Dyktatura, czy faszyzm?

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:) :myśli: :( :jez: :cha: :crach: :be: :no: :ok: :smoker: :(( :tan: :down: :kofe: :rosa: :kwiat: :beer: :sorry: ;) :wstyd: :vino: :bee: :bravo:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] wyłączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Dyktatura, czy faszyzm?

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: @psik » 07 mar 2017, 18:46

PO=PIS nic się nie zmieniło, bo jak mówi stare powiedzonko: "Trzeba wiele zmienić, żeby wszystko zostało po staremu"

I nie jęcz na pisiorów bo są tacy sami jak lemingi, to ta sama nacja.

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: skaranie boskie » 06 mar 2017, 23:31

No racja. Z tym sędzią z Gdańska, to bym polemizował, bo nie udowodniono sprawy. Reszta się zgadza. Ale trudno to nazwać przejmowaniem sądownicywa, a już na pewno nie na skalę, na jaką robi się to teraz. Nie bronię żadnej rządzacej partii, bo każda ma jakieś tam zakusy, jednak to, co wyczynia teraz partia Kaczyńskiego (Pardon, Dobrego Pana Kaczyńskiego), to ewidentny demontaż struktur państwa. Powolne likwidowania instytucji przewidzianych przez komstytucję, a więc tym samym, zamach na nią samą. Nawet sanacja nie była tak bezczelna. Ogłosiła własną konstytucję za raz po zamachu, ale przynajmniej zachowała pozory legalności. Dziś Dobry Pan Kaczyński robi pełzający, bezkrwawy (na razie) zamach stanu i ani mu w głowie przejmować się taką duperelą, jak konstytucja. Nie on ją ustalał, więc nie on będzie respektował. On nam niebawem sprezentuje nową Superkonstytucję. Nawet nieboszczka PZPR w grobie się przekręci, jak o niej usłyszy. Ale Polacy zawsze mądrzy po szkodzie i dziś każdy powie, że się naczytałem niemieckich gazet. Oby się nie okazało, że Polak (przynajmniej w większości) i przed szkodą i po szkodzie głupi.

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: @psik » 06 mar 2017, 23:15

Jak nie jak tak.
To PO przecież pierwsze wstawiło nielegalnie dwóch sędziów do TK.
to przecież sędzia z Gdańska dzwonił do Tuska, pytając jaki ma być wynik rozprawy
to przecież TK stwierdził, że pieniądze z OFE które miały być dziedziczone można ukraść Polakom zgodnie z Konstytucją
to ...

oj Skaranie, lecytyna lecytyna, pamięć zawodzi na starość, na szczęście są internety, gdzie można wiele wygrzebać

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: skaranie boskie » 05 mar 2017, 23:42

Ale twierdziłeś, @psiku, że poprzedni rząd też był socjalistyczny, a przecież sądów nie przejmował. Wręcz przeciwnie, wszystkie poprzednie umacniały niezależność sądów.

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: @psik » 05 mar 2017, 22:02

Biorąc pod uwagę różnice pomiędzy liczba urodzin rok temu a dzisiejszą, można wyliczyć, że jedno dziecko więcej urodzone kosztuje naród 800 tysięcy złotych. Dlatego 500+ nie jest dobrym pomysłem, bo tylko zadłuży dodatkowo państwo i to właśnie te dzieci będą musiały spłacić te długi. Każdy ustrój socjalistyczny zawsze przejmuje sądy i PIS doskonale wpisuje się w ten bandycki ustrój jako narodowi socjaliści lub chrześcijańscy socjaliści, delikatnie ich nazywając.

Ostatnio trafiłem na nową definicje socjalisty, to komunista bez broni.

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: skaranie boskie » 03 mar 2017, 20:18

Dziękuję, Alku za poparcie i linka.
To też świadczy o wymiernej wartości "dobrej zmiany".
Właściwie to pierwszy głos, który nie stawia mnie w opozycji do całego śwaita i... pierwszy merytoryczny.
Nie chcę wspominać nieobecnych, czy Elki, która za jedyny argument podaje wyssaną z palca rewelację, że czytam niemieckie gazety. Muszę jednak zauważyć, że nawet - skądinąd zawsze rozsądnie pisząca - Glo, podważa moje "rewelacje" nie argumentami, tylko oceną sposobu, w jaki je podaję.
Pewnie ma sporo racji, zwłaszcza w przypadku niefortunnych "bachorów". W tym miejscu powinienem przeprosić wszystkich miłośników dzieci, za to, że nie potrafię się zachwycać urokiem niemowlęcej kupki, która dla mnie śmierdzi na równi z dorosłą.
Jest jeszcze jedno określenie, którego użyłem błędnie, choć w cudzysłowie, do czego się z biciem w piersi przyznaję. Przeinaczyłem wypowiedź pana prezesa telewizji, ówczesnego posła PiS, Jacka Kurskiego. Rzeczywiście nie powiedział on nic, o "ciemym motłochu". On powiedział, że "ciemny lud to kupi". Jak widać, kupuje, choć od wypowiedzi minęło sporo lat. Pomyłka jest zapewne skutkiem mojej zaawansowanej demencji, niemniej najserdeczniej za nią przepraszam... motłoch.
Teraz do rzeczy.
Gloinnen pisze:Przy okazji - książka Dickensa to najlepszy dowód, że wyrażenie swojego sprzeciwu, swojej niezgody oraz swojego potępienia dla określonych postaw i sądów nie musi dokonywać się w sposób prostacki i prymitywny, zwłaszcza w gronie osób pretendujących do miana ludzi kultury.
Zapewne - jak zawsze - masz rację, choć moim zdaniem wspomniana, ckliwa opowiastka nijak ma się do rzeczy. Jakoś nie wyobrażam sobie pana Kaczyńskiego, który - zachęcony jakąś bliżej nieokreśloną bożonarodzeniową wizją - nagle powoduje odejście od dewastacji tego, co pokolenie Polaków wypracowało przez ćwierć wieku, niezależnie od tego, jaka opcja nim rządziła. Tu należy dodać, że bohater "Opowieści wigilijnej" zarządzał własnym majątkiem, pan Prezes zaś - póki co - właścicielem Polski nie jest. Przynajmniej nominalnym.
Zostawiając więc na boku nietrafiony przykład, chcę się odnieść do ogółu wypowiedzi we wszystkich zainicjowanych przeze mnie w tym dziale dyskusjach.
Poza ostatnim wpisem Alka, oraz kilku @psika, czy Nie (przepraszam, jeśli kogoś pominąłem - wiadomo, demencja), autorzy wszystkich wpisów za kontrargumenty używają oceny sposobu w jaki podaję fakty, bądź oceny mojej osoby. Jeśli nie na forum, to na pewno na PW zostałem określony nawet antypolakiem. Przypomniało mi to czasy, w których już mnie tym mianem określano. Czasy słusznie minione.
A przecież w swoich tematach podaję fakty. Nie wymyślam ich sobie. One się dzieją. Oczywiście dodaję swój komentarz, bo przecież same fakty każdy może znaleźć w róznych wiadomościach. Byłbym wdzięczny za - choćby i najbardziej kontrowersyjne - kometarze tych faktów przez odpowiadających, zamiast wspomnianej oceny mojej osoby. Nasz regulamin każdemu gwarantuje wolność słowa, dopóki nie przekracza pewnych zasad i praw. Według mnie polega ona na tym, że mogę się z czyimś zdaniem nie zgadzać, ale umożliwiam mu jego wypowiedzenie. W tej kwestii imponuje mi postawa Lczerwosza. Nie chce ze mną polemizować, więc milczy. Ale przynajmniej nie próbuje zamiast faktów (z którymi polemizować nie sposób) dyskredytować mojej osoby, bądź sposobu, w jaki je podaję.
I żeby była pełna jasność.
Użyłem słów:
skaranie boskie pisze:mogę zrozumieć jednego - czy pięćset złotych na bachora potrafi aż tak oślepić, żeby tego wszystkiego nie widzieć?
Czy trzeba łopatologicznie wykładać, że nie mam nic przeciw zasiłkom, tylko przeciw zaślepieniu nimi?
Akurat ustawa o pieniądzach na dzieci, to jedyne, co się PiSowi udalo zrobić dobrego i to na pewno mu będą pamiętać. I na pewno żadna inna opcja, o ile jeszcze za naszego życia jakaś do władzy dojdzie, z tego się nie wycofa. Pytam jedynie, czy w tym celu trzeba było demontować państwo? Tego nie próbował nawet SLD, choć ponoć był z komunistycznego nadania.
I jeszcze jedno.
Gdyby ktoś zadał sobie trud poczytania, co pisałem w tym dziale na długo przed nastaniem kaczyzmu, wiedziałby, że poprzedniej władzy też się ode mnie dostawało, więc nie jestem jej "płatnym piewcą", jak mi też probowano sugerować.

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: Alek Osiński » 03 mar 2017, 16:30

skaranie boskie pisze:Kraj nam się faszyzuje, a jego obywatele radośnie temu przyklaskują. Obudzą się, jak ich dzieci któregoś dnia nie wrócą do domów, bo zginą za Führera i jego dobre samopoczucie. Tylko, że wtedy będzie za późno na przebudzenie. I daj Boże, żebym się mylił...
Daj Boże, żebyś się mylił Skarańku. No faktycznie, można się doszukać analogii z dojściem nazistów do władzy.
Oni też stosując retorykę nacjonalistyczno-populistyczną wygrali na drodze demokratycznych wyborów, żeby potem demokrację, której zawdzięczali władzę ukatrupić. Ale osobiście nie sądzę, żeby akurat u nas był możliwy aż taki czarny scenariusz. Nasz reżim ma jednak zbyt wiele cech operetkowych, żeby aż tak bardzo się go bać. Gorzej rokuje, że i na świecie skrajna prawica dochodzi do władzy, co w wypadku np. takiego USA może mieć globalnie opłakane skutki.

