z wyschniętego gniazda
z wełnianej czapeczki i płaszczyka do kolan
stworzona na podobieństwo mchu
lub plamy na słońcu
dziewczynko idąca zwyczajnie jak chodzą ci
których bliscy odeszli ciszej niż jesień z lasu
chciałabym zatrzeć szlaki czarnej nocy
wsłuchać się w kołatanie ziemi
tej z której obie przyszłyśmy
do której obie w tym samym kierunku
gdzie do ust nigdy nie wpada kamień
z wyschniętego gniazda cieknie włóczka krwi
wszyscy uciekamy
kamień
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: przed zmrokiem (tytuł roboczy)
W pierwszej zespół opuszczonego gniazda, ale z czyjej perspektywy?
Do tego ubranko ze starszego dziecka, echa bajek, i w końcówce pojawia się strefa mroku (to byłby materiał na tytuł, ale już jest taki film).
Trzy pierwsze drugiej przypominają niespasowane tryby maszyny.
Następne dwa trochę luzują, końcówka jest swobodna, ale czegoś brakuje całości.
Nie wiem, czy to nie chodzi o czas, gdy córka zajmuje się matką, jak niegdyś matka córką.
Cały wiersz zahaczył się o tytuł.
Dlatego jego trzeba wyczarować, a potem będzie z górki.
Może w ramach burzy mózgu:
Chowam się w zmierzchu.
Czas, którego lękają się ptaki.
W trumnie już nie będzie zmierzchów (eee, koturnowe za bardzo)
Życie po zmierzchu.
Gwoździsta noc. (od gwoździ trumny).
Matka, córka i parę godzin do zmierzchu.
Myślę, że życie po zmierzchu jest w charakterze wiersza in spe.
Do tego ubranko ze starszego dziecka, echa bajek, i w końcówce pojawia się strefa mroku (to byłby materiał na tytuł, ale już jest taki film).
Trzy pierwsze drugiej przypominają niespasowane tryby maszyny.
Następne dwa trochę luzują, końcówka jest swobodna, ale czegoś brakuje całości.
Nie wiem, czy to nie chodzi o czas, gdy córka zajmuje się matką, jak niegdyś matka córką.
Cały wiersz zahaczył się o tytuł.
Dlatego jego trzeba wyczarować, a potem będzie z górki.
Może w ramach burzy mózgu:
Chowam się w zmierzchu.
Czas, którego lękają się ptaki.
W trumnie już nie będzie zmierzchów (eee, koturnowe za bardzo)
Życie po zmierzchu.
Gwoździsta noc. (od gwoździ trumny).
Matka, córka i parę godzin do zmierzchu.
Myślę, że życie po zmierzchu jest w charakterze wiersza in spe.
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: kamień
haiker, bardzo dziękuję za komentarz, inspirację zmierzchową. W wierszu nie przekazałam tego, co chciałam, więc zmieniłam. Byłoby miło, gdybyś zechciał przeczytać nową wersję. Tu, myślę że jest jasne o co chodzi.
Wariacje zmeirzchowe, jak również Twoje pomysły, chowam do kieszeni.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie,
A.
Wariacje zmeirzchowe, jak również Twoje pomysły, chowam do kieszeni.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie,
A.
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: kamień
Z tego co napisałaś chodzi o kamień jako jądro - swoisty kamień zawieszany na szyi dziecka przez jego matkę, który nie opuści nigdy. Coś na kształt z kamienia powstajesz i w kamień się obrócisz.
Ponieważ cały wiersz stanowi rondo, przeplot wejścia i wyjścia, kamień jest zarówno węgielny, jak i mogilny. Do tego natrętnie wpycha się idiom "jak kamień w wodę".
tej z której obie przyszłyśmy
do której obie w tym samym kierunku
coś tu chrzęści, zwłaszcza końcówka - może wystarczy do której obie razem?
wszyscy uciekamy raczej jako osobny wers, choć po prawdzie jest zdecydowanie do wyrzucenia, bo i wszyscy, i uciekamy jest zawarte w wierszu.
Ponieważ cały wiersz stanowi rondo, przeplot wejścia i wyjścia, kamień jest zarówno węgielny, jak i mogilny. Do tego natrętnie wpycha się idiom "jak kamień w wodę".
tej z której obie przyszłyśmy
do której obie w tym samym kierunku
coś tu chrzęści, zwłaszcza końcówka - może wystarczy do której obie razem?
wszyscy uciekamy raczej jako osobny wers, choć po prawdzie jest zdecydowanie do wyrzucenia, bo i wszyscy, i uciekamy jest zawarte w wierszu.
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: kamień
haiker, Many Thanx:)
Zastanawiam się nad interpretacją wiersza, bo może być faktycznie bardzo różna, co (moim zdaniem) na plus, każdy sobie może wziąć swój kamyczek do kieszeni;)
Pozdrawiam,
A.
Zastanawiam się nad interpretacją wiersza, bo może być faktycznie bardzo różna, co (moim zdaniem) na plus, każdy sobie może wziąć swój kamyczek do kieszeni;)
Pozdrawiam,
A.
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: kamień
Chyba miało być "dziewczynka"?Adela pisze:dziewczynko
Chyba że to miał być Wołacz. Tak, druga strofa sugeruje, że raczej tak. Mimo to zgrzyta i źle się czyta. Powodem jest zbyt długi wstęp. Podobnie puenta się rozchodzi poprzez dodanie dwuwersowego wtrącenia, przez co traci na mocy.
Podobało mi się:
Adela pisze:dziewczynko idąca zwyczajnie jak chodzą ci
których bliscy odeszli ciszej niż jesień z lasu
I to, że wiersz brzmi inaczej niż inne twoje utwory. Niekoniecznie lepiej, ale warto próbować nowego pisania. ;)
Pozdrawiam
Patka
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: kamień
z wyschniętego gniazda
z wełnianej czapeczki i płaszczyka do kolan
stworzona na podobieństwo mchu
plamy na słońcu
dziewczynko
idąca zwyczajnie jak chodzą ci
których bliscy odeszli ciszej
niż jesień z lasu
chciałabym zatrzeć szlaki nocy
wsłuchać się w kołatanie ziemi
z której obie przyszłyśmy
i której obie darujemy kamień z ust
kiedy poprosi i powie że jej zimno
włóczkę krwi z zaschniętego gardła
Nie do końca mi się podobało więc
pozwoliłem sobie przeczytać po swojemu,
gwoli promowania kreatywnego odczytu...

z wełnianej czapeczki i płaszczyka do kolan
stworzona na podobieństwo mchu
plamy na słońcu
dziewczynko
idąca zwyczajnie jak chodzą ci
których bliscy odeszli ciszej
niż jesień z lasu
chciałabym zatrzeć szlaki nocy
wsłuchać się w kołatanie ziemi
z której obie przyszłyśmy
i której obie darujemy kamień z ust
kiedy poprosi i powie że jej zimno
włóczkę krwi z zaschniętego gardła
Nie do końca mi się podobało więc
pozwoliłem sobie przeczytać po swojemu,
gwoli promowania kreatywnego odczytu...

-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: kamień
Patko, miło gościć:) Ano, próbuję;)
Alku, dziękuję za sugestie, pogłówkuję.
Pozdrawiam,
A>
Alku, dziękuję za sugestie, pogłówkuję.
Pozdrawiam,
A>