autor: skaranie boskie » 26 cze 2017, 10:04
Szczerze mówiąc, miałem tu już więcej nic nie dopisywać, ale jak widać, miałem to się górnik zes...
Skoro chcesz to drążyć, Baśka, to powiem wprost, że cała ta komisja śledcza powstała jedynie w celu znalezienia czegoś na Donalda Tuska, według starej zasady, dajcie mi człowieka, a paragraf się na niego znajdzie, tudzież dla zastąpienia chleba igrzyskami.
Spółka Amber Gold prawdopodobnie prowadziła działalność niezgodną z prawem. Piszę prawdopodobnie, bo jeszcze nie ma prawomocnych wyroków w tej sprawie. W normalnym państwie, działalnością niezgodną z prawem zajmują się sądy i prokuratura. U nas - jak widać - musi być inaczej i wszyscy politycy (z prezydentem na czele) mają ambicję tychże sądów wyręczania. To taki folklor, albo rodzaj politycznej hucpy. Do wyboru.
Skoro jednak już jesteśmy przy spółce Amber Gold, to śmiem twierdzić, że - gdyby to ode mnie zależało - jej prezesowi powierzyłbym rządzenie krajem. W nagrodę, bo łebski facet jest. A tych wszystkich, którzy dali mu się naciągnąć, pogoniłbym na cztery wiatry, bo przecież głupich nie sieją. To jest proste jak drut. Czy gdybym tu i teraz ogłosił, że za każdy milion, który mi dziś przelejecie na konto, za rok oddam Wam po cztery, ktoś by przysłał? Zapewne większość puknęłaby się w czoło. A czy klienci tej spółki nie mogli się też tak puknąć? A najlepiej wziąć siekierę i sobie durny łeb rozrąbać? Może by z wiatrem choć odrobina rozumu tam wpadła.
Ale to nie nowość, że pazerność zasłania myślenie, a chytry dwa razy traci.
Zupełnie, jak inna grupa tzw. poszkodowanych, którym pomoc obiecując, PiS wygrał wybory. To ludzie, których tu nie nazwę, bo nie wypada obrażać, a nie znam bezbolesnego synonimu słowa idiota. Zwłaszcza, gdy idiota pazerny. A wystarczyło sprawdzić różnicę cen walut (tzw. spred), żeby na poczekaniu wyliczyć sobie rzeczywisty koszt spłaty kredytu. Znów pazerność zasłoniła myślenie.
Mnie też kiedyś proponowano kredyt w euro (akurat nie franki, ale też waluta obca). To było kuszące, tym bardziej, że zarabiałem w euro. Zanim jednak zdecydowałem, zadałem dwa pytania. Pierwsze, w jakiej walucie dostanę kasę i w jakiej będę ją spłacał - odpowiedź: w złotych. Drugie, po jakim kursie będzie liczona waluta - odpowiedź: dla mnie po kursie skupu, przy zwrocie, po kursie sprzedaży. Ślicznie podziękowałem za taką przysługę, spłaciłem kredyt w złotówkach i jakoś nie biegałem się żalić do polityków, że ktoś mnie oszukał. Zgodnie ze starym przysłowiem "widziały gały, co brały", uważam, że dziś próba wydawania publicznych pieniędzy w celu zapłaty za głupotę jednostek jest godna największego potępienia i już samym pomysłem powinna się zająć specjalna komisja śledcza. A najlepiej prokuratura - prewencyjnie.
I to chyba wszystko. Uważam, że temat złodziejstwa na najwyższych szczeblach (i nie tylko) jest stary, jak świat i głęboki, jak ocean. Żeby się w nim nie utopić, kończę tę dyskusję, zostawiając pole do wypowiedzi innym.
Szczerze mówiąc, miałem tu już więcej nic nie dopisywać, ale jak widać, miałem to się górnik zes...
Skoro chcesz to drążyć, Baśka, to powiem wprost, że cała ta komisja śledcza powstała jedynie w celu znalezienia czegoś na Donalda Tuska, według starej zasady, dajcie mi człowieka, a paragraf się na niego znajdzie, tudzież dla zastąpienia chleba igrzyskami.
Spółka Amber Gold prawdopodobnie prowadziła działalność niezgodną z prawem. Piszę prawdopodobnie, bo jeszcze nie ma prawomocnych wyroków w tej sprawie. W normalnym państwie, działalnością niezgodną z prawem zajmują się sądy i prokuratura. U nas - jak widać - musi być inaczej i wszyscy politycy (z prezydentem na czele) mają ambicję tychże sądów wyręczania. To taki folklor, albo rodzaj politycznej hucpy. Do wyboru.
Skoro jednak już jesteśmy przy spółce Amber Gold, to śmiem twierdzić, że - gdyby to ode mnie zależało - jej prezesowi powierzyłbym rządzenie krajem. W nagrodę, bo łebski facet jest. A tych wszystkich, którzy dali mu się naciągnąć, pogoniłbym na cztery wiatry, bo przecież głupich nie sieją. To jest proste jak drut. Czy gdybym tu i teraz ogłosił, że za każdy milion, który mi dziś przelejecie na konto, za rok oddam Wam po cztery, ktoś by przysłał? Zapewne większość puknęłaby się w czoło. A czy klienci tej spółki nie mogli się też tak puknąć? A najlepiej wziąć siekierę i sobie durny łeb rozrąbać? Może by z wiatrem choć odrobina rozumu tam wpadła.
Ale to nie nowość, że pazerność zasłania myślenie, a chytry dwa razy traci.
Zupełnie, jak inna grupa tzw. poszkodowanych, którym pomoc obiecując, PiS wygrał wybory. To ludzie, których tu nie nazwę, bo nie wypada obrażać, a nie znam bezbolesnego synonimu słowa idiota. Zwłaszcza, gdy idiota pazerny. A wystarczyło sprawdzić różnicę cen walut (tzw. spred), żeby na poczekaniu wyliczyć sobie rzeczywisty koszt spłaty kredytu. Znów pazerność zasłoniła myślenie.
Mnie też kiedyś proponowano kredyt w euro (akurat nie franki, ale też waluta obca). To było kuszące, tym bardziej, że zarabiałem w euro. Zanim jednak zdecydowałem, zadałem dwa pytania. Pierwsze, w jakiej walucie dostanę kasę i w jakiej będę ją spłacał - odpowiedź: w złotych. Drugie, po jakim kursie będzie liczona waluta - odpowiedź: dla mnie po kursie skupu, przy zwrocie, po kursie sprzedaży. Ślicznie podziękowałem za taką przysługę, spłaciłem kredyt w złotówkach i jakoś nie biegałem się żalić do polityków, że ktoś mnie oszukał. Zgodnie ze starym przysłowiem "widziały gały, co brały", uważam, że dziś próba wydawania publicznych pieniędzy w celu zapłaty za głupotę jednostek jest godna największego potępienia i już samym pomysłem powinna się zająć specjalna komisja śledcza. A najlepiej prokuratura - prewencyjnie.
I to chyba wszystko. Uważam, że temat złodziejstwa na najwyższych szczeblach (i nie tylko) jest stary, jak świat i głęboki, jak ocean. Żeby się w nim nie utopić, kończę tę dyskusję, zostawiając pole do wypowiedzi innym.