autor: litek » 07 paź 2017, 13:33
skaranie boskie pisze: ↑06 paź 2017, 22:25
litek pisze: ↑06 paź 2017, 7:37
Historia dobitnie potwierdza, że SJ pokazali i pokazują że mają żywą wiarę.
Czy ci z centrali też? Obawiam się, siedzieli bezpiecznie w domach i podliczali zyski ze sprzedaży broszurek.
A jednak odpowiedź jest wykrętna. Ostatnia też. Nie odpowiadasz na pytanie, które jest trudne, wyszukujesz fragmentu wypowiedzi, który można potraktować ogólnikowo i tak robisz. Pokażesz mi, na której stronie w instrukcji werbunkowej tego uczą? Chętnie się zapoznam z taką socjotechniką.
Czy SJ prosili Szanownego Administratora żeby zapłacił konkretną sumę za jakąkolwiek broszurę, książkę czy czasopismo ? Nadal nie rozumiem w jaki sposób wygląda rzekome ,,bogacenie się '' na drukowaniu i rozpowszechnianiu biblijnej literatury. Proszę o wyjaśnienie.
Członkowie CK też przechodzili próby wiary, podaję przykład jednego z nich.
Martin Pötzinger został aresztowany krótko po ślubie i zabrany do osławionego obozu w Dachau, a potem do Mauthausen. Jego żonę, Gertrud, uwięziono w Ravensbrück. Nie widzieli się dziewięć lat. Przypominając sobie przeżycia z Mauthausen, brat Pötzinger napisał: „Gestapo wszelkimi sposobami usiłowało złamać naszą wiarę w Jehowę. Próbowali wszystkiego: głodowych racji żywnościowych, udawania przyjaźni, brutalnego traktowania, karceru, wieszania na trzymetrowym słupie za ręce wykręcone do tyłu, chłosty i innych rzeczy, zbyt podłych, by je wymieniać”. Brat Pötzinger pozostał jednak wierny Jehowie. Przeżył wojnę i usługiwał później jako członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy.
Podczas pierwszej wojny światowej czołowych przedstawicieli Towarzystwa Strażnica w Brooklynie fałszywie oskarżono i skazano na 20 lat pozbawienia wolności.
Jednocześnie w wielu miejscach wybuchło prześladowanie. Na przykład J.B. Siebenlist przesiedział trzy dni w więzieniu bez nakazu aresztowania i bez jedzenia, jeśli nie liczyć trzech kawałków spleśniałego chleba z mąki kukurydzianej. Z celi wywlókł go motłoch, który zdarł z niego ubranie, wysmarował gorącą smołą i wychłostał batem z drutem na końcu. Na jednej z rozpraw sądowych oskarżyciel powiedział: „Do diabła z waszą Biblią! Powinniście ze złamanym karkiem skończyć w piekle! Powinno się was powiesić!”
w89 15.6 27
Inny członek CK Daniel Sydlik
PRZEŻYCIA WIĘZIENNE
Wielu młodych mężczyzn powoływano do wojska. Moi cieleśni bracia, nie będący Świadkami, zgłosili się ochotniczo i służyli w oddziałach spadochronowych oraz w korpusie saperów. Ja złożyłem wniosek o zwolnienie przysługujące kaznodziejom, którym sumienie nie pozwala na udział w wojnie. Ale komisja poborowa uchyliła się od uznania mnie za kaznodzieję. Zostałem aresztowany i postawiony przed sądem, który 17 lipca 1944 roku skazał mnie na trzy lata ciężkich robót w federalnym zakładzie karnym McNeil Island (w stanie Waszyngton). I w tych warunkach przekonałem się, że przyjaźń Jehowy trwa wiecznie (Ps. 138:8, The Bible in Living English).
Miesiąc trzymano mnie w więzieniu okręgowym w Los Angeles, gdzie czekałem na transport do McNeil Island. Trudno zapomnieć pierwsze wrażenia z życia więziennego, jak osadzeni tam ludzie obrzucali wyzwiskami strażników i nas, nowo przybyłych, albo jak strażnicy wołali: „Uwaga, drzwi!” Dudniący odgłos wydawany w czasie zamykania elektrycznie przesuwanych drzwi przypominał huczący w oddali grzmot. Poszczególne przejścia były zamykane po kolei, łoskot więc coraz bardziej się przybliżał, aż w końcu drgnęły drzwi mojej celi, by zatrzasnąć się z wielkim hukiem! Bywało, że czułem się jak ptak zamknięty w klatce i nagle oblatywał mnie strach. Wówczas szybko modliłem się o pomoc do Boga i niemal natychmiast spływał na mnie błogi spokój. Przeżyć tych nie zapomnę nigdy.
w86/1 21-26
[quote=skaranie boskie post_id=213982 time=1507321511 user_id=https://www.osme-pietro.pl/member2.html][quote=litek post_id=213920 time=1507268238 user_id=https://www.osme-pietro.pl/member885.html]Historia dobitnie potwierdza, że SJ pokazali i pokazują że mają żywą wiarę.[/quote]
Czy ci z centrali też? Obawiam się, siedzieli bezpiecznie w domach i podliczali zyski ze sprzedaży broszurek.
