Idylla i ledwo zaznaczona w jej scenerii zapowiedź gwałtowności: naostrzyły płatki - chwyt i opisuje kształt kwiatów słonecznika i ma drugie dno. Prolog ledwie zarysowany.Gloinnen pisze:Tęcza pachnie ozonem, oparła się o pola i opłotki.
Daleko w kłosach mignęła brunatna sylwetka zająca;
słoneczniki naostrzyły płatki przeciwko kolejnym
burzom.
Akt I - wciąż trzeba sprawdzać kierunki w zamęcie. Myślę, że odniesienie do informacyjnego szumu państwa agresora racji pozostałych. Jak? Odpowiedź w ostatnim zdaniu, wg mnie bdb dobrym, pod metaforycznym ściemnieniem, przesuwać palce po ostrzu noża. Wezwanie do maksymalnej czujności, nawet kosztem zranienia.Gloinnen pisze:Myśli nie pasują do iskier i dymów; deski pękają
na powrót w kształt drzew. Wciąż trzeba sprawdzać
kierunki. Na ostrzu noża, organoleptycznie, gdy drogi
ściemniały pod mchem
Dwuwers nawiązujący do filmu, ale wprowadzający motyw żeńców, ważny dla kontrastu.Gloinnen pisze:Słońce z kurantem
odmierza kolejne pokłosia
Wskazanie na dualizm, przeplatanie się okresów ciszy (1. zwrotka) i zamętu.
Podmiot - refleksyjnie o owym przeplataniu. Taka natura świata. Skąd te trakcje? Skojarzyły mi się pociągi z ciałami ofiar samolotu zestrzelonego nad Ukrainą, oswoić można w sobie grozę - balansując nad faktami, na metaforycznej linie.Gloinnen pisze:Może to jest właściwa strona,
puzzle z liści i ciał na horyzoncie.
Kilometry trakcji elektrycznych,
do przejścia krokiem linoskoczka
Czemu zieleń? I bez snu? Tutaj mam problem. Symbol nadziei w niepokoju? Nie wiem.Gloinnen pisze:Zieleń kłębi się
w gardle. Bez snu, od wielu dni.
Introspekcja. Zrozumienie istoty konfliktu. Chyba powrót do pokłosia kurantu.Gloinnen pisze:Odwrócenie głowy
tym razem przed siebie
wiele rozjaśnia.
Życie to też walka, o chleb również. Napędza człowieka podobna rzecz.Gloinnen pisze:Żeńcy albo chłopcy na wojnę
wchodzą w kurzawę z identycznym
zaśpiewem,
szczękiem żelaza.
Narracyjny, ale głęboko zmetaforyzowany wiersz.
