Buduję dom z kamieni, zbieranych
jak jabłka.
Zresztą dom to za dużo, zwykły
mur graniczny.
Miazga – odpowiednie słowo,
chociaż z drugiej ręki,
wysnute z szuflady pełnej nieużywanych
alfabetów.
I tyle miejsca we mnie, że udzielam
suspensy złaknionym mięsa.
Także owoców, warzyw.
Rozkładam stragan przekupny, pilnie strzegąc
cnoty, występku i uczynków.
W czterech ścianach oraz na łonie.
Przecież znam wszystkie historyjki do straszenia
dzieci, chociaż sam kiedyś poznawałem sztukę
jedzenia z zamkniętymi ustami, sznurowania,
mycia zębów.
Dorosły. Jestem o tyle mądrzejszy o ile.
Dlatego przechowuję ogryzki
na czarną godzinę.
A na piętrze umieszczę ogród rozkoszy
i pojemną szafę. W sam raz żeby schować
nienazwane.
Wstawki. Pies pogrzebany
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Wstawki. Pies pogrzebany
W pierwszej dobre przejście od domu do muru. Nie ma to klimatu my home is my castle, raczej podział (oddzielenie) świata.
Cały opis przypomina opis tworzenia domu, ale nie dla człowieka, lecz dla boga. Tytułowy pies pogrzebany bliższy ofierze niż tajemnicy, istoty.
Przechowywanie ogryzków? Pachnie Pinokiem, ogród rozkoszy to wiadomo, a pojemna szafa także.
Wstawki są ok, jeśli jest ich parę. Bliżej 7-8 to już za dużo.
Cały opis przypomina opis tworzenia domu, ale nie dla człowieka, lecz dla boga. Tytułowy pies pogrzebany bliższy ofierze niż tajemnicy, istoty.
Przechowywanie ogryzków? Pachnie Pinokiem, ogród rozkoszy to wiadomo, a pojemna szafa także.
Wstawki są ok, jeśli jest ich parę. Bliżej 7-8 to już za dużo.