A jednak odpowiedź jest wykrętna. Ostatnia też. Nie odpowiadasz na pytanie, które jest trudne, wyszukujesz fragmentu wypowiedzi, który można potraktować ogólnikowo i tak robisz. Pokażesz mi, na której stronie w instrukcji werbunkowej tego uczą? Chętnie się zapoznam z taką socjotechniką.[/quote]
Czy SJ prosili Szanownego Administratora żeby zapłacił konkretną sumę za jakąkolwiek broszurę, książkę czy czasopismo ? Nadal nie rozumiem w jaki sposób wygląda rzekome ,,bogacenie się '' na drukowaniu i rozpowszechnianiu biblijnej literatury. Proszę o wyjaśnienie.
Członkowie CK też przechodzili próby wiary, podaję przykład jednego z nich.
Martin Pötzinger został aresztowany krótko po ślubie i zabrany do osławionego obozu w Dachau, a potem do Mauthausen. Jego żonę, Gertrud, uwięziono w Ravensbrück. Nie widzieli się dziewięć lat. Przypominając sobie przeżycia z Mauthausen, brat Pötzinger napisał: „Gestapo wszelkimi sposobami usiłowało złamać naszą wiarę w Jehowę. Próbowali wszystkiego: głodowych racji żywnościowych, udawania przyjaźni, brutalnego traktowania, karceru, wieszania na trzymetrowym słupie za ręce wykręcone do tyłu, chłosty i innych rzeczy, zbyt podłych, by je wymieniać”. Brat Pötzinger pozostał jednak wierny Jehowie. Przeżył wojnę i usługiwał później jako członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy.
Podczas pierwszej wojny światowej czołowych przedstawicieli Towarzystwa Strażnica w Brooklynie fałszywie oskarżono i skazano na 20 lat pozbawienia wolności.
Jednocześnie w wielu miejscach wybuchło prześladowanie. Na przykład J.B. Siebenlist przesiedział trzy dni w więzieniu bez nakazu aresztowania i bez jedzenia, jeśli nie liczyć trzech kawałków spleśniałego chleba z mąki kukurydzianej. Z celi wywlókł go motłoch, który zdarł z niego ubranie, wysmarował gorącą smołą i wychłostał batem z drutem na końcu. Na jednej z rozpraw sądowych oskarżyciel powiedział: „Do diabła z waszą Biblią! Powinniście ze złamanym karkiem skończyć w piekle! Powinno się was powiesić!”
w89 15.6 27
Inny członek CK Daniel Sydlik
PRZEŻYCIA WIĘZIENNE
Wielu młodych mężczyzn powoływano do wojska. Moi cieleśni bracia, nie będący Świadkami, zgłosili się ochotniczo i służyli w oddziałach spadochronowych oraz w korpusie saperów. Ja złożyłem wniosek o zwolnienie przysługujące kaznodziejom, którym sumienie nie pozwala na udział w wojnie. Ale komisja poborowa uchyliła się od uznania mnie za kaznodzieję. Zostałem aresztowany i postawiony przed sądem, który 17 lipca 1944 roku skazał mnie na trzy lata ciężkich robót w federalnym zakładzie karnym McNeil Island (w stanie Waszyngton). I w tych warunkach przekonałem się, że przyjaźń Jehowy trwa wiecznie (Ps. 138:8, The Bible in Living English).
Miesiąc trzymano mnie w więzieniu okręgowym w Los Angeles, gdzie czekałem na transport do McNeil Island. Trudno zapomnieć pierwsze wrażenia z życia więziennego, jak osadzeni tam ludzie obrzucali wyzwiskami strażników i nas, nowo przybyłych, albo jak strażnicy wołali: „Uwaga, drzwi!” Dudniący odgłos wydawany w czasie zamykania elektrycznie przesuwanych drzwi przypominał huczący w oddali grzmot. Poszczególne przejścia były zamykane po kolei, łoskot więc coraz bardziej się przybliżał, aż w końcu drgnęły drzwi mojej celi, by zatrzasnąć się z wielkim hukiem! Bywało, że czułem się jak ptak zamknięty w klatce i nagle oblatywał mnie strach. Wówczas szybko modliłem się o pomoc do Boga i niemal natychmiast spływał na mnie błogi spokój. Przeżyć tych nie zapomnę nigdy.
w86/1 21-26