chłopiec o smukłych dłoniach
przychodzi do mnie co noc
ruchliwe palce nie dają zasnąć
w oczach iskrzą się niebezpieczne
wiersze
mój chłopiec ma wąskie usta
a po głowie skaczą kasztanowe kucyki
stukot kopyt zagłusza słowa
więc w ciszy kocham
o chłopcu z długimi kasztanowymi włosami
- Dorota Karin
- Posty: 487
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 18:00
- Lokalizacja: Łódź
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: o chłopcu z długimi kasztanowymi włosami
Hmmm, nieźle mieć takiego konika, który ma
swoje widzimisie i chrapy odnośnie snu
w którym zawsze pierwszy się budzi
dziwiąc innym wierszom - kto lepszy
ten pierwszy powie - kochanie,
myślałem, że śpisz? A wiersz
umyka;)
swoje widzimisie i chrapy odnośnie snu
w którym zawsze pierwszy się budzi
dziwiąc innym wierszom - kto lepszy
ten pierwszy powie - kochanie,
myślałem, że śpisz? A wiersz
umyka;)
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: o chłopcu z długimi kasztanowymi włosami
Galopujesz wierszem na koniku, nieźle Ci to wychodzi. 

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: o chłopcu z długimi kasztanowymi włosami
Mam nadzieję, że nie obrazisz się, ale ten wiersz budzi bardzo odważne skojarzenia.
Nie wiem, czy uchodzi o nich pisać. Wydaje mi się, że peelka jest w zawieszeniu, między marzeniami a - nazwijmy to oględnie - aktami autoerotyzmu. Te "ruchliwe palce"... Hmmm...
Przypomniał mi się "Błękitny zamek" L. M. Mongomery. Tam Valancy również roiła sobie o księciu z bajki (sielance w wyobrażonym pałacu), uciekając w wymyślony świat od przygnębiającego staropanieństwa i rozmaitych frustracji. Domyślam się, że te fantazje, opisane tak poetycko i romantycznie w owej wiktoriańskiej powieści, musiałby być mocno zabarwione seksualnością, czego naturalnie nie wypadało wówczas nawet zasugerować.
Podobnie odbieram ten wiersz.
I jeszcze jedno - przypomniała mi się piosenka.
https://www.youtube.com/watch?v=iUtRnYnqR8E
Pozdrawiam,
Glo.
Nie wiem, czy uchodzi o nich pisać. Wydaje mi się, że peelka jest w zawieszeniu, między marzeniami a - nazwijmy to oględnie - aktami autoerotyzmu. Te "ruchliwe palce"... Hmmm...
Przypomniał mi się "Błękitny zamek" L. M. Mongomery. Tam Valancy również roiła sobie o księciu z bajki (sielance w wyobrażonym pałacu), uciekając w wymyślony świat od przygnębiającego staropanieństwa i rozmaitych frustracji. Domyślam się, że te fantazje, opisane tak poetycko i romantycznie w owej wiktoriańskiej powieści, musiałby być mocno zabarwione seksualnością, czego naturalnie nie wypadało wówczas nawet zasugerować.
Podobnie odbieram ten wiersz.
I jeszcze jedno - przypomniała mi się piosenka.
https://www.youtube.com/watch?v=iUtRnYnqR8E
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl