nie że teraz szczególnie jest ostro
siostro basen jeszcze nie krzyczę
żadnych życzeń w zasadzie od życia
nie wymagam skule się czasem
w jakimś kącie cicho mruknę
zasłońcie po co komu to słońce
wędrujące leniwie po parkiecie
śladem dłoni moich i kolan
nikt nie woła to pewne
jeśli obłęd jest we mnie
to jedynie lokator z którym
mijam się czasem na schodach
kiedyś wyjdę na prostą
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: kiedyś wyjdę na prostą
Ten wiersz by był lepszy, gdybyś go ułożył inaczej, bo tworzą się ciekawe rytmy, delikatne rymy. Najlepiej by go po prostu ułożyć regularnie. Taka forma byłaby przeciwwagą dla treści, która żadnego porządku nie opisuje, a wręcz przeciwnie, pewien chaos emocjonalny, i jak zwykle, co już wyraźnie widać u Ciebie, taki minimalizm.
Ułożył inaczej - myślałem o wstawieniu klawisza enter wszędzie tam, gdzie warto nabrać powietrza lub przez chwilę pomyśleć.
Ułożył inaczej - myślałem o wstawieniu klawisza enter wszędzie tam, gdzie warto nabrać powietrza lub przez chwilę pomyśleć.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: kiedyś wyjdę na prostą
Fantastyczna pointa w stosunku do treści i tytułu.
Cenny minimalizm, który zakrywa właściwe, "lokatorskie" ego.
Pewnie że można, jak sugeruje Leszek, dodać pauzy, pozbawiając jednak wiersz udanych przerzutni, które są nośnikiem podwójnych znaczeń.
Jak by to wybrzmiało, no na przykład tak:
nie że teraz szczególnie jest ostro
siostro basen jeszcze nie krzyczę
żadnych życzeń
w zasadzie od życia nie wymagam
skule się czasem w jakimś kącie
cicho mruknę zasłońcie
po co komu to słońce
wędrujące leniwie po parkiecie
śladem dłoni moich i kolan
nikt nie woła to pewne
jeśli obłęd jest we mnie
to jedynie lokator
z którym mijam się czasem
na schodach
---------
Sorry, Autorze.

Cenny minimalizm, który zakrywa właściwe, "lokatorskie" ego.
Pewnie że można, jak sugeruje Leszek, dodać pauzy, pozbawiając jednak wiersz udanych przerzutni, które są nośnikiem podwójnych znaczeń.
Jak by to wybrzmiało, no na przykład tak:
nie że teraz szczególnie jest ostro
siostro basen jeszcze nie krzyczę
żadnych życzeń
w zasadzie od życia nie wymagam
skule się czasem w jakimś kącie
cicho mruknę zasłońcie
po co komu to słońce
wędrujące leniwie po parkiecie
śladem dłoni moich i kolan
nikt nie woła to pewne
jeśli obłęd jest we mnie
to jedynie lokator
z którym mijam się czasem
na schodach
---------
Sorry, Autorze.

- sisey
- Posty: 88
- Rejestracja: 25 paź 2016, 19:25
- Lokalizacja: Labes
Re: kiedyś wyjdę na prostą
Forma zamierzona i ważna, rymy jedynie wewnętrzne, stawiam na rytm (nie od dziś) choć zdarza się, że piszę wierszem wolnym. Eka ładnie to pokazała, co zostaje po "przekładzie". Z niepewności i neuroz, grzeczny tekścik pod linijkę, który mówi o tym, że autor w miarę sprawnie składa zdania.lczerwosