winniczek

[haiker]

Wiersz silnie biologiczny.

Pierwsza część spektakularna, ale ogólnie bezsensowna - bo ta niebieskość nie gra żadnej roli, nawet tła.

Za to w drugiej:

jak ślimak zacznę chodzić na języku

Dlaczego na języku skoro narzucałoby się po języku? Prawdopodobnie chodzi o chodzenie na uwięzi, język staje się ograniczeniem, tym bardziej, że:

struny głosowe zamienię w ścięgna

Za to w:

nie będę czekać na ewolucję
umiejętność mowy jest tylko atawizmem

mimo dowolności poetyckiej duży błąd. Skoro jest atawizmem, to niezależnie od tego, czy się sprawia, czy oczekuje, to jednak jest to ewolucja.

Ogólnie miękkie nakreślenie faktów, sprowadzające się w sumie do jednego wątku. Przydałoby się lepsze tło, jakiś odnośnik osobowy, może historyczny.

Ost

[Nula.Mychaan]

Haiker dziękuję za opinię

[alchemik]

Nula, fajnie, że cię tu odnalazłem.
A' propos pofirii tylko.
Krew nie, ale skóra jaka sinoniebieska.

No nie, wiersz jest zabójczy.
Uwsteczniona ewolucja czyli dewolucja.
Technologiczny holocaust na psychice i żywotnych odruchach.

Wiesz, że najmłodszych nazywają kciukowcami od pisania na smartfonach?
To by nie było jeszcze takie złe, bo kciuki pełnią ważną funkcje w naszym uczłowieczeniu.

Myślę, że w końcu zamontują nam implant za uchem i będziemy do siebie wysyłać fale elektromagnetyczne.
Ja ci ślę taka falą, żebyś się trzymała i dalej pisała tak pięknie.
Jurek

[Nula.Mychaan]

Oj Alchemiku rozpieszczasz mnie
Dziękuję Jerzy, miło i czytać znów Twoje komentarze