Mój debiut ze średnikiem

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:) :myśli: :( :jez: :cha: :crach: :be: :no: :ok: :smoker: :(( :tan: :down: :kofe: :rosa: :kwiat: :beer: :sorry: ;) :wstyd: :vino: :bee: :bravo:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] wyłączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Mój debiut ze średnikiem

Re: Mój debiut ze średnikiem

autor: refluks » 06 kwie 2016, 15:57

skaranie boskie pisze:Najbardziej mnie zaintrygowało owo słowo w ustach policjanta, które - jedno zaledwie - posiadało ową przedziwną moc sprawczą, zmuszającą bohatera opowieści do natychmiastowej rejterady.
Czyżby chodziło o to słowo, które mam na myśli?
Pewnie tak.
Słowo spierdalaj z racji nadużywania straciło na mocy, tak jak zabiję cię!
To trzeba umieć powiedzieć, żeby brzmiało przekonywująco, a pan policjant własnie tak to zrobił, prawie jak Bogusław Linda

Re: Mój debiut ze średnikiem

autor: alchemik » 01 kwie 2016, 2:04

Jestem pewien, że wyśniony kangur ma moc sprawczą.
Dlaczego?!
Bo nigdy mi się nie przyśnił i w związku z tym nic sobie nie sprawiłem, choćbym chciał.
Czasami śnią misię koala (też torbacze).
Ale jakbym się nie natężał i liczył rodzinki tych przemiłych ssaków, obejmujących w mistycznych grupach pnie i gałęzie eukaliptusa, nie wychodzą mi z tego liczby totalizatora.

Muszę się skupić i śnić o kangurach.

A tu dupa...

Może chodzi o to, żebym nie śnił eukaliptusa!?

Re: Mój debiut ze średnikiem

autor: skaranie boskie » 01 kwie 2016, 0:02

Najbardziej mnie zaintrygowało owo słowo w ustach policjanta, które - jedno zaledwie - posiadało ową przedziwną moc sprawczą, zmuszającą bohatera opowieści do natychmiastowej rejterady.
Czyżby chodziło o to słowo, które mam na myśli?

Re: Mój debiut ze średnikiem

autor: eka » 16 mar 2016, 19:01

A gdzie ten średnik?
Ta lekką ręką napisana opowiastka coś ukrywa. Niedozwolony chwyt? Złapanie czytelnika na wierze w moc senników, jeśli pociągnie temat, przytaczając własne oniryczne znaki?
Chyba nie.

Zabawna rozmowa z policjantem ---> sen z kangurem / sen z kangurem ---> wypadek z wózkiem.

Przyczyna ---> skutek=przyczyna ---> skutek

Sen wczorajszy do północy i sen dzisiejszy od północy (kangur) to przypadek bycia skutkiem i przyczyną jednocześnie - niemniej narrator rozdziela sen czasowo, niepotrzebnie, byłoby ciekawiej.
A kangur? Na klawiaturze przy odrobinie dobrej woli można go "zobaczyć" w średniku.

Mój debiut ze średnikiem

autor: refluks » 16 mar 2016, 16:50

Dzisiejszej nocy śnił mi się kangur.
Nie wiem czy to było jeszcze w nocy wczoraj czy w nocy już dziś.
A dziś po południu straciłem panowanie nad wózkiem w markecie i efektownie przywaliłem nim w ciociosany; trzy flaszki zginęły na miejscu.
Czyli: gdy przyśni się kangur, to jak nic potrzaska się coś w sklepie.
Chociaż nie jestem pewien.
Bo wczoraj po południu zobaczyłem przed blokiem duży radiowóz i się z tego powodu zdenerwowałem.
Zapytałem siedzącego w aucie policjanta czy za uszczerbek na moim zdrowiu spowodowany stresem policja wypłaci mi odszkodowanie. Pan policjant zapytał czy chcę sobie z nim na posterunku pożartować, na co ja go zapewniłem, że jestem bardzo poważny, a on powiedział słowo sugerujące mi natychmiastowe oddalenie się i ja się natychmiastowo oddaliłem.
I może jest tak, że jak człowieka policja sponiewiera, to na pewno przyśni mu się kangur?

Na górę