czego pragniesz zapytałam
a on skulił się od środka
wody w usta nabierając
przymknął oczy
wiem
nie lubisz gdy za blisko
stara trema się odzywa
a ty nie masz sił czy chęci
bądź butów nie rozpoznajesz
mam znajomą młodą świeżą
świat jeszcze oczami dziecka ogarnia
i...jest słoneczna
więc nie będę więcej drążyć
zapoznam cię z tą dziewczyną
a co to za dziewczyna
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
a co to za dziewczyna
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2015, 10:25 przez Podróżniczka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: a co to za dziewczyna
hmmm...
zacznę od formy, bo - moim skromnym zdaniem - ciekawa jest! Tonizm, przy lekturze narzuca się rytm, melodyka mantry. Jeśli efekt zamierzony - dobrze, jeśli przypadkowy - też dobrze. Jedno, co mi zgrzytnęło, to to:
Treść: cóż, wydawałoby się, że chodzi tutaj wprost o kobietę, która chce swojemu mężczyźnie (kimkolwiek on jest) przychylić przysłowiowego nieba, nawet rając mu inną, młoda kobietę, byle tylko był szczęśliwy. Ale wydaje mi się to zbyt proste, wyczuwam głębszy sens - choćby te buty: złożony symbol, wskazujący na status noszącego je, na to, że ktoś jest sobie panem, ale też nie głupio jest uwzględnić ich aspekt magiczny. I czytając wiersz przez tropy można się doczytać relacji między dojrzałą kobietą (matką?), a mężczyzna, który jeszcze z jakichś przyczyn (wiek, niedojrzałość) nie potrafi się znaleźć w życiu, więc sposobem na wprowadzenie go i może poprowadzenie byłaby druga osoba, ewidentnie pozytywna (słoneczna, choć, u licha, słońce nie zawsze jest dobre). Ech, te symbole...
W sumie - z przyjemnością poczytałam...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa
zacznę od formy, bo - moim skromnym zdaniem - ciekawa jest! Tonizm, przy lekturze narzuca się rytm, melodyka mantry. Jeśli efekt zamierzony - dobrze, jeśli przypadkowy - też dobrze. Jedno, co mi zgrzytnęło, to to:
bo w żaden sposób nie mogę sobie wyobrazić kogoś, kto się "kuli po sobie", nawet - metaforycznie. Po prostu te słowa w tym zestawieniu "nie znaczą" - albo ja jestem niekumata, co też nie jest wykluczone. No, i wielokropek - nie jest chyba konieczny?Podróżniczka pisze: a on skulił się po sobie
Treść: cóż, wydawałoby się, że chodzi tutaj wprost o kobietę, która chce swojemu mężczyźnie (kimkolwiek on jest) przychylić przysłowiowego nieba, nawet rając mu inną, młoda kobietę, byle tylko był szczęśliwy. Ale wydaje mi się to zbyt proste, wyczuwam głębszy sens - choćby te buty: złożony symbol, wskazujący na status noszącego je, na to, że ktoś jest sobie panem, ale też nie głupio jest uwzględnić ich aspekt magiczny. I czytając wiersz przez tropy można się doczytać relacji między dojrzałą kobietą (matką?), a mężczyzna, który jeszcze z jakichś przyczyn (wiek, niedojrzałość) nie potrafi się znaleźć w życiu, więc sposobem na wprowadzenie go i może poprowadzenie byłaby druga osoba, ewidentnie pozytywna (słoneczna, choć, u licha, słońce nie zawsze jest dobre). Ech, te symbole...
W sumie - z przyjemnością poczytałam...

pozdrawiam serdecznie...
Ewa
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: a co to za dziewczyna
Witaj Ewa,
wyrażenie "kulić się po sobie" znam z czasów wcześniejszych,które stosowane było często w mowie potocznej-albo może coś mi się pomyliło? Wymieniłam i myślę, że jest czytelniej.
Świetnie odczytujesz intencje autora.Pozdrawiam serdecznie
wyrażenie "kulić się po sobie" znam z czasów wcześniejszych,które stosowane było często w mowie potocznej-albo może coś mi się pomyliło? Wymieniłam i myślę, że jest czytelniej.
Świetnie odczytujesz intencje autora.Pozdrawiam serdecznie