choć zamknięto drzwi
brak balsamu na rany
ropiejące samotnością
trudno dobić lwa
jest przecież pod ochroną
księżyc w nowiu lekko drwi
z samotnych nieboraków
narodził się Król Serce
jednym ból
a drugim krew na oczy
zapięty na ostatni guzik
kaftan bezpieczeństwa
pachnie wolnością Nabożeństwa
Bóg ugasił piekło
a niebo ...pozostało
Wigilia walecznych
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Wigilia walecznych
to jest fajnie powiedziane...Napoleon North pisze: zapięty na ostatni guzik
kaftan bezpieczeństwa

pozdrawiam ciepło...
Ewa
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Wigilia walecznych
choć zamknięto drzwi
brak balsamu na rany - nie rozumiem związku między pierwszym wersem, a drugim.
Ten strach przed lwem zabrzmiał jak kpina z ekologicznego manifestu, ale przecież jest duże prawdopodobieństwo, że chodzi Ci o Aslana, synonim Boga w "Opowieści z Narnii" C. S. Lewisa. Tak, można tak powiedzieć - Król jest nietykalny
Dlatego dodatkowe nazywanie go, wyciągając z talii kart Króla Serce, jako wzór, nie jest mym skromnym zdaniem potrzebne
Krew na oczach kojarzy mi się z krwią Chrystusową, czyli mamy umierającego, dobrego Chrześcijanina i przygotowanie do dobrej drogi
W ostatniej szaleństwo Świąteczne, które do niczego nie prowadzi, jest substytutem nawrócenia (piszesz o zapachu, lepiej raczej brzmiałby tu "aromat").
W puencie możliwość wyboru, ale tylko pozorna. No,no, Faraonie, dobry wiersz, choć po lwim, baśniowym wprowadzeniu, aż prosi się o metaforyczną konsekwencję...

brak balsamu na rany - nie rozumiem związku między pierwszym wersem, a drugim.
Ten strach przed lwem zabrzmiał jak kpina z ekologicznego manifestu, ale przecież jest duże prawdopodobieństwo, że chodzi Ci o Aslana, synonim Boga w "Opowieści z Narnii" C. S. Lewisa. Tak, można tak powiedzieć - Król jest nietykalny


Krew na oczach kojarzy mi się z krwią Chrystusową, czyli mamy umierającego, dobrego Chrześcijanina i przygotowanie do dobrej drogi

W ostatniej szaleństwo Świąteczne, które do niczego nie prowadzi, jest substytutem nawrócenia (piszesz o zapachu, lepiej raczej brzmiałby tu "aromat").
W puencie możliwość wyboru, ale tylko pozorna. No,no, Faraonie, dobry wiersz, choć po lwim, baśniowym wprowadzeniu, aż prosi się o metaforyczną konsekwencję...
