#24
Post
autor: Alek Osiński » 28 lip 2014, 0:56
Problem wszelkiego rodzaju odrzucenia społecznego na pewno bardzo ważki,
a działania pro publico bono z pewnością zbyt nieliczne, chociaż są jaskółki,
to na pewno nie wśród rządzących. Swoją drogą zastanawiam się, czy mogłoby
być inaczej - społeczeństwo zniszczone mentalnie (a mam i na myśli pośrednio późniejsze pokolenia)
a również i biologicznie, przez wojnę i peerel, rzucone nagle na żer kuszącej konsumpcji,
bazuje ciągle głównie na instynkcie samozachowawczym, jak ludzie którzy przeżyli obozy.
Z drugiej strony to też sprawa punktu siedzenia. podejrzewam,
że wielu tych którzy biadolą nas losem (zasadnie, czy nie - bo są też ludzie, którzy biadolą
dla zasady zawsze - sam znam takich) gdyby im się powiodło nie pamiętaliby o braciach
w biedzie i mieli o świecie zupełnie inny światopogląd. Poza tym trzeba pamiętać, że szofer
nie jest poza zasięgiem i zawsze można go złapać za wszarz i wyciągnąć zza kierownicy,
co jednak mało komu przychodzi do głowy.
Wiersz ciekawy. Muszę Cię jednak zmartwić Glo. O podobnych sprawach, jak również i o galeriach,
piszą także w "Fakcie". Wnioski musisz jednak już sama wyciągnąć;)