autor: Gloinnen » 03 lut 2016, 21:45
skaranie boskie pisze:jak konkursy, mówiące cokolwiek o kompetencjach kandydatów na stołkowiczów,
Nie rozśmieszaj mnie. Wiem od mojego eks, który siedział w polityce po uszy, jak wyglądały takie konkursy. Jak pisało się je pod konkretne osoby, które miały objąć dane stanowisko, co nic nie miało wspólnego z realną oceną prawdziwych kompetencji.
"Vabank" ktoś oglądał? Że
już lepiej kraść par excellence jako złodziej?
skaranie boskie pisze:A jeśli ktoś będzie traktował ekonomię, jak własne podwórko,
A jeśli chodzi o polską ekonomię, to właśnie jakoś zawsze tak było, że byliśmy cudzym podwórkiem - sowieckim, później unijnym (czytaj - niemieckim), i otrzymywaliśmy instrukcje z zewnątrz (Moskwa, Bruksela), jak rządzić Polską. I zawsze wciskano społeczeństwu ściemę, że jest to wyższa konieczność, Zawsze nas zastraszano, że jeśli się spod tej hegemonii wyłamiemy, to czeka nas głód, wojna, ruina, nędza, i wszystkie możliwe klęski (chyba jedynie oprócz epidemii czarnej dżumy).
Dlatego wciąż społeczeństwo nasze żyje w przekonaniu, że szczytem szczęścia jest wyjazd za granicę, żeby dupy podcierać niemieckim starcom. Z pocałowaniem ręki. To jest na dodatek zbawienne dla naszej gospodarki, bo strumień euro płynie, żeby było co wydawać w zagranicznych sieciach handlowych. A że ta kasa wraca radośnie "do źródeł" to mało kogo obchodzi. Próby zatrzymania przynajmniej części tych pieniędzy w kraju jest zamachem na wolność wszelaką. I kółko się zamyka.
[quote="skaranie boskie"]jak konkursy, mówiące cokolwiek o kompetencjach kandydatów na stołkowiczów,[/quote]
Nie rozśmieszaj mnie. Wiem od mojego eks, który siedział w polityce po uszy, jak wyglądały takie konkursy. Jak pisało się je pod konkretne osoby, które miały objąć dane stanowisko, co nic nie miało wspólnego z realną oceną prawdziwych kompetencji.
"Vabank" ktoś oglądał? Że [i]już lepiej kraść par excellence jako złodziej?[/i]
[quote="skaranie boskie"]A jeśli ktoś będzie traktował ekonomię, jak własne podwórko, [/quote]
A jeśli chodzi o polską ekonomię, to właśnie jakoś zawsze tak było, że byliśmy cudzym podwórkiem - sowieckim, później unijnym (czytaj - niemieckim), i otrzymywaliśmy instrukcje z zewnątrz (Moskwa, Bruksela), jak rządzić Polską. I zawsze wciskano społeczeństwu ściemę, że jest to wyższa konieczność, Zawsze nas zastraszano, że jeśli się spod tej hegemonii wyłamiemy, to czeka nas głód, wojna, ruina, nędza, i wszystkie możliwe klęski (chyba jedynie oprócz epidemii czarnej dżumy).
Dlatego wciąż społeczeństwo nasze żyje w przekonaniu, że szczytem szczęścia jest wyjazd za granicę, żeby dupy podcierać niemieckim starcom. Z pocałowaniem ręki. To jest na dodatek zbawienne dla naszej gospodarki, bo strumień euro płynie, żeby było co wydawać w zagranicznych sieciach handlowych. A że ta kasa wraca radośnie "do źródeł" to mało kogo obchodzi. Próby zatrzymania przynajmniej części tych pieniędzy w kraju jest zamachem na wolność wszelaką. I kółko się zamyka.