autor: alchemik » 30 lis 2017, 0:48
Drodzy użytkownicy!
Niekończący się wiersz ma już niemal dwa lata i trzy miesiące. Pierwszy wers został napisany szóstego sierpnia dwa tysiące piętnastego roku.
Długości w stopach nie mierzyłem, bo jak wiecie węże to gady beznogie.
Moim skromnym zdaniem powinniście dołączyć do grona poetów, którzy świetnie bawią się, przerzucając nawzajem improwizacjami.
Zwracam się głównie do poetów nowo przybyłych. Starych wyjadaczy ogonów i ogonków zachęcam do dalszego uczestnictwa w zabawie, która uczy wiele. Uczy czytania utworu poprzednika i odpowiadania zaimprowizowanym tekstem.
Zapraszam do niekończącego się wiersza. Węża, który połyka własny ogon, przez co odradza się wciąż młody.
Dziękuję dotychczasowym twórcom tego niewiarygodnego tworu.
Alchemik
Drodzy użytkownicy!
[b][size=150]Niekończący się wiersz [/size][/b]ma już niemal dwa lata i trzy miesiące. Pierwszy wers został napisany [b]szóstego sierpnia dwa tysiące piętnastego roku[/b].
Długości w stopach nie mierzyłem, bo jak wiecie węże to gady beznogie.
[b][size=150]Moim skromnym zdaniem[/size][/b] powinniście dołączyć do grona poetów, którzy świetnie bawią się, przerzucając nawzajem improwizacjami.
Zwracam się głównie do poetów [b]nowo przybyłych[/b]. Starych wyjadaczy ogonów i ogonków zachęcam do dalszego uczestnictwa w zabawie, która uczy wiele. Uczy czytania utworu poprzednika i odpowiadania zaimprowizowanym tekstem.
Zapraszam do niekończącego się wiersza. Węża, który połyka własny ogon, przez co odradza się wciąż młody.
Dziękuję dotychczasowym twórcom tego niewiarygodnego tworu.
[b]Alchemik[/b]