pospolitość pięknaZ każdej piany
rodzi się Afrodyta, często po ciemku,
bez świadków, aż pewnego wschodu
znajdujesz odłamki muszli.
pospolitość jego przeoczenia
a zarazem niepotrzebność świadka
świadek grozi .. zwielokrotnionym zachwytem
i afrodyta staje się narcyzem
tracąc niewinność swej natury
anonimowość cudu