A potem przyszła wojna (dokładnie taka sama jak ta, co nastąpi)
ze śpiewów, nawet całkiem dobrych, przebijał się krzyk –
ten o przetrwaniu. Kwilący główną treść, że kiedy nadejdzie DZIEŃ to
nic nie zostanie oprócz
kawałka lasu (tylko dla wybranych),
paru wyznawców kultury zjedzenia czegoś na szybko teraz
bez siły, aby umierać.
Obojętnie, czy pytanie zostanie zadane w kontekście spadającego doznaniem
deszczu,
czy Nas spoi (na krótko) zwykłym poznaniem,
będzie przez pokolenia o czym gderać.
Zbliża ktoś (się) zimę. To widoczne, bo
pod butem gęstnieją stopy –
wolą chodzić boso ( jedynie prawdziwa forma łażenia)
po jakimś tam deszczu. Nadchodzą od strony wiatru coroczne sianokosy
zgarnięte przypadkowym słowem.
występującym w wierszu.
***(a potem przyszła wojna)
- barteczekm
- Posty: 478
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 22:55
- Kontakt:
***(a potem przyszła wojna)
" a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę"
Z. Herbert
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę"
Z. Herbert
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: ***(a potem przyszła wojna)
Tekst niby nienachalny ale płońta długo zostanie we mnie, jest z tych do wielokrotnego przeżuwania.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka