Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
ciszą ty chcesz mnie przebić
/J. Czechowicz
1.
Jest jeszcze zwyczajny świat - swojski stół
i szklanka herbaty. Z lnianego obrusa przaśność śmieje się
kwiatowym deseniem. W radiu muzyczka, w wazoniku
szafirki, ślubne zdjęcie dziadków za szkłem. Wiosna osadza się
na szybach od zewnątrz, szarawym miejskim pyłem.
W tym pokoju każdy mnie zna. Ciepłe głosy
mieszają się, przytulają po kątach. Każdy każdemu uczynnie
podsuwa cukiernicę. Ktoś odgania od szarlotki na talerzu
pierwsze tegoroczne muchy, zbudzone marcową sielanką.
Zarumieniona od komplementów,
przysiadam na chwilę przy nietkniętym nakryciu.
Tu wydreptałam dla siebie miejsce, za koronkowym milczeniem
zazdrostek.
2.
Rzeczywiście, nie było mnie przez chwilę. Miałam pewien
kaprys, a może kompleks włóczęgi. Ulotniłam się niepostrzeżenie,
w ciemno, na spotkanie słów twardych i ostrych. Obiegłam obłędnie
świat, od lodowych archipelagów, po malignę pustyń;
wymyśliłam setki nowych zmysłów, żeby nasycić się tym,
czego nie wolno mi było dotknąć, usłyszeć ani zobaczyć.
Niepoznane zostało we wrakach łodzi,
w przypadkowych miejscach
na ciele wygwizdanym przez wiatry z czterech stron.
Nikt nie domyśli się, że noszę w sobie
połknięte ostrza; pamięć nocy, kopert rozcinanych nożem.
Blizny od strzał, harpunów, wilczych ukąszeń, prowadzą do przecięć
szlaków. Wulkaniczne popioły w porach skóry
palą wspomnieniem szamańskiego transu.
Cały t a m t e n czas ukryłam w obcym języku. Na niezaplanowane
zderzenia sygnałów. I ukradkiem wydobywam z minionych godzin
- delikatność zbliżeń w zwierzęcych przebraniach.
3.
Teraz – doskonały moment, by powrócić. Z pustymi oczami - do stołu,
obrusa, słodzenia ziółek.
Znów w swoim domku; jak dziecko - jeszcze raz uczę się
przymilnie częstować uczłowieczone dinozaury
dobrymi chęciami i półuśmiechem.
Już jestem! Zapiorę tylko plamy na fartuchu
i nawinę zbyt długie pasma
włosów na wałki.
Od jutra zacznie się jak zwykle - codzienne przyjmowanie gości.
Będę zmywać po nich naczynia, opróżniać popielniczki.
Słońce przez lufcik rozświetli salony,
a pelargonie podziękują czerwonym zapachem
za wodę z konewki.
Przecież – skądinąd - tylko tu ktoś jeszcze patrzy na mnie,
mówi, że będzie dobrze
i podaje rękę.
____________________
Glo.
/J. Czechowicz
1.
Jest jeszcze zwyczajny świat - swojski stół
i szklanka herbaty. Z lnianego obrusa przaśność śmieje się
kwiatowym deseniem. W radiu muzyczka, w wazoniku
szafirki, ślubne zdjęcie dziadków za szkłem. Wiosna osadza się
na szybach od zewnątrz, szarawym miejskim pyłem.
W tym pokoju każdy mnie zna. Ciepłe głosy
mieszają się, przytulają po kątach. Każdy każdemu uczynnie
podsuwa cukiernicę. Ktoś odgania od szarlotki na talerzu
pierwsze tegoroczne muchy, zbudzone marcową sielanką.
Zarumieniona od komplementów,
przysiadam na chwilę przy nietkniętym nakryciu.
Tu wydreptałam dla siebie miejsce, za koronkowym milczeniem
zazdrostek.
2.
Rzeczywiście, nie było mnie przez chwilę. Miałam pewien
kaprys, a może kompleks włóczęgi. Ulotniłam się niepostrzeżenie,
w ciemno, na spotkanie słów twardych i ostrych. Obiegłam obłędnie
świat, od lodowych archipelagów, po malignę pustyń;
wymyśliłam setki nowych zmysłów, żeby nasycić się tym,
czego nie wolno mi było dotknąć, usłyszeć ani zobaczyć.
Niepoznane zostało we wrakach łodzi,
w przypadkowych miejscach
na ciele wygwizdanym przez wiatry z czterech stron.
Nikt nie domyśli się, że noszę w sobie
połknięte ostrza; pamięć nocy, kopert rozcinanych nożem.
Blizny od strzał, harpunów, wilczych ukąszeń, prowadzą do przecięć
szlaków. Wulkaniczne popioły w porach skóry
palą wspomnieniem szamańskiego transu.
Cały t a m t e n czas ukryłam w obcym języku. Na niezaplanowane
zderzenia sygnałów. I ukradkiem wydobywam z minionych godzin
- delikatność zbliżeń w zwierzęcych przebraniach.
3.
Teraz – doskonały moment, by powrócić. Z pustymi oczami - do stołu,
obrusa, słodzenia ziółek.
Znów w swoim domku; jak dziecko - jeszcze raz uczę się
przymilnie częstować uczłowieczone dinozaury
dobrymi chęciami i półuśmiechem.
Już jestem! Zapiorę tylko plamy na fartuchu
i nawinę zbyt długie pasma
włosów na wałki.
Od jutra zacznie się jak zwykle - codzienne przyjmowanie gości.
Będę zmywać po nich naczynia, opróżniać popielniczki.
Słońce przez lufcik rozświetli salony,
a pelargonie podziękują czerwonym zapachem
za wodę z konewki.
Przecież – skądinąd - tylko tu ktoś jeszcze patrzy na mnie,
mówi, że będzie dobrze
i podaje rękę.
____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
Z Czechowiczem kojarzy mi się ciepło "Twoja postać" Grechuty
https://www.youtube.com/watch?v=_KA2jLGf7GM
A jednak niech będą ludzie, niech zapełnią przestrzeń lepkimi talerzykami. Nawiasem mówiąc to świąteczne wspomnienia, tak zwane bycie w gościnie?
Co znaczy wers -W tym pokoju mnie zna, bo nie kojarzę.
Pozdrawiam
https://www.youtube.com/watch?v=_KA2jLGf7GM
A jednak niech będą ludzie, niech zapełnią przestrzeń lepkimi talerzykami. Nawiasem mówiąc to świąteczne wspomnienia, tak zwane bycie w gościnie?

Co znaczy wers -W tym pokoju mnie zna, bo nie kojarzę.
Pozdrawiam

- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
kontrast obrazów: dom rodzinny, a w każdym razie miejsce, gdzie było tyleż bezpiecznie, co nudno, na tyle nudno, że chciało się zmiany, odmiany, życia własnym życiem. I pożyło się, koniec, teraz wraca się do tej nudy i tego bezpieczeństwa. Ech, życie. Fajnie pokazane
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

pozdrawiam serdecznie...
Ewa
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
Ble, poprawiłam wers, "zjadło" mi się jedno słówko.
"Twoją postać" znam, oczywiście, choć twórczość Czechowicza jest zdecydowanie mniej "sielankowa".
Ewo, dziękuję za poczytanie. Może nie do końca chodziło mi o dom rodzinny, ale tak, są miejsca, do których się wraca, nigdy nie osiągnąwszy szczęścia, za którym człowiek gotów jest zbiegać cały świat.

"Twoją postać" znam, oczywiście, choć twórczość Czechowicza jest zdecydowanie mniej "sielankowa".
Ewo, dziękuję za poczytanie. Może nie do końca chodziło mi o dom rodzinny, ale tak, są miejsca, do których się wraca, nigdy nie osiągnąwszy szczęścia, za którym człowiek gotów jest zbiegać cały świat.



Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
Gloinnen, zafascynowałaś podróżą wgłąb duszy, poszukiwaniem szczęścia w świecie, ale i w zwyczajności. Zbierasz wspomnienia, oczarowujesz nicią przemyśleń i chce się po prostu, wszędzie tam z Tobą być, tak przyciągasz i poruszasz. Pozdrawiam MZ
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
No witaj (PL-ko) w domu, wirtualnie ale emocjonalnie prawdziwie.
Mam takiego znajomego. Zamiast wieść życie emeryta, fotografować kwiatki w ogrodzie, poleciał. Gdy tylko zadzwonili, że za dwa tygodnie ma być gotów na rok do Afryki.
Niestety. To charakter. Wędrowca, głównie uczuciowego. Ciepło domowego ogniska przegra z wyzwaniami dalekich podróży, nawet wyobraźni, eksperymentowaniem na własnej ciele i duszy, z jazdą bez trzymanki. Z emocjami niepewności, krzywdą przegranej lub sytnością sukcesu. Nawet ubabranie błotem, przemoczenie czy przewianie lodowatym wiatrem nie są w stanie odwieść od niepewnej podróży, gdyż nic nie jest w stanie zaspokoić wiecznego głodu, o paradoksie, zaspokojenia uczuciowego. Spełnienie w niepewności, która staje się drugą naturą, drugim domem, normalnością, to spełnienie niesie niespotykane w domowym zaciszu emocje, kto raz tego doświadczył, ten pokochał i nie spocznie.
Mam takiego znajomego. Zamiast wieść życie emeryta, fotografować kwiatki w ogrodzie, poleciał. Gdy tylko zadzwonili, że za dwa tygodnie ma być gotów na rok do Afryki.
Niestety. To charakter. Wędrowca, głównie uczuciowego. Ciepło domowego ogniska przegra z wyzwaniami dalekich podróży, nawet wyobraźni, eksperymentowaniem na własnej ciele i duszy, z jazdą bez trzymanki. Z emocjami niepewności, krzywdą przegranej lub sytnością sukcesu. Nawet ubabranie błotem, przemoczenie czy przewianie lodowatym wiatrem nie są w stanie odwieść od niepewnej podróży, gdyż nic nie jest w stanie zaspokoić wiecznego głodu, o paradoksie, zaspokojenia uczuciowego. Spełnienie w niepewności, która staje się drugą naturą, drugim domem, normalnością, to spełnienie niesie niespotykane w domowym zaciszu emocje, kto raz tego doświadczył, ten pokochał i nie spocznie.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
Życie pozbawione napięcia, emocji, zawirowań. Powrót z niecodzienności. Do rutyny, prawie kiczu przewidywalności.
Ale myślę, że takim samym gdy już:
Świetny wiersz!

Ale myślę, że takim samym gdy już:
nigdy się wróci. Wartość dodana.Gloinnen pisze:połknięte ostrza; pamięć nocy, kopert rozcinanych nożem.
Blizny od strzał, harpunów, wilczych ukąszeń, prowadzą do przecięć
szlaków. Wulkaniczne popioły w porach skóry
palą wspomnieniem szamańskiego transu.
Świetny wiersz!

- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Mój kawałek podłogi. Powrót marnotrawnej
Nie wiem, jak to skomentować.
Właściwie zrobili to już przedmówcy, ale ja intuicyjnie czuję, że w tym wierszu jest więcej, niż tylko powrót. Dla mnie radość powrotu, którą Peelka próbuje sobie "wcisnąć" na siłę.
Jeśli wczytać (wsłuchać) się w ton jej głosu, można usłyszeć nutę żalu, cień skargi na los, który skazuje ją na niechciany "radosny" powrót. A przecież jej dusza tęskni za bliznami, za wiatrami z czterech stron świata i za niepoznanym, które zostało gdzieś tam, w dnach łodzi, w piaskach pustyni, tęskni za zagubionym gdzieś w dalekim świecie uczuciem, czymś, co zdawało się być, trwać ogarniać, a teraz jest tak odległe, jak świat za kusymi zazdrostkami w kuchennych oknach.
Rozpisałem się chyba zbytnio.
A może to efekt czytania wiersza? Kolejnego bardzo dobrego wiersza.

Właściwie zrobili to już przedmówcy, ale ja intuicyjnie czuję, że w tym wierszu jest więcej, niż tylko powrót. Dla mnie radość powrotu, którą Peelka próbuje sobie "wcisnąć" na siłę.
Jeśli wczytać (wsłuchać) się w ton jej głosu, można usłyszeć nutę żalu, cień skargi na los, który skazuje ją na niechciany "radosny" powrót. A przecież jej dusza tęskni za bliznami, za wiatrami z czterech stron świata i za niepoznanym, które zostało gdzieś tam, w dnach łodzi, w piaskach pustyni, tęskni za zagubionym gdzieś w dalekim świecie uczuciem, czymś, co zdawało się być, trwać ogarniać, a teraz jest tak odległe, jak świat za kusymi zazdrostkami w kuchennych oknach.

A może to efekt czytania wiersza? Kolejnego bardzo dobrego wiersza.



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl