Z przyjemnością
Szkicownik. Dzień pierwszy
-
Alek Osiński
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Szkicownik. Dzień pierwszy
Znam już wiersz z innego miejsca. Bez wątpienia dobre pisanie.
Z przyjemnością
Z przyjemnością
- she
- Posty: 292
- Rejestracja: 28 paź 2014, 13:40
Re: Szkicownik. Dzień pierwszy
Piękny wiersz.
Rzym tutaj to jakby... pępek świata. Kolebka.
Są takie miejsca na ziemi, gdzie ma się wrażenie, że czas zatacza krąg i to co było, nagle wraca. Ich aura szokuje i przytłacza nagłą świadomością upływu długich epok. Takie miejsca są naznaczone, silnie oddziałują swoją historią - kolejami historycznych zdarzeń. Ciągle opowiadają o sobie. A ten, który tam stanie, staje się ich świadkiem, albo widzem, jak w teatrze.
Czytam liryczną relację z jednego z takich miejsc
I osobistą refleksję, narodzoną jakby pod jego wpływem, bo tak umiejętnie i niepostrzeżenie splatasz wielką historię, będącą udziałem wielu z intymnymi odczuciami podmiotu.
Najbardziej zaskoczył we mnie (obok puenty) ten fragment:
Kiedy mówimy do siebie: spójrz – wtedy pocięte na warstwy miasto
z wolna stapia się w brzemienne, ciepłe ciało.
Wtedy wszystko staje się również ich udziałem. Są dalszą częścią historii, tworzą ją.
I dają może jakiś nowy początek, na co wskazywałaby puenta. Zresztą ten fragment mocno, w moim odczuciu, do niej kieruje.
Napisałaś to tak, że rzeczywiście czuć ten Rzym. Na pewno pomogło użycie wprost nazwy miejsca, odniesienie do kotów i do mitu na końcu.
Mam nadzieję, że będzie dzień drugi i kolejny, bo chyba każde miejsce tam może skłonić do pisania
Rzym tutaj to jakby... pępek świata. Kolebka.
Są takie miejsca na ziemi, gdzie ma się wrażenie, że czas zatacza krąg i to co było, nagle wraca. Ich aura szokuje i przytłacza nagłą świadomością upływu długich epok. Takie miejsca są naznaczone, silnie oddziałują swoją historią - kolejami historycznych zdarzeń. Ciągle opowiadają o sobie. A ten, który tam stanie, staje się ich świadkiem, albo widzem, jak w teatrze.
Czytam liryczną relację z jednego z takich miejsc
Najbardziej zaskoczył we mnie (obok puenty) ten fragment:
Kiedy mówimy do siebie: spójrz – wtedy pocięte na warstwy miasto
z wolna stapia się w brzemienne, ciepłe ciało.
Wtedy wszystko staje się również ich udziałem. Są dalszą częścią historii, tworzą ją.
I dają może jakiś nowy początek, na co wskazywałaby puenta. Zresztą ten fragment mocno, w moim odczuciu, do niej kieruje.
Napisałaś to tak, że rzeczywiście czuć ten Rzym. Na pewno pomogło użycie wprost nazwy miejsca, odniesienie do kotów i do mitu na końcu.
Mam nadzieję, że będzie dzień drugi i kolejny, bo chyba każde miejsce tam może skłonić do pisania
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: Szkicownik. Dzień pierwszy
Zapamiętałem ten wiersz, ja też już na niego trafiłem i zostawiłem pochlebne słowo. Tu to potwierdzam. W mojej świadomości i pamięci funkcjonują szkicowniki stu stronicowe. Nie miałbym nic przeciwko. Wiersz naprawdę dobry, doceniony przez liczną grupę odbiorców. I jak zaznaczyłem, zapamiętany 
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Szkicownik. Dzień pierwszy
Wiersz uwalnia wiele obrazów - i to jest piękne.
Sprawnie napisany,
pozdrawiam
Sprawnie napisany,
pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- Alga
- Posty: 594
- Rejestracja: 31 lip 2015, 8:27
Re: Szkicownik. Dzień pierwszy
Bardzo spójny wiersz, plastyczne obrazowanie, wiersz przylega każdym wersem do skóry, daje sie poczuc jak cała historia.
Piękny.
Pozdrawiam
Piękny.
Pozdrawiam
oddam wszystkie przenośnie
za jeden wyraz
wyłuskany z piersi jak żebro
za jedno słowo
które mieści się
w granicach mojej skóry
Z. Herbert
za jeden wyraz
wyłuskany z piersi jak żebro
za jedno słowo
które mieści się
w granicach mojej skóry
Z. Herbert