Absolut
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Absolut
szybkie żarcie i
bezprzewodowa miłość
spójrz
Bóg już nie jest tylko bogiem
człowiek dosięga absolutu
mimo to
w swej nagości wciąż
zawstydzenie kryje uśmiechem
dominacja
mozaiki w głowie
ze szklanych odłamków
przypadków
nałogów
scalenie
w kilometrach kabli
bezprzewodowa miłość
spójrz
Bóg już nie jest tylko bogiem
człowiek dosięga absolutu
mimo to
w swej nagości wciąż
zawstydzenie kryje uśmiechem
dominacja
mozaiki w głowie
ze szklanych odłamków
przypadków
nałogów
scalenie
w kilometrach kabli
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Absolut
Po wstępnej lekturze na pierwszy plan wysuwa się opis człowieka zagubionego we współczesności. Nie wiem, na ile słuszny to trop, ale dużo elementów wiersza naprowadza mnie na społeczeństwo konsumpcyjne.
"Bezprzewodowa miłość" - chyba przez to chciałeś pokazać powierzchowność uczucia? Powierzchowność spraw, które dla człowieka powinny być najważniejsze? Miłość zazwyczaj uważana jest za trwałą, mocną więź, tutaj - opisujesz zaprzeczenie siły tej relacji. Bezprzewodowa miłość nie łączy. Jest uczuciem na odległość, z tym że nie masz zapewne na myśli realnego oddalenia, lecz oddalenie symboliczne. Ludzie są ze sobą razem, a jednak osobno.
Być może to także odniesienie do miłości wirtualnej?
Trochę to dość ogólnikowo opisane, jak na mój gust, zabrakło chyba jakiegoś wyjaśnienia. To prawda, co mówisz w wierszu, ale czemu nie rozwinąłeś tej myśli? Skąd bierze się ten religijny kryzys i zastąpienie go wiarą w nieograniczone możliwości człowieka?
Być może zamiast dość banalnego stwierdzenia "człowiek dosięga absolutu" warto byłoby zastanowić się właśnie nad istotą tej zamiany? W jaki sposób dokonuje się owa substytucja? I przy pomocy jakiego obrazu opowiedzieć w wierszu wspomniane zjawisko?
Zastanawiam się nad tym, co tu zrobić z tą wyliczanką, bo ta strofa konstrukcyjnie słabo się broni. Próbujesz wymienić tutaj różne człowiecze ułomności, które wpędzają go w pewnego rodzaju rozdarcie. Ludzie chcą być silni, dążą, do ideału, a jednocześnie są pełni zwątpienia, wad, podatni na niekorzystne sploty wydarzeń, rozchwiani, niepewni przyszłości, świata i siebie samych.
"w głowie dominuje
mozaika
ze szklanych odłamków
przypadków
nałogów"
Skoro mozaika, to niech zostanie już, jak jest, ale dopełniaczówkę rozpisałam. To tylko moja delikatna sugestia.
Scalenie? Czy chodzi o pogodzenie się człowieka z sobą samym?
Czy może o znalezienie harmonii ze światem (dotychczas w utworze przeważa raczej przeświadczenie o dysharmonii, dezintegracji)?
Czy próbujesz powrócić do idei miłości? Która połączy dwoje ludzi, która w ogóle połączy ludzi ze sobą, przestanie być tworem sztucznym, jakby nieistniejącym naprawdę. Jako bezprzewodowa, miała charakter hybrydowy, "scalenie w kilometrach kabli" - jest nadzieją na stworzenie więzi rzeczywistej i konkretnej?
W odniesieniu jeszcze do obrazu uczucia "wirtualnego" - być może opisujesz tu także ludzką tęsknotę za przynależeniem do jakiejś wspólnoty? Kiedyś tę potrzebę zaspokajały wszelkiego rodzaju wspólnoty religijne. Gdy "Bóg już nie jest tylko bogiem", człowiek szuka innych form zespolenia z innymi. Na przykład w sieci internetowej (bo z tym właśnie mi się kable skojarzyły). Religii przeciwstawiasz nowoczesne technologie. Ale niezależnie od kontekstu, w którym żyje, człowiek i tak jest nagi. Cierpiący, czujący, pełen niepokoju, odsłonięty na wszelkiego rodzaju zagrożenia, wątpiący.
Generalnie chodzi chyba, jak zwykle, o poszukiwanie antidotum na samotność, alienację i brak punktu oparcia w rzeczywistości, dość nieprzyjaznej, niezrozumiałej, rozłożonej na drobne elementy, które nie układają się w całość, tylko wzbudzają poczucie rozpadu świata.
Ale to tylko takie moje luźne dywagacje. Może całkowicie mijam się z tym, co Autor miał na myśli.
Pozdrawiam,

Glo.
To niewątpliwie znak naszych czasów. Fast food. Rozumiany dosłownie, ale chyba też metaforycznie, jako życie w pośpiechu, gdy człowiek nie potrafi się zatrzymać w biegu, rozsmakować w chwilach.NathirPasza pisze:szybkie żarcie i
bezprzewodowa miłość
"Bezprzewodowa miłość" - chyba przez to chciałeś pokazać powierzchowność uczucia? Powierzchowność spraw, które dla człowieka powinny być najważniejsze? Miłość zazwyczaj uważana jest za trwałą, mocną więź, tutaj - opisujesz zaprzeczenie siły tej relacji. Bezprzewodowa miłość nie łączy. Jest uczuciem na odległość, z tym że nie masz zapewne na myśli realnego oddalenia, lecz oddalenie symboliczne. Ludzie są ze sobą razem, a jednak osobno.
Być może to także odniesienie do miłości wirtualnej?
Te wersy z kolei naprowadzają mnie na upadek wszelkich systemów, które stanowiły dla ludzi solidny punkt oparcia. Takim systemem od zawsze była religia. Współczesność jednak detronizuje Boga i przeciwstawia mu człowieka, który staje się równy Bogu.NathirPasza pisze:spójrz
Bóg już nie jest tylko bogiem
człowiek dosięga absolutu
Trochę to dość ogólnikowo opisane, jak na mój gust, zabrakło chyba jakiegoś wyjaśnienia. To prawda, co mówisz w wierszu, ale czemu nie rozwinąłeś tej myśli? Skąd bierze się ten religijny kryzys i zastąpienie go wiarą w nieograniczone możliwości człowieka?
Być może zamiast dość banalnego stwierdzenia "człowiek dosięga absolutu" warto byłoby zastanowić się właśnie nad istotą tej zamiany? W jaki sposób dokonuje się owa substytucja? I przy pomocy jakiego obrazu opowiedzieć w wierszu wspomniane zjawisko?
Ten fragment w sposób interesujący nawiązuje do poprzedniego. Człowiek, choć zajmuje centralne miejsce nowoczesnego światopoglądu, nie jest tak naprawdę jakimś potężnym dominatorem. Jest słaby, nieśmiały, wrażliwy, jest po prostu ludzki. Przypisywana mu omnipotencja to złudzenie.NathirPasza pisze:mimo to
w swej nagości wciąż
zawstydzenie kryje uśmiechem
Otóż to.NathirPasza pisze:dominacja
mozaiki w głowie
ze szklanych odłamków
przypadków
nałogów
Zastanawiam się nad tym, co tu zrobić z tą wyliczanką, bo ta strofa konstrukcyjnie słabo się broni. Próbujesz wymienić tutaj różne człowiecze ułomności, które wpędzają go w pewnego rodzaju rozdarcie. Ludzie chcą być silni, dążą, do ideału, a jednocześnie są pełni zwątpienia, wad, podatni na niekorzystne sploty wydarzeń, rozchwiani, niepewni przyszłości, świata i siebie samych.
"w głowie dominuje
mozaika
ze szklanych odłamków
przypadków
nałogów"
Skoro mozaika, to niech zostanie już, jak jest, ale dopełniaczówkę rozpisałam. To tylko moja delikatna sugestia.
Ciekawa, wieloznaczna końcówka.NathirPasza pisze: scalenie
w kilometrach kabli
Scalenie? Czy chodzi o pogodzenie się człowieka z sobą samym?
Czy może o znalezienie harmonii ze światem (dotychczas w utworze przeważa raczej przeświadczenie o dysharmonii, dezintegracji)?
Czy próbujesz powrócić do idei miłości? Która połączy dwoje ludzi, która w ogóle połączy ludzi ze sobą, przestanie być tworem sztucznym, jakby nieistniejącym naprawdę. Jako bezprzewodowa, miała charakter hybrydowy, "scalenie w kilometrach kabli" - jest nadzieją na stworzenie więzi rzeczywistej i konkretnej?
W odniesieniu jeszcze do obrazu uczucia "wirtualnego" - być może opisujesz tu także ludzką tęsknotę za przynależeniem do jakiejś wspólnoty? Kiedyś tę potrzebę zaspokajały wszelkiego rodzaju wspólnoty religijne. Gdy "Bóg już nie jest tylko bogiem", człowiek szuka innych form zespolenia z innymi. Na przykład w sieci internetowej (bo z tym właśnie mi się kable skojarzyły). Religii przeciwstawiasz nowoczesne technologie. Ale niezależnie od kontekstu, w którym żyje, człowiek i tak jest nagi. Cierpiący, czujący, pełen niepokoju, odsłonięty na wszelkiego rodzaju zagrożenia, wątpiący.
Generalnie chodzi chyba, jak zwykle, o poszukiwanie antidotum na samotność, alienację i brak punktu oparcia w rzeczywistości, dość nieprzyjaznej, niezrozumiałej, rozłożonej na drobne elementy, które nie układają się w całość, tylko wzbudzają poczucie rozpadu świata.
Ale to tylko takie moje luźne dywagacje. Może całkowicie mijam się z tym, co Autor miał na myśli.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Re: Absolut
Wszyscy mają pretensję do Boga,że nie jest Bogiem.
Większość rzeczy, które nam się przytrafiają jest naszym dziełem, a nie Boga, człowiek musi poczuć się odpowiedzialny za swoje życie.
Pozdrawiam
Większość rzeczy, które nam się przytrafiają jest naszym dziełem, a nie Boga, człowiek musi poczuć się odpowiedzialny za swoje życie.
Pozdrawiam
Re: Absolut
wiersz nawiedzonego elektryka...bezprzewodowa miłość i scalenie w kilometrach kabli...ale ładne 

-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Absolut
Bardzo ludzki ten bóg - dehumanizuje się wraz z wyznawcami w kilometrach kabli...
Bardzo dobry wiersz.
Bardzo dobry wiersz.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Absolut
Podoba mi się, zwłaszcza ta bardzo ciekawa i oryginalna definicja "poszerzonej wiary"
Może tylko warto troszkę oczyścić pierwszą strofkę? Powiedzmy tak:
szybkie żarcie
bezprzewodowa miłość
Bóg już nie jest
tylko bogiem
Wyrzuciłem "i" i "spójrz", za to dałem przerzutnię bo ten wers aż się o nią prosi: Bóg już nie jest tylko bogiem.
Dzięki temu można czytać to teraz także jako coś w rodzaju: (dziś) Bóg już nie jest - Jest sobą.
Oczywiście to tylko sugestie, pokazujące co można jeszcze bardziej wyeksponować w wierszu.
Pozdrawiam.
Może tylko warto troszkę oczyścić pierwszą strofkę? Powiedzmy tak:
szybkie żarcie
bezprzewodowa miłość
Bóg już nie jest
tylko bogiem
Wyrzuciłem "i" i "spójrz", za to dałem przerzutnię bo ten wers aż się o nią prosi: Bóg już nie jest tylko bogiem.
Dzięki temu można czytać to teraz także jako coś w rodzaju: (dziś) Bóg już nie jest - Jest sobą.
Oczywiście to tylko sugestie, pokazujące co można jeszcze bardziej wyeksponować w wierszu.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Absolut
Fakt. Sporo konsumpcjonizmu, ale nie wiem czy wiersz świadczy o zagubieniu. Jest kilka dość kategorycznych wyrażeń, co może świadczyć przeciw Twojej teorii.Gloinnen pisze:Po wstępnej lekturze na pierwszy plan wysuwa się opis człowieka zagubionego we współczesności. Nie wiem, na ile słuszny to trop, ale dużo elementów wiersza naprowadza mnie na społeczeństwo konsumpcyjne.
Tak. Raczej w ten deseń.Gloinnen pisze:Bezprzewodowa miłość nie łączy. Jest uczuciem na odległość, z tym że nie masz zapewne na myśli realnego oddalenia, lecz oddalenie symboliczne. Ludzie są ze sobą razem, a jednak osobno.
Tak, tylko że tutaj napisałem, że Bóg jest czymś więcej niż tylko bogiem, czymś ponad. To też uderzenie w absolut, skoro więc i człowiek dosięga tego absolutu, jest to raczej porównanie (wyrównanie) ludzi do Boga.Gloinnen pisze:Współczesność jednak detronizuje Boga i przeciwstawia mu człowieka, który staje się równy Bogu.
Dlatego nie będę precyzowałGloinnen pisze:Ciekawa, wieloznaczna końcówka.

Taa. Zazwyczaj o to chodzi.Gloinnen pisze:Generalnie chodzi chyba, jak zwykle, o poszukiwanie antidotum na samotność, alienację i brak punktu oparcia w rzeczywistości, dość nieprzyjaznej, niezrozumiałej, rozłożonej na drobne elementy, które nie układają się w całość, tylko wzbudzają poczucie rozpadu świata.
Widocznie pora na rotację.SamoZuo pisze:Wszyscy mają pretensję do Boga,że nie jest Bogiem.
Banały. Życie nie jest takie proste.SamoZuo pisze:Większość rzeczy, które nam się przytrafiają jest naszym dziełem, a nie Boga, człowiek musi poczuć się odpowiedzialny za swoje życie.
Dzięki, chociaż nie wiem czy mogłoby chodzić o elektrykaczochrata pisze:wiersz nawiedzonego elektryka...bezprzewodowa miłość i scalenie w kilometrach kabli...ale ładne

Dzięki.Marcin Sztelak pisze:Bardzo ludzki ten bóg - dehumanizuje się wraz z wyznawcami w kilometrach kabli...
Bardzo dobry wiersz.

Wychodzi na to, że wiersz się podoba taki, jaki jest. Pozwolę sobie zatem pominąć drobne zmiany i zostawić jak jest.Sokratex pisze:Może tylko warto troszkę oczyścić pierwszą strofkę?
Dziękuję wszystkim za komentarze.
Pozdrawiam
NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Absolut
sprowadzenie więzi do poziomu technologii. Zastąpienie żywej istoty i żywego uczucia, do cybermiłości. W przestrzeni netowej, budujemy wyobrażenia, mające się nijak, do człowieka z jego atawistycznym dążeniem do bliskości.
Sensualizm matrycowy, bo przecież bazujemy na niej w najbardziej intymnych aspektach.
Popatrz, a Bóg stał się jeszcze bardziej wirtualny, niż ten z którym się zżyliśmy od urodzenia.
Takie moje niby-wnioski, po lekturze.
Dobry utwór
Sensualizm matrycowy, bo przecież bazujemy na niej w najbardziej intymnych aspektach.
Popatrz, a Bóg stał się jeszcze bardziej wirtualny, niż ten z którym się zżyliśmy od urodzenia.
Takie moje niby-wnioski, po lekturze.
Dobry utwór
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Absolut
Bardzo dobrze napisanee_14scie pisze:W przestrzeni netowej, budujemy wyobrażenia, mające się nijak, do człowieka z jego atawistycznym dążeniem do bliskości.
Sensualizm matrycowy, bo przecież bazujemy na niej w najbardziej intymnych aspektach.
Popatrz, a Bóg stał się jeszcze bardziej wirtualny, niż ten z którym się zżyliśmy od urodzenia.

Pozdrawiam

NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Absolut
raz już dosięgał to nam pomieszali języki, a jak się teraz skończy?NathirPasza pisze:człowiek dosięga absolutu
ten tekst mnie mniej przekonał
tytuł moim zdaniem do wymiany
zbyt bombastyczny, a mi w ogóle
skojarzył się z wódką, cholera
może jestem alkoholikiem...
