym Wietnamem, Koreą, Kubą, czy innym Chile, to też była walka o strefy wpływów i jeśli nie zajęcie ważnych strategicznie obszarów, to przynajmniej osadzenie na nich powolnych sobie reżimów.
Pamiętajmy, że o Półwysep Indochiński, bili się nie tylko Amerykanie i Rosjanie. Już na długo wcześniej Francuzi dostali tam łupnia, a i koalicjant z osi Rzym-Berlin-Tokio, też tam próbował zamieszać.
Pamiętamy incydent w Zatoce Świń, kiedy to świat stanął na krawędzi trzeciej wojny. Czego niby szukali tam Sowieci? Zbierali muszelki?
Wybacz, Eko, ale spoglądanie na świat przez pryzmat oficjalnej propagandy jest co najmniej naiwne. Dlaczego pies z kulawą nogą nie upomina się o tzw. prawa człowieka w państwach saharyjskich?
Ano dlatego, że nic nikomu po Saharze. Ale już, gdy chodzi o tranzyt kaspijskiej ropy do portów w południowej Azji, nagle Wielki Brat znajduje pretekst, żeby uderzyć. Rosjanie też nie święci. W latach osiemdziesiątych mieli swoje sprawy w Afganistanie. Wówczas im Amerykanie uzbroili Mudżahedinów, których teraz oskarżają o całe zło świata. Nie twierdzę, że bez racji, ale cała masa niekonsekwencji może prowadzić tylko do jednego wniosku. Nie wiadomo o co chodzi, więc... Ot, geopolityka!
I na pewno nikt tu się nie przejmuje ludzkim bytem, prawami, urwaną przez bombę nogą, czy głową. Ważna jest kasa, jaką można na tym zarobić.