Przerażająca łatwość słowa splata
wieńce. Na szarfach żłobimy
drżącą ręką: ostatnie pożegnanie.
I chociaż kosmos na jej wyciągnięcie,
wystarczy wspiąć się na palce,
wciąż poszukujemy w ziemi.
Najlepszych uzasadnień.
Później, płacząc, rozmazujemy błoto
na twarzach. Poszarzałych
wraz z horyzontem, w którym zanika
bełkot mów. Górnolotnych.
W pośpiechu zakopujemy trumnę,
a każdy ma zapisane na wewnętrznej
stronie skóry:ja nie umrę.
A przynajmniej nie dziś.
I na pewno nie wczoraj.
Śmierć poezji
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Śmierć poezji
Może problemy twórcze, ale również wiersz tak mocno napisany, że obecny jest ryt śmierci biologicznej.
Poezja chyba powinna drążyć i ziemskie profanum, i na wyciągnięcie ręki kosmiczne przestrzenie - sacrum.
Kiedyś zastanawiałam się, dlaczego tak często stosujesz krótkie zdania, a i często jednowyrazowe ich równoważniki. Dynamizują tekst, ale widzę, że fantastycznie bronią (w zapisie interpunkcyjnym) przed nietrafionymi przerzutniami.

Poezja chyba powinna drążyć i ziemskie profanum, i na wyciągnięcie ręki kosmiczne przestrzenie - sacrum.
Kiedyś zastanawiałam się, dlaczego tak często stosujesz krótkie zdania, a i często jednowyrazowe ich równoważniki. Dynamizują tekst, ale widzę, że fantastycznie bronią (w zapisie interpunkcyjnym) przed nietrafionymi przerzutniami.

- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Re: Śmierć poezji
Tytuł prowadzi mnie ku temu, jak umiera poezja.
Druga strofa wskazuje, że przez przyziemność. Górnolotność też jej nie służy.
No i błoto, paskuda i brud, które nas otaczają.
Twórca ma często nadzieję, że zostanie po nim sztuka.
Puenta pesymistyczna - nie dziś i nie wczoraj, to wskazanie na jutro.
Chociaż... stawianie sobie krótkowzrocznych celów daje szanse na przetrwanie.
Małymi kroczkami do... nieuniknionej, jednak.
Druga strofa wskazuje, że przez przyziemność. Górnolotność też jej nie służy.
No i błoto, paskuda i brud, które nas otaczają.
Twórca ma często nadzieję, że zostanie po nim sztuka.
Puenta pesymistyczna - nie dziś i nie wczoraj, to wskazanie na jutro.
Chociaż... stawianie sobie krótkowzrocznych celów daje szanse na przetrwanie.
Małymi kroczkami do... nieuniknionej, jednak.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Śmierć poezji
Puenta by mogła robić za złotą myśl w stosownym dziale!Marcin Sztelak pisze:Przerażająca łatwość słowa splata
wieńce. Na szarfach żłobimy
drżącą ręką: ostatnie pożegnanie. bym inaczej zaakcentował: drżącą ręką żłobimy na szarfach ostatnie pożegnanie. I chociaż kosmos na jej wyciągnięcie, // I chociaż kosmos jest na wyciągnięcie - wiadomo że ręki
wystarczy wspiąć się na palce,
wciąż poszukujemy w ziemi. //czy nie na ziemi
Najlepszych uzasadnień. Albo też inny akcent zdaniowy: wciąż w ziemi poszukujemy - jak w błocie a nawet w g. To jest dramatycznePóźniej, płacząc, rozmazujemy błoto
na twarzach. Poszarzałych // po?, robi sie bardziej powszechne, społeczne, powtarzalne i ma to głęboki sens
wraz z horyzontem, w którym zanika //za którym
bełkot mów. Górnolotnych. //super
W pośpiechu zakopujemy trumnę,
a każdy ma zapisane na wewnętrznej
stronie skóry:ja nie umrę.
A przynajmniej nie dziś.
I na pewno nie wczoraj.

W tekście pokazałem drobiazgi, które mi nie pasują. Przynajmniej nie ma w pobliżu wszystkowiedzącego, to się odważyłem.