wtargnięcie

[kocimiętka]

jak taran
wlazłeś z buciorami w jej
czysty świat zdeptałeś
kilka wyobrażeń
jakieś uczucia
dla ciebie kilka siniaków
ona widziała
blizny na dziele stworzenia

nie bała się wypieprzyć cię
choć nie robiła tego nigdy
wcześniej trzeba nauczyć się
wyrzucać na pysk takich
jak ty
wyciągnęła dłoń
w ostatnim ułamku kąta
zatrzaskiwanych drzwi
ryzykując
nie tylko palcami

wcale nie wpadłeś jej w oko
chciała tylko ciebie zrozumieć

teraz wie że nawet miłość
czasem nie zdejmuje butów

[P.A.R.]

prawie jak na pradze
strach się bać ...

[Miladora]

Dobra pointa, Kocia, ale wiersz bardzo dosłowny.
Może należałoby pewne rzeczy zostawić w niedopowiedzeniu, żeby było co odkrywać?
Bo masz dobre momenty i masz nieco słabsze.
Więc chyba mała autościnka wyszłaby tu na korzyść.

Podoba mi się fragment:
wyciągnęła dłoń
w ostatnim ułamku kąta
zatrzaskiwanych drzwi
ryzykując
nie tylko palcami

Dobrego

[Arti]

dobry wiersz, delikatnie by przyciął

nie bała się wypieprzyć cię (wypieprzyć - nie pasuje, dałbym wyrzucić albo szukał dalej "pokazała ci drzwi" jakoś tak
- wypieprzyć zbyt infantylne)
choć nie robiła tego nigdy
wcześniej trzeba nauczyć się

się - cię
2x się
byle jaki rytm oparty na zaimkach, proponuję przemyśleć - szkoda dobrego wiersza.

Pozdr.

[czochrata]

nie podobają mi się "blizny na dziele stworzenia";poza tym bez zarzutu naprawdę