Zabrnęłam w ciemny korytarz
zupełnie nie z własnej woli
zbyt delikatna jestem dla czarnego futerka
gubię się a myśli biegną
ciągnięta nitką czasu
wybraną również niby własnym pragnieniem
powinna cieszyć a sprawia łzy
znowu nikomu niepotrzebna pozorna wolność
daleka od kpin
a przecież chwalą moją urodę
cierpliwie czekam na suknię
cienką i lepką niczym kajdany czasu
podyktowane przez innych dotykanie
w rytm śpiewu słowika mknę
wiedziona nadzieją
oczekiwaniem za przeznaczeniem
może na końcu drogi
ukochany ofiaruje mi skrzydła
Czekam na skrzydła
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Czekam na skrzydła
Moim zdaniem wiersz wymaga dopracowania technicznego. Jest to poezja bardzo kobieca, subtelna, przydałoby się upłynnić zapis, usunąć trochę usterek kompozycyjnych i pozbyć się kilku wyświechtanych zwrotów. Zaprezentuję moją własną wersję - oczywiście do decyzji Autorki zostawiam to, w jakim stopniu zechce z niej skorzystać.
"Zabrnęłam w ciemny korytarz
zupełnie nie z własnej woli
zbyt delikatna jestem dla czarnego futerka
ciągnięta nitką czasu ---> - zrobimy przerzutnię, wyrzucimy co nieco.
nikomu niepotrzebna pozorna wolność
powinna cieszyć a przyprawia o łzy ---> sprawia łzy - było niezręcznością stylistyczną.
przecież chwalą moją urodę
cierpliwie czekam na suknię
cienką i lepką ---> te "kajdany czasu" usunęłam, gdyż to bardzo patetyczna i wyświechtana metafora.
podążam w dotyk za śpiewem słowika ---> bez inwersji i piętrowych dopełniaczy
(...) ---> tu dość ostre cięcie - bo mieszanka nadziei, dotyku, oczekiwania, przeznaczenia - była wyjątkowo kiczowata. Dotyk uratowałam, jako element zmysłowości, więc warto zostawić.
może na końcu drogi
ukochany ofiaruje mi skrzydła"
Pointa według mnie strasznie cukierkowa. Jak to inaczej ująć?
Chociażby "przypniesz mi skrzydła" - poprzez bezpośrednią apostrofę do adresata wiersza? (jeden z pomysłów). W mojej ocenie lepiej wyeliminować słowo "ukochany" i pretensjonalny czasownik "ofiaruje"...
Można z tego utworu zrobić całkiem przyzwoity wiersz, nawet niekoniecznie głęboko weń ingerując, po prostu tylko - taka moja rada - spróbuj zdystansować się do własnych emocji, nie grzeb w nich za bardzo, popatrz na nie z boku i pisz obrazami. Wiersz to raczej (takie moje subiektywne widzimisię) - weneckie lustro, a nie szyba, przez którą wszystko musi być dokładnie widać...
Pozdrawiam,

Glo.
"Zabrnęłam w ciemny korytarz
zupełnie nie z własnej woli
zbyt delikatna jestem dla czarnego futerka
ciągnięta nitką czasu ---> - zrobimy przerzutnię, wyrzucimy co nieco.
nikomu niepotrzebna pozorna wolność
powinna cieszyć a przyprawia o łzy ---> sprawia łzy - było niezręcznością stylistyczną.
przecież chwalą moją urodę
cierpliwie czekam na suknię
cienką i lepką ---> te "kajdany czasu" usunęłam, gdyż to bardzo patetyczna i wyświechtana metafora.
podążam w dotyk za śpiewem słowika ---> bez inwersji i piętrowych dopełniaczy
(...) ---> tu dość ostre cięcie - bo mieszanka nadziei, dotyku, oczekiwania, przeznaczenia - była wyjątkowo kiczowata. Dotyk uratowałam, jako element zmysłowości, więc warto zostawić.
może na końcu drogi
ukochany ofiaruje mi skrzydła"
Pointa według mnie strasznie cukierkowa. Jak to inaczej ująć?
Chociażby "przypniesz mi skrzydła" - poprzez bezpośrednią apostrofę do adresata wiersza? (jeden z pomysłów). W mojej ocenie lepiej wyeliminować słowo "ukochany" i pretensjonalny czasownik "ofiaruje"...
Można z tego utworu zrobić całkiem przyzwoity wiersz, nawet niekoniecznie głęboko weń ingerując, po prostu tylko - taka moja rada - spróbuj zdystansować się do własnych emocji, nie grzeb w nich za bardzo, popatrz na nie z boku i pisz obrazami. Wiersz to raczej (takie moje subiektywne widzimisię) - weneckie lustro, a nie szyba, przez którą wszystko musi być dokładnie widać...
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Czekam na skrzydła
Czyżby wszyscy pisali ostatnio o skrzydłach?
Szczerze przyznam, że nie rozumiem do końca Peelki, jedno jest pewne, targają nią
bardzo sprzeczne uczucia, wiersz można by bardziej oszlifować, moim zdaniem
Pozdrawiam
Szczerze przyznam, że nie rozumiem do końca Peelki, jedno jest pewne, targają nią
bardzo sprzeczne uczucia, wiersz można by bardziej oszlifować, moim zdaniem
Pozdrawiam

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Czekam na skrzydła
Podobnie jak Glo. 
Trochę by się przydało zmienić, trochę przeredagować. Przemyśleć...
Wszystkiego Dobrego, Eluniu.


Trochę by się przydało zmienić, trochę przeredagować. Przemyśleć...
Wszystkiego Dobrego, Eluniu.


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Elunia
- Posty: 582
- Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
- Lokalizacja: Poznań
Re: Czekam na skrzydła
Kochani - ja tylko wcieliłam się w postać Calineczki - nic więcej