Propagowanie treści faszystowskich

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:) :myśli: :( :jez: :cha: :crach: :be: :no: :ok: :smoker: :(( :tan: :down: :kofe: :rosa: :kwiat: :beer: :sorry: ;) :wstyd: :vino: :bee: :bravo:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] wyłączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Propagowanie treści faszystowskich

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: Nilmo » 14 maja 2013, 17:16

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: iTuiTam » 10 maja 2013, 17:31

skaranie boskie pisze:
iTuiTam pisze:Gdzie widzisz przejawy mojego, jak to nazywasz: uwielbienia amerykańskiego kapitalizmu?
No... W twoich postach.
Chyba, że niewłaściwie je czytam. ;)
Operuję przykładami, najczęściej z życia nie ogólnikami.
Ideologia ideologią a życie tworzy się poza nią.
Nie piszę, że uwielbiam, mówię o tym, że życie w socjaliźmie niszczy w człowieku indywidualizm i poczucie odpowiedzialności przede wszystkim zaczynając od siebie.
W socjalizmie/sockomunizmie wszystko jest nasze wspólne, czyli niczyje. Bo kto naprawdę czyni zgodnie z takimi zasadami, altruistycznie podchodząc do życia.

Piszę o soc-komunizmie w Polsce ubiegłego wieku, sprzed lat 80-tych, kiedy to powiedziano mi: daj nam pieniądze na mieszkanie dzisiaj a my ci za dwadzieścia lat damy M2. Oczywiście, moje koleżanki, które dostały legitymacje partyjne mogły te dwadzieścia lat czekania skrócić.

Reglamentacja - jakże piękne słowo z tamtych czasów, doprowadzała do absurdu kupowania męskich slipów, jeśli były, nawet w zastępstwie damskich dessous (znam to z praktyki) a póżniej nagle, gdy się wszystko przewróciło była i jest nadprodukcja. I wolę właśnie to, wolę gdy pozytywistyczny praktycyzm, pragmatyzm, gdy wartość, pieniądz odgrywa jedną z głównych ról w życiu, bo wtedy wiadomo jak możesz sobie je zaplanować, i nie ktoś inny o tym decyduje a ty.

Soc-komunizm, czy inny tego typu -izm daje niesamowite pole do korupcji. Pamiętam np., że kto miał układy, powiązania, znajomości ten... Nie twierdzę, że w kapitalistycznych społeczeństwach takie postawy nie istnieją, bo byłoby to pleceniem bzdur, ale istnieją na dużo, dużo mniejszą skalę.

Sama, już niby w nowej Polsce dawałam łapówkę lekarzowi i prezent w postaci butelki, nie mówiąc o mojej Mamie, której lekarka powiedziała, że ma ładne zimowe buty i ona też jakby mogła, to by takie chciała (buty przywiozłam ja, bo w Polsce jeszcze takich nie było).

Milknę i kończę dokumentować moje, jak to określasz: 'uwielbienie'.

serdecznie
iTuiTam

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: skaranie boskie » 04 maja 2013, 0:09

iTuiTam pisze:Gdzie widzisz przejawy mojego, jak to nazywasz: uwielbienia amerykańskiego kapitalizmu?
No... W twoich postach.
Chyba, że niewłaściwie je czytam. ;)

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: szarobury » 03 maja 2013, 7:21

Czy odnotowanie faktu, że to Jurij Gagarin podniósł poprzeczkę ludzkości okrążając po niskiej orbicie Ziemię jest propagowaniem komunizmu? Do końca ub. wieku wyścig zbrojeń napędzał postęp techniczny. Za tymi zbrojeniami stały konkretne ideologie. Lot Gagarina to nie tylko efekt prac Konstantego Ciołkowskiego, ale w większym stopniu efekty eksperymentów Wernera von Brauna - widać nawet tutaj - w eksploracji Kosmosu kładzie się jeszcze cień nazistowskich Niemiec. Cały program Apollo to własne von Braun niestety. Upowszechnienie się żelaznego pługa było ściśle związane z rozwojem możliwości wytwórczych ludzkości, tak, że wystarczało żelaza i na miecze i na pługi. Wiesz, przypomniał mi się taki wierszyk, który napisałem pod wpływem śpiewanej przez Czesława Niemena, mało znanej piosenki "Pokój" do wiersza Jana Brzechwy "Rozbrojenie" :

Pytanie

Historia postępu , to historia masowych zbrodni.
Droga do pierwszej elektrowni jądrowej biegła przez Hiroszimę.
/szarobury/


Na początku żelazo było zbyt drogie
by kuć z niego pługi...
Kuto pancerze i miecze
by palić, mordować i gwałcić.

Skąd idziemy ,
my mieszkańcy stacji kosmicznych?
Wystrzelamy rakiety niosące nas ku gwiazdom,
choć z początku rakiety były zbyt drogie
by nosić nas, a nie trotyl

Skąd idziemy...
W uszach słyszę szum traw pramatki sawanny.
W rękach czuję ciężar kamienia do odzierania skór.
Palce pokłute kościaną igłą muskają klawiaturę.
Ponad monitorem wypatruję płonących oczu
zgłodniałego dzikiego kota.
Zapędzam słonie nad przepaść
i mocniej ściskam dzidę i łuk

Czy po to aby być tutaj
trzeba być tak szalonym
aby obalać trony, palić królestwa
i ziemię nasączać rzekami łez i krwi?
Czy po to aby być tutaj
trzeba pragnąć, pożądać
tak mocno, że gwałt i rzeź
są tylko środkiem, krokiem?
dokąd idę
i gdzie bym był
bez miecza, grabieży i mordu?

Faktem jest, że w przededniu II Wojny Światowej jak i w jej tracie, Niemcy dyktowały krok w wielu dziedzinach postępu i badań naukowych. A to, że nie zdążyli skonstruować bomby atomowej jest tylko i wyłącznie konsekwencją podejścia do kwestii żydowskiej. Żydzi skonstruowali tę bombę w Ameryce. Możliwość zapalenia słońca nad miastem wroga była zbyt kusząca aby człowiek mógł się jej oprzeć.

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: iTuiTam » 02 maja 2013, 23:17

skaranie boskie pisze:Każdy ma tu trochę racji.
... i iTuiTam, z utopijną wizją spontanicznej pomocy międzyludzkiej, jako panaceum na cale zło świata i uwielbieniem amerykańskiego kapitalizmu
Skaranie, że wstawię wykrzyknik na otwarcie: !
Gdzie widzisz przejawy mojego, jak to nazywasz: uwielbienia amerykańskiego kapitalizmu?

:myśli:

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: Nilmo » 02 maja 2013, 23:11

Takie instytucje, jak państwa i urzędy będą, bo niczym się ich nie da zastąpić. Chyba, że ich rolę przejmą globalne korporacje i wtedy, to już nawet podyskutować sobie na takim forum nie będzie można.
Nie wierzycie?
Nie wierzycie? Chyba właściwiej byłoby nie widzicie? To od kilkudziesięciu lat jest faktem. Teraz to jesteśmy jak psy z chipami/ Wkrótce będziesz nosił dowód wszczepiony pod skórę, tabletka szczęścia na śniadanko i łubu dubu niech nam żyją bogowie. A żeby żyli zdrowo to do roboty, do roboty...A rozmnażanie tylko dla wybranych.

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: skaranie boskie » 02 maja 2013, 22:50

Każdy ma tu trochę racji.
I Nilmo, ze swoim obrazoburstwem, i @psik z naznaczaniem piętnem socjalizmu wszystkiego, co ktokolwiek na świecie wymyślił, i iTuiTam, z utopijną wizją spontanicznej pomocy międzyludzkiej, jako panaceum na cale zło świata i uwielbieniem amerykańskiego kapitalizmu, i w końcu Glo z jej niemal wojującym antyglobalizmem.
Problem w tym, że nasze racje nie mają i nigdy nie będą miały siły przebicia.
Takie instytucje, jak państwa i urzędy będą, bo niczym się ich nie da zastąpić. Chyba, że ich rolę przejmą globalne korporacje i wtedy, to już nawet podyskutować sobie na takim forum nie będzie można.
Nie wierzycie?
A spójrzcie, jak mocno jesteśmy inwigilowani. Komórki, karty płatnicze, to tylko jedne z wielu, choć najpoważniejsze gadżety, z których korzysta każdy, a które pozwalają śledzić każdy ruch obywatela. Nawet najbardziej totalitarne reżimy nie wymyśliły tak doskonałych sposobów inwigilacji. Niebawem pomontują nam w domach "inteligentne" liczniki energii, które przekażą odpowiednim służbom każdą informację na temat tego, co dzieje się u nas w domu. Potem nam zainstalują chipy (ot, choćby w palcu wskazującym), które będą dowodem tożsamości, kartą płatniczą, prawem jazdy i innymi podobnymi pierdołami łącznie.
Konia z rzędem temu, kto się wtedy odważy powiedzieć choćby słowo krytyki o władzy, ryzykując w zamian odcięcie od konta, niemożność kupienia, nawet bochenka chleba.
A czy nie w tym kierunku zmierza świat?
A skoro ma tak być, to ja już wolałem socjalizm. Nawet ten przaśny, okołosowiecki.

Dziś czytam, że drobni kapitaliści dają pracę lokalnym społecznościom. Nie dają. Oni ją biorą. Nawet nie kupują, bo, żeby coś kupić, trzeba za to uczciwie zapłacić, a trudno mówić o uczciwej zapłacie, gdy stawka godzinowa staje się miesięczną. A co by zrobił ów pan kapitalista, gdyby nie znalazł siły roboczej? Co by stworzył? Szybko by przejadł swoją kasę i dołączył do grona pogardzanego przez siebie plebsu. Dlatego uważam, że cały system powinien opierać się na wzajemnej korzyści i uczciwym traktowaniu partnera. Zaznaczam - partnera w interesie, choć słabszego ekonomicznie, a nie część zamienną do maszyny. Ale to utopia, bo w ludzkiej naturze leży wyzysk. Nawet przykłady rewolucyjnych przewrotów pokazują, że obalacze niesłusznych ustrojów, szybko wpasowują się w kapcie obalonej władzy.

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: Gloinnen » 30 kwie 2013, 10:15

Mnie akurat wykładu na temat różnic między "Polaczkiem" a "Polakiem" nie musisz robić, bo wiem, o ci Ci chodzi. Myślę jednak, że w gruncie rzeczy mamy do czynienia przede wszystkim z jednym gigantycznym oszustwem, z kolosalnym eksperymentem kłamstwa na naszym społeczeństwie. Najpierw transformacja ustrojowa, przeprowadzona według wytycznych międzynarodowej, rządzącej globalną gospodarką finansjery (której agentem był i jest pan Balcerowicz), spauperyzowała ogromne rzesze naszego społeczeństwa. Obalając słabo, wadliwie, nieskutecznie i nierentownie funkcjonujący system i jego ekonomiczne instytucje (choćby PGRy), pozostawiła w tym miejscu ogromną wyrwę, czarną dziurę, nie dając ludziom nic lepszego w zamian. Majątek narodowy - cokolwiek jeszcze przynosiło, albo miało szansę przynosić jakieś zyski - wyprzedano jak skarpetki w marketowej promocji. Chociaż silne państwo wcale nie musi czerpać zysków jedynie z łupienia obywateli podatkami - mogłoby zarabiać na działalności gospodarczej, na inwestycjach w konkretne, dochodowe branże.
Wracając do tematu - społeczeństwo zostało doprowadzone do stanu frustracji, marazmu, poczucia beznadziei, zubożenia, niepewności. Takim ludziom można wcisnąć każdą bajeczkę o ziemi obiecanej. Jestem zdania, że większość "Polaczków" to po prostu wielcy oszukani, pragnący jedynie lepszego życia, rozpaczliwie chwytający się kolejnych mrzonek, jakimi łudzą ich kandydaci na stołki...

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: Nilmo » 30 kwie 2013, 9:43

Gloin...nie zmierzam ci robić wykładu czym różni się "Polaczek" od "Polaka". Chciałem pokazać jak nisko cenię to co dzieje się teraz w tym kraju i w takim wypadku nie patrzę czy to jest stosowne czy też nie. Prawda często bywa niestosowna. Zważ, że w zbiorze "polaczków" mieszczę się niestety i ja. Jesteśmy durniami którzy nie potrafią korzystać z niepodległości i którzy zawsze muszą całować czyjś tyłek . To co ogromnym wysiłkiem i ofiarami odzyskujemy, oddajemy we władanie Unii, Kościołowi, Żydom...stajemy się mali i nieporadni. Nie Polacy, a Polaczki. Gdzie jest ta nasza niepodległość skoro nawet rolnikowi nie wolno za długo ciągnąć własnej krowy za cycki, bo się Unia obrazi? Taki Sarkozy miał w dupie Unię i jej ustalenia o uczciwej konkurencji, gdy w czasie kryzysu trzeba było wspomóc finansowo francuskie koncerny samochodowe. Pisząc " Polaczki", myślę że wyrażam się bardziej patriotycznie niż ci co wymachują sztandarami w święto 3-go maja. Dlaczego? Bo nie dopuszczam myśli że "Polak" mógłby własnemu krajowi gotować taki syf jaki się gotuje. To może tylko "Polaczek".

Re: Propagowanie treści faszystowskich

autor: iTuiTam » 29 kwie 2013, 17:49

Gloinnen pisze:Elu, nie chcę uprawiać propagandy, ale o kapitalizmie w wersji amerykańskiej i w ogóle wyrobiłam sobie zdanie, oglądając pewien reportaż, który nawiasem mówiąc w ogóle miał dotyczyć zupełnie czegoś innego, a przy okazji obnażył pewne mechanizmy i powiedział prawdę, jakie jest w USA, czy też w ogóle w liberalnym kapitalizmie podejście do biednych ludzi.

A reportaż widziałam na Animal Planet - jeden z seriali dokumentalnych z cyklu "Policja dla zwierząt", czy coś takiego. O działaniach R.S.PC.A, taki odpowiednik naszego towarzystwa opieki nad zwierzętami. Ale ma większe kompetencje. O ile zdążyłam się zorientować, współpracuje z państwem. Jest dość rozbudowane strukturalnie - bo w jego ramach są prowadzone schroniska, ale też funkcjonuje wyżej wspomniana policja dla zwierząt.

W jednym z odcinków była taka akcja. R.S.P.C.A., w odpowiedzi na jakieś sąsiedzkie zgłoszenie, odebrało psa jakiejś kobiecie w jakimś tzw. miasteczku przyczep mieszkalnych. Bo to zima, a pies żyje w nieogrzewanej przyczepie, skrajnie niedożywiony, itp. No, faktycznie. Do akcji wkroczyło R.S.P.C.A., jak komando antyterrorystów, psa wyrwali z łap oprawczyni. Potem już sielanka - zwierzę trafiło pod troskliwą opiekę, wykąpane, odkarmione, weterynarz zbadał kilkakrotnie, potem znalazło cudowny nowy dom, willa z basenem, wspaniali właściciele...
Margines historii. Za znęcanie się nad zwierzęciem (głodzenie) - właścicielka dostała jakieś wezwanie, czy mandat. Ponieważ nie zgłosiła się gdzieś tam dobrowolnie (nie pamiętam już dokładnie), przyjechała do niej policja i znalazła kobietę w tej przyczepie martwą od wielu dni - okazało się - zmarła na zapalenie płuc, potem ludzie mówili też, że nie miała co jeść, nie miała na leczenie. Ale przecież... sama sobie winna. Zadziałała selekcja naturalna. Kto niezaradny, kto nierób, kto bezrobotny - to ludzki śmieć, odpad i jego miejsce jest na śmietniku...

To jest prawdziwa znieczulica...

Nomen omen - o ile mi wiadomo, R.S.P.C.A jest finansowana przez dobrowolne darowizny, więc oczywiście może robić sobie, co chce i pomagać komu chce, w zależności od woli ofiarodawców. Powyższe jednak pokazuje, że wcale tak nie jest, że ludzie są tak bardzo skłonni pomagać sobie nawzajem, jak w to wierzy @psik.
No i stawia pod znakiem zapytania stwierdzenie:
iTuiTam pisze:Kapitalizm, którego spróbowałam i biorę w nim udział przez drugą, jak na dzień dzisiejszy, połowę życia, trzymam jak książkę kucharską z dobrymi przepisami, na podręcznie umieszczonej półce.
:myśli:
Glo, wiesz, to nie jest tak… jak się Państwu wydaje.

Lata temu zapytałam kogoś, kto już od jakiegoś, mimo że krótkiego, czasu mieszkał w USA.
- Jaka jest ta Ameryka?
Odpowiedziano mi:
- Jak przyjedziesz, to zobaczysz.
Miałam natychmiast się obrazić, że się mnie zbywa, że łatwo powiedzieć coś takiego a nie choćby słowem naprowadzić. A jednak… tak właśnie było, tak jest. Uważam, że można to samo powiedzieć o każdym innym kraju, miejscu na ziemi. Każdy człowiek jest inny, każdy widzi i postrzega w sobie tylko przypisany sposób.

Historia, jaką przedstawiłaś jest na pewno tragiczna, smutna i można było dopisać, dofilmować jej inne zakończenie, gdyby…

Nie winię Cię, że wiedzę i znajomość USA, czy innych kapitalistycznych krajów – co prawda w obecnym świecie już chyba nie ma takich – być może czerpałaś i czerpiesz jedynie z mediów. Ja nauczona, by wszystko, co dostaję w sferze publicznej, przesiewać przez sitko wątpliwości, nieufności, by szukać w tym, co czytam, widzę: bajek, przekłamań, czy wierutnych kłamstw, nigdy nie osądzam całości na podstawie wycinka.

Ludzie z natury są dobrzy – to jest moja dewiza. Wiem, że bardzo łatwo ją skrytykować i obalić tę naiwną niby-prawdę. Ale od tego zaczynam spotkania z ‘nowością’ z nowymi miejscami, ludźmi, zjawiskami.


Wróćmy do programu. Policja, czy organizacja, która broni praw zwierząt, to jedna strona medalu. Oni akurat spełnili wyuczony i nakazany im prawem obowiązek organizacyjny. Tym bardziej, że jeśli ktoś zawiadomił o problemie, nie mogli sprawy zignorować, bo mogliby się narazić na zarzuty nie reagowania na prośby sąsiadów kobiety. Inna sprawa, że ci sami ludzie, którzy zaobserwowali problem, mogli jej pomóc, by nie głodowała ani ona ani jej pies. Ale to inna historia.

Tak się składa, że jakiś czas temu, gdy byłam „między pracami”, czyli bezrobotna, postanowiłam poświęcić trochę czasu na wolontariat. Zdecydowałam, że będę rozwozić po domach obiady biednym i chorym. Bieda i warunki życiowe, jakie wtedy mogłam zobaczyć w mojej drugiej ojczyźnie, zafrapowały mnie, co najmniej: zafrapowały.
- Jak to możliwe, że tu, że w takim kraju, gdzie są takie możliwości… - powtarzałam sobie i innym, którym opowiadałam o tym, co robię.

Jednak, wyobraź sobie, że gdy rozmawiałam z moimi, nazwijmy ich: podopiecznymi, to nie narzekali, nie płakali, nie gardzili, nie wstydzili się siebie. Każdy miał swoją historię.

Wracając do kobiety, która zmarła, całej opowieści, której finał zrzucasz na karb znieczulicy społecznej w kapitalizmie, myślę, że nie jest to czarno-biała historia. To samo, przypuszczam dzieje się w Polsce, Czechach, Francji, itp. Inne warunki, inne miejsca, inne społeczeństwa – taka sama znieczulica. Przypominają mi się komunikaty o starszych osobach we Francji – chyba? – które umierały z gorąca i o śmierci których dowiadywano się po kilku dniach.

Zresztą nie o licytację znieczulicy chodzi, wszędzie jest i będzie podobnie, nie jesteśmy jako ludzie omniobecni, omniwiedzący, omnidobrzy, omniczuli, omnialtriustyczni. Robimy co możemy a czasem więcej.

W „obronie” USA mogę Ci tylko dodać, że gdyby nie pomoc osób prywatnych, organizacji charytatywnych, kościoła, sponsorów, gdybyśmy nie doświadczyli ich bezinteresowności, dobroci, troski, wyrozumiałości, chęci służenia radą, nie stanęlibyśmy tak szybko na nogi. Jednak muszę dodać, że ich pomoc i niejako interwencja w nasze życie niewiele by pomogła, gdyby nie to, że nie byliśmy pasywni a sami staraliśmy się sobie pomóc.

Historie pokazywane w Animal Planet są obliczone na dramat, tragedię, wydarzenia, które wstrząsnęłyby i wstrząsają, bulwersują, rodzą myśli i postawy krytyczne, zaczepne, bo: jakże to, czy tak można, czy wolno? Nikt przecież nie pokaże nudnego reportażu o harcerzach, czy grupie nastolatków, którzy z własnej woli i chęci posprzątają podwórze i dom staruszkom, pomalują ganek, usuną góry śmieci, zasadzą kwiaty, zrobią zakupy i będą odwiedzać tych staruszków regularnie. Przecież to nudne, łzawe, i pewnie nieprawdziwe, bo takim młodym by się chciało?



Dodam na koniec, że z ciekawością czytam wątki, Twój i autorstwa Skaranie. Myślę, że o problemach, o które zahaczają, można się zadyskutować ‘na śmierć’ i nic z tego nie wyniknie. Jeżeli chcemy, albo: chcę zmian? Nie ma przeszkód, zakasać przysłowiowe rękawy i do roboty. Nie samym słowem i chlebem człowiek żyje a działaniem też.

I jeszcze a propos książki kucharskiej... Dieta, oparta na przepisach książki, jaką trzymam pod ręką jest według mnie zdrowsza od. Jest to oczywiście moje zdanie, indywidualnej iTuiTam, która jest osobą wolną, mimo że podlegającą prawom i zasadom życia społecznego.

serdecznie
iTuiTam

Na górę