autor: skaranie boskie » 05 mar 2016, 20:15
@psiku, nie twierdzę, że podatek zebrany od klechów wystarcza na zasiłki rodzinne, ale jest częścią wpływów do skarbu państwa. Sporą częścią. U nas jest odwrotnie. Klechy są beneficjentami kasy ze skarbu państwa. Często nawet ogromnej kasy (vide 20 dużych baniek dla pana Rydzyka na jego fanaberie). Raczej to chciałem pokazać, nie zaś utwierdzić kogokolwiek w przekonaniu, że podatek od klechów w całości pokrywa zasiłki na dzieci.
@psik pisze:Niemcy płacą wysoki socjal na dzieci ( który oczywiście nie wpływa na ich liczbe) z jednej prostej przyczyny. W skrócie, bo tam produkują i wytwarzają o wiele wiecej niz gdzie indziej. A jak wiadomo wszystkim, bogactwo bierze sie z pracy a nie z dotacji. I juz wszystko jasne.
Nie wiem, czy zwróciłeś kiedykolwiek uwagę, że w Polsce też produkują i wytwarzają. W przeliczeniu na mieszkańca wcale nie mniej, niż w Niemczech. Tylko w Polsce ktoś zapomniał, że częścią składową wytwarzania jest praca, za którą powinno się płacić. Jeśli zaś ludzie pracują społecznie, trudno, żeby podatkami od swoich dochodów (choćby nawet ich wartość osiągnęła kilkaset procent dochodu) wystarczająco zasilili budżet państwa. Ty akurat jesteś absolutnym przeciwnikiem podatków. To logiczne, nikt ich nie chce płacić, każdy zaś chętnie skorzysta z jakiejś ich części. Ja z kolei uważam, że rozsądny system podatkowy, zwłaszcza taki wymuszający realne płace, spowodowałby, podobnie, jak w Niemczech, kłopot z nadwyżką budżetową, w miejsce permanentnego deficytu. I wtedy można by rozdawać nawet po tysiącu na dziecko, nie tylko po pięćset. U nas jednak - póki co - podobna fanaberia rządzących, może jedynie doprowadzić do kolejnego wzrostu podatków i to tych bezpośrednich, które zapłaci każdy z nas, niezależnie od tego ile zarobi. Mamy już przykład na Węgrzech, gdzie rządy rozdawców doprowadziły do najwyższego w Unii, dwudziestosiedmioprocentowego podatku VAT.
@psiku, nie twierdzę, że podatek zebrany od klechów wystarcza na zasiłki rodzinne, ale jest częścią wpływów do skarbu państwa. Sporą częścią. U nas jest odwrotnie. Klechy są beneficjentami kasy ze skarbu państwa. Często nawet ogromnej kasy (vide 20 dużych baniek dla pana Rydzyka na jego fanaberie). Raczej to chciałem pokazać, nie zaś utwierdzić kogokolwiek w przekonaniu, że podatek od klechów w całości pokrywa zasiłki na dzieci.
[quote="@psik"]Niemcy płacą wysoki socjal na dzieci ( który oczywiście nie wpływa na ich liczbe) z jednej prostej przyczyny. W skrócie, bo tam produkują i wytwarzają o wiele wiecej niz gdzie indziej. A jak wiadomo wszystkim, bogactwo bierze sie z pracy a nie z dotacji. I juz wszystko jasne. [/quote]
Nie wiem, czy zwróciłeś kiedykolwiek uwagę, że w Polsce też produkują i wytwarzają. W przeliczeniu na mieszkańca wcale nie mniej, niż w Niemczech. Tylko w Polsce ktoś zapomniał, że częścią składową wytwarzania jest praca, za którą powinno się płacić. Jeśli zaś ludzie pracują społecznie, trudno, żeby podatkami od swoich dochodów (choćby nawet ich wartość osiągnęła kilkaset procent dochodu) wystarczająco zasilili budżet państwa. Ty akurat jesteś absolutnym przeciwnikiem podatków. To logiczne, nikt ich nie chce płacić, każdy zaś chętnie skorzysta z jakiejś ich części. Ja z kolei uważam, że rozsądny system podatkowy, zwłaszcza taki wymuszający realne płace, spowodowałby, podobnie, jak w Niemczech, kłopot z nadwyżką budżetową, w miejsce permanentnego deficytu. I wtedy można by rozdawać nawet po tysiącu na dziecko, nie tylko po pięćset. U nas jednak - póki co - podobna fanaberia rządzących, może jedynie doprowadzić do kolejnego wzrostu podatków i to tych bezpośrednich, które zapłaci każdy z nas, niezależnie od tego ile zarobi. Mamy już przykład na Węgrzech, gdzie rządy rozdawców doprowadziły do najwyższego w Unii, dwudziestosiedmioprocentowego podatku VAT.