Świat stworzony w niedzielę, stanowczo mniej
drapie w gardle niż chce rzucić się w oczy. Przynajmniej
można wytrzymać bez wyciskaczy łez, za to czasu
jak makiem zasiał. Lekkie godziny sprowadzają
ozdrowieńczy sen. Po ogień zawsze można
sięgnąć. Przy okazji uspokajający szelest
bibułki i lniany aromat spring water. Byłbym
zapomniał, wyrzekając się napisów końcowych
i głosu lektora. Warto się uprzeć, żeby melodia
trwała dłużej, wypełniając czarny ekran delikatną
spiralą wygaszacza, łukami tęczy wspinała
w surowej triadzie do końca tygodnia. Łagodny
wymiar kary. W tle zanikający stukot kołatek
i ciało, które trzeba spomiędzy nich wyprowadzić.
Wielki tydzień
-
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:24
Re: Wielki tydzień
a po nastaje codzienność ... szara ale bezpiecznaAlek Osiński pisze:W tle zanikający stukot kołatek
i ciało, które trzeba spomiędzy nich wyprowadzić.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Wielki tydzień
Mirku, no co ty, szara codzienność najbardziej
niebezpieczna, łatwo się rozpłynąć...
niebezpieczna, łatwo się rozpłynąć...
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Wielki tydzień
Chyba jednak chodzi o wielki tydzień z Ks. Rodzaju niż Nowego Testamentu.
Tak przynajmniej odczytuję, świat inny, od końca, znaczy tworzony od niedzieli, w odpoczynku.
Jak film bez scen wyciskających łzy, bo peel jest obserwatorem tego rzeczywistego i zastanawia się nad innym, bez trudu pracy, wzlotów i... z łagodnym wymiarem kary za życie jak melodia, śmierć piękna - powolne wygasanie ekranu.
Z takiej rzeczywistości trzeba jednak wyeliminować ciało.
Fizyczność.
Bardzo, bardzo... choć pewnie przekombinowałam.

Tak przynajmniej odczytuję, świat inny, od końca, znaczy tworzony od niedzieli, w odpoczynku.
Jak film bez scen wyciskających łzy, bo peel jest obserwatorem tego rzeczywistego i zastanawia się nad innym, bez trudu pracy, wzlotów i... z łagodnym wymiarem kary za życie jak melodia, śmierć piękna - powolne wygasanie ekranu.
Z takiej rzeczywistości trzeba jednak wyeliminować ciało.
Fizyczność.
Bardzo, bardzo... choć pewnie przekombinowałam.
