Słonecznik w kieszeniach i ziarno różańca;
ostatnią dziesiątkę zarzucam
w zatokę przebudzeń i uśpień.
Częstością powtórek brukowałam nabrzeże -
jest konfesjonałem gdy ścinasz się
jak białko. Płycizny po mulistej stronie
wnętrza chcą gubić nawet wytrychy.
Flauta. Wiatraki rzeźbią horyzont.
Szczękościsk. Przemarzły nie tylko magnolie.
Stadium rozszczepienia
-
- Posty: 97
- Rejestracja: 03 gru 2013, 13:44
Stadium rozszczepienia
Ostatnio zmieniony 16 maja 2014, 10:36 przez Meltemi, łącznie zmieniany 1 raz.
Michalina Gałka-Nosiadek
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Stadium rozszczepienia
Piękny początek.Meltemi pisze:Słonecznik w kieszeniach i ziarno różańca;
ostatnią dziesiątkę zarzucam
w zatokę przebudzeń i uśpień.
Podoba mi się "zatoka przebudzeń i uśpień". Mam skojarzenie z taką trudną, ciężką, smutną nocą, gdy przechodzimy z jednego stanu w drugi i modlimy się, aby ból minął, ucichł wreszcie...
A ten motyw utwierdza mnie w przekonaniu, że opisujesz cierpienie. Zwłaszcza szczękościsk brzmi mocno.Meltemi pisze:Flauta. Wiatraki rzeźbią horyzont.
Szczękościsk.
Podobnie:
Bezlitosna siła zdławiła w zarodku kwitnienie, nadzieje, marzenia, wegetację.Meltemi pisze:Przemarzły nie tylko magnolie.
Myślę, że dobrze skontrastowałaś tę petryfikację, a cisza, obojętność świata ("flauta") potęguje uczucie przybicia, osamotnienia.
Świetne brachylogie (jedna z wysoko przeze mnie cenionych figur poetyckich).
"Powtarzalność złych zdarzeń - ciąży nawet drzewom!" (Leśmian).Meltemi pisze:Częstością powtórek brukowałam nabrzeże
Tytułowy "stan rozszczepienia" można zrozumieć wieloznacznie. Po pierwsze to taki stan ducha - rozłam, rozdarcie. Może też nawiązywać na przykład do rozłąki z kimś, kogo się kochało. Także poczucie destabilizacji (emocjonalnej? egzystencjalnej?).
Niezależnie od wszystkiego - temat bardzo mi bliski, w pełni mogę utożsamić się z Twoim przekazem.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 97
- Rejestracja: 03 gru 2013, 13:44
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Stadium rozszczepienia
Dla mnie trudne. Niemożliwe do zrozumienia. Rozszczepienie - na myśl przychodzi mi tylko możliwość podział jaźni, osobowości. Rozszczepia się atom, białka i zarodek.
A tak niezdecydowanie niemożność podjęcia jednoznacznej decyzji. Zapewne PL-ka chce uczynić jakiś istotny, życiowy krok, ale wzbrania się, nie potrafi zdecydować. Że takie jest to rozszczepienie, tak mi przychodzi do głowy.
Czas odmierzany ziarnami, element powtarzania w modlitwie służy koncentracji na jej przedmiocie, ale nieskutecznie, zgubiony klucz uniemożliwia dotarcia do sedna, dogłębnego zanalizowania stanu, gdyż partner odmawia współpracy. Wchodzi na płycizny, trywializuje. Ścina się - obraża, utwierdza w zadufaniu, w pryncypiach swoich poglądów. Z kim ma PL-ka rozmawiać o swoich problemach. Tylko ze sobą, wielokrotnie powtarzając. Te ziarna symbolizują elementy, ciąg problemów, sekwencję. W życiu jest często, że z jednego wynika drugie. O rozszczepienie splotu uwikłanych problemów może też chodzić
Ale środowisko, otoczenie nie jest przyjazne. Nic się nie dzieje, nie wieje nawet wiatr. A przenikające zimno - brak jakże potrzebnego ciepła w otoczeniu PL-ki.
A tak niezdecydowanie niemożność podjęcia jednoznacznej decyzji. Zapewne PL-ka chce uczynić jakiś istotny, życiowy krok, ale wzbrania się, nie potrafi zdecydować. Że takie jest to rozszczepienie, tak mi przychodzi do głowy.
Czas odmierzany ziarnami, element powtarzania w modlitwie służy koncentracji na jej przedmiocie, ale nieskutecznie, zgubiony klucz uniemożliwia dotarcia do sedna, dogłębnego zanalizowania stanu, gdyż partner odmawia współpracy. Wchodzi na płycizny, trywializuje. Ścina się - obraża, utwierdza w zadufaniu, w pryncypiach swoich poglądów. Z kim ma PL-ka rozmawiać o swoich problemach. Tylko ze sobą, wielokrotnie powtarzając. Te ziarna symbolizują elementy, ciąg problemów, sekwencję. W życiu jest często, że z jednego wynika drugie. O rozszczepienie splotu uwikłanych problemów może też chodzić
Ale środowisko, otoczenie nie jest przyjazne. Nic się nie dzieje, nie wieje nawet wiatr. A przenikające zimno - brak jakże potrzebnego ciepła w otoczeniu PL-ki.