rozmazała naiwność
dojrzewały uczucia
nie widziała usychających kwiatów
myśli jak krążowniki
poza kontrolą
a życie szarpało kanwę
nadszedł dzień gdy adwersarz
stracił argumenty
stekiem roszczeń
kaleczył grafitowe chmury
wspomnienia kłują na nowo
zawleczka pąsowieje
jak nie pierdyknie
będzie cud
---------------------------------
( za kolokwializm