Inna sprawa, że ze względu na takki, a nie inny układ sił jest obecnie uchwalanego b. wiele szkodliwych regulacji prawnych,
które mogą nam, z braku sądowej weryfikacji, wyjść bokiem.

Wszyscy już chyba wiedzą o rzezi drzew jaka się właśnie odbywa, ale nie wiem czy słyszałeś np. o nowym prawie łowieckim,
które daje myśliwym bardzo daleko idące prerogatywy. Otóż podobno myśliwy będzie mógł polować wszędzie, nawet na
prywatnym gruncie kogoś innego, nie pytając właściciela o zgodę. Właściciel, który by sobie tego nie życzył musiałby
uzyskać wyrok sądowy, udowadniając przed sądem, że jego przekonania lub wyznanie są sprzeczne z ideą polowań - paranoja!
'
Myśliwi mają mieć prawo strzelać nawet bliżej niż sto metrów od zabudowań - szaleństwo! Moim zdaniem ten krwawy "sport" powinien być w obecnych czasach całkowicie zakazany, tym bardziej, że przy jego uprawianiu giną nie tylko zwierzęta, ale i ludzie.

A to jeszcze jeden kwiatek do radosnego prawodawstwa - dotyczy ludzi bezdomnych

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... to/q38308e

Ręce i nogi opadają...

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: nie » 03 mar 2017, 7:59

Kaczyński odwala kawał dobrej roboty. Osłabia własny nurt polityczny.

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: Gloinnen » 03 mar 2017, 1:23

Wracając do naszych baranów, strategia erystyczna obliczona na granie emocjami (używanie nomenklatury wartościującej, jakby nie można było napisać "dziecko", zamiast bachor, "ksiądz" zamiast "pedofil w sutannie", itd.) zawsze wcześniej czy później wygeneruje gwałtowne reakcje, bo kto sieje wiatr, ten burzę zbiera.

Przenoszenie własnych negatywnych odczuć odnośnie partii rządzącej na ludzi, którzy ją wybrali, uważam prywatnie za nieetyczne.
Najwidoczniej taki właśnie odsetek społeczeństwa potrzebował zmiany i poszedł do urn z określonymi nadziejami. Stały za tym istotne, pilne i silnie zaakcentowane potrzeby społeczne. Ci wyborcy mieli swoje racje oraz motywacje, jak widać, na tyle ważne i powszechne, że dotyczyły liczącej się (w demokratycznej wspólnocie) grupy. Przestawianie tych ludzi w szyderczym świetle chyba jest przejawem jakiegoś kompleksu, bo inaczej ciężko jest tę histerię racjonalnie wytłumaczyć. Dotyczy zwłaszcza osób, którym być może wydaje się, że w ten sposób, ośmieszając lub gnojąc innych, udowadniają swoją wyższość nad tymi, których nazywają motłochem, moherami, darmozjadami, dzieciorobami, nieudacznikami, itp.
To działa oczywiście w obie strony, bo na lemingach też używają sobie frustraci, tylko innego sortu. Ale to temat na osobną dyskusję.

Natomiast jeśli chodzi o meritum sporu, czyli kwestię arogancji, pychy, moralnego zdziadzienia, pogardy dla innych ludzi (zwłaszcza tych, którzy pod jakimkolwiek względem znaleźli się niżej od nas), braku empatii, bezinteresownej niechęci w stosunku do jakichkolwiek form udzielania innym pomocy, to stwierdzam, że problem został już zasygnalizowany i opisany dawno temu. Moim niekwestionowanym mistrzem, jeśli chodzi o krytykę wyżej opisanych postaw jest Charles Dickens, autor "Opowieści wigilijnej", która, stanowi, w mojej opinii, najtrafniejszy głos w niniejszej polemice. Oczywiście, jeżeli przeczytać ją ze zrozumieniem, a nie jako naiwną, ckliwą, religijną, okolicznościową bajeczkę. No, ale tutaj liczę na to, że mam do czynienia z odbiorcami inteligentnymi. Sądzę, iż więcej nie da się już w tej materii powiedzieć.
Przy okazji - książka Dickensa to najlepszy dowód, że wyrażenie swojego sprzeciwu, swojej niezgody oraz swojego potępienia dla określonych postaw i sądów nie musi dokonywać się w sposób prostacki i prymitywny, zwłaszcza w gronie osób pretendujących do miana ludzi kultury.

Re: Dyktatura, czy faszyzm?

autor: refluks » 02 mar 2017, 23:27

@up

Całuj mnie w nos.

Na górę