Zaplątani w zawiłe układy przestrzenne
trzymamy się prosto. W miarę możliwości
i cech adaptacyjnych.
Czeka nas poziomowanie, po omacku.
Na razie boimy się burzy, prawej ręki
mroku i lewej światła.
Lecz najbardziej tego, co pomiędzy.
Bez nazwy, przynajmniej na zewnątrz.
Więc biegniemy do środka,
bezpieczni w jądrze strachu.
Mimo to skóra trzeszczy, napięta do granic
poznawalności:
Nie zamykaj oczu, aby struktura nie pękła.
Jak bańka mydlana, ta z drugiej strony
piekła.
Katatonie
-
- Posty: 183
- Rejestracja: 24 wrz 2013, 10:18
Re: Katatonie
W całości się podoba, ale też to 'bezpieczni w jądrze strachu' i końcowe od 'nie zamykaj oczu'. Ogólnie świetny tekst.


-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Katatonie
Pierwsza najlepsza:
Zaplątani w zawiłe układy przestrzenne
trzymamy się prosto. W miarę możliwości
i cech adaptacyjnych.
Zwięźle, do celu, a to, że niewysilone na oryginalność to dodatkowy plus.
Potem ogólniki w klimacie - niepewność, błąkanie, burze, środek, granica... ile razy można czytać te same środki wyrazu? Nie piszę o Twoich wierszach, ogólnie o takim typie wierszy.
Zaplątani w zawiłe układy przestrzenne
trzymamy się prosto. W miarę możliwości
i cech adaptacyjnych.
Zwięźle, do celu, a to, że niewysilone na oryginalność to dodatkowy plus.
Potem ogólniki w klimacie - niepewność, błąkanie, burze, środek, granica... ile razy można czytać te same środki wyrazu? Nie piszę o Twoich wierszach, ogólnie o takim typie wierszy.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Katatonie
Najlepsze.Marcin Sztelak pisze:Lecz najbardziej tego, co pomiędzy.
Bez nazwy, przynajmniej na zewnątrz.
Więc biegniemy do środka,
