Duch w mojej ścianie

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ratana
Posty: 199
Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07

Duch w mojej ścianie

#1 Post autor: Ratana » 24 paź 2015, 14:44

Pokochałam drogę, która kończy się
spadaniem. Dlatego, że nie czesałaś mi włosów
w kolorowe kucyki, gasiłaś światło przed spaniem,
ścinałaś słowa na krótko - utykam,
idąc w czarne.

Nie mówiłam ci nigdy
o duchu w mojej ścianie. On zabiera
wszystkie twoje zachęty i krwawi
na płatki róż, którymi
wyciera parapety.

Nie wiesz, że podmienia
moje zabawki na porwane korale.
Na poranne myśli o kołysaniu
taboretów i o drodze,
która kończy się
spadaniem.

pierwsza strofa przed zmianą:
Zakochałam się w drodze, która kończy się
spadaniem. Dlatego, że nie czesałaś mi włosów
w kolorowe kucyki, gasiłaś światło przed spaniem,
ścinałaś mi słowa na krótko - utykam,
idąc w czarne.
Ostatnio zmieniony 21 lis 2015, 0:31 przez Ratana, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Duch w mojej ścianie

#2 Post autor: Gorgiasz » 24 paź 2015, 17:02

Intrygujące. Przeczytałem kilka razy. Można się chwilę zamyślić.
Tylko dwa "się" w pierwszym wersie w żaden sposób nie przejdą. Może: Zakochałam się w drodze, zakończonej spadaniem.
I zróżnicowanie z zakończeniem też wyjdzie na dobre. Całość jako pierwszy wers; drugi rozpocząłbym od "Dlatego..." .
I mam pewne wątpliwości, co do taboretów; czemu właśnie one? :myśli:

Awatar użytkownika
Ratana
Posty: 199
Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07

Re: Duch w mojej ścianie

#3 Post autor: Ratana » 24 paź 2015, 19:28

Gorgiasz, dziękuję za komentarz. Zmieniłam pierwszy wers zgodnie z Twoją propozycją. Umknęło mi to powtórzenie Skupiłam się na przerzutni i chyba stąd ten defekt. Ta sama przerzutnia jest też w ostatniej strofie, więc będzie "robić robotę" za dwie :)
A taborety z kilku względów. Po pierwsze dobrze współbrzmią z parapetami :jez: Kołyszące, mogą być namiastką konia na biegunach lub matki, kołyszącej dziecko do snu. Ale przede wszystkim chodziło mi o to, że tytułowy duch wysuwa taboret spod nóg osobie, która stoi na nim z założoną na szyję pętlą.

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: Duch w mojej ścianie

#4 Post autor: Fałszerz komunikatów » 24 paź 2015, 19:50

W pierwszej strofie doskonale nakreślasz profil peelki - jej dzieciństwo i konsekwencje - przejście przez życie drogą ku przepaści. Domyślam się, że to rodzicielka ją na tę drogę nakierowała.
Chociaż w życiu nie domyśliłbym się, bez wyjaśnienia z Twej strony, że kołyszący się taboret jest symbolem mysli samobójczych peelki, tym bardziej nie miałem przed oczami obrazu, który chciałaś tu nakreślić.
Nie pasuje mi ten duch w ścianie do inteligentnego, mrocznego klimatu, bazującego bardziej na domysłach Czytelnika i ufającym jego wyobraźni, niż mówiącym o trudnych sprawach wprost.
Niemniej tekst przeczytałem z zaciekawieniem. Przyciągają uwagę perełki, typu "ścinanie słów na krótko".

Awatar użytkownika
Ratana
Posty: 199
Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07

Re: Duch w mojej ścianie

#5 Post autor: Ratana » 24 paź 2015, 20:17

Fałszerz komunikatów - dziękuję za opinię. Tak jak napisałeś, matka jest przyczyną, dla której peelka zakochuje się w złej drodze.
Jeśli chodzi o metaforę z taboretami to napiszę coś, co pewnie zabrzmi dziwnie, ale spróbuję to wyjaśnić. Czasami wplatam metafory o podwójnym znaczeniu: jednym dla czytelnika, a drugim, ukrytym i niejasnym - dla mnie. Utwory, które piszę, w większości dotykają bardzo gorzkich spraw, ale jednocześnie nie chcę, żeby były to żałobne i dramatyczne zestawy słów. Dlatego to nawet dobrze, że nie przywodzi Wam to na myśl samobójstwa, bo nie chcę obciążać czytelnika tak jednoznacznie czarnym wydźwiękiem. Kołysanie taboretów może być magiczne, a że może znaczyć też coś więcej - to jest smaczek dla mnie i cichy upust moich emocji. Wyjaśniłam wszystkie znaczenia, bo Gorgiasz o nie pytał, więc uznałam, że mogę przedstawić wszystko, co miałam na myśli. Jednocześnie nie obraziłabym się, gdyby nikt się nie domyślił - ta metafora jest specjalnie tak niejasna, to mój mały szyfr dla samej siebie :) Pewnie zapytacie, po co pisać coś, co nie może zostać odczytane. Nie wiem. Lawiruję między katharsis, jakie daje mi pisanie, a tym, co mogłoby okazać się warte przeczytania i próbuję znaleźć złoty środek. Uf, no to się nagadałam :)

Marcin Sztelak
Posty: 3587
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

Re: Duch w mojej ścianie

#6 Post autor: Marcin Sztelak » 25 paź 2015, 0:59

Pierwsza zwrotka ma lepszy układ graficzny przed zmianą, a nie porzucałbym też nazbyt pochopnie przerzutni. Się można zlikwidować inaczej: Jestem zakochana, albo też Zakochana.

Ogólnie ciekawy wiersz rozliczeniowy z dobrym klimatem.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Duch w mojej ścianie

#7 Post autor: Patka » 25 paź 2015, 11:02

Ratana pisze:Dlatego, że nie czesałaś mi włosów
w kolorowe kucyki, gasiłaś światło przed spaniem,
ścinałaś mi słowa na krótko - utykam,
idąc w czarne.
Usunęłabym drugie "mi", nie wydaje mi się potrzebne, do tego pozbędziesz się powtórzenia.

Nie wiem, co sądzić o zakończeniu. Używanie klamry jest dość powszechne i sama lubię taki sposób kończenia utworu, który łączy się z początkiem, ale u ciebie nie brzmi, znaczy za bardzo czuć tu powtórzenie. Mam nadzieję, że wiadomo, o co chodzi.

Pozdrawiam
Patka

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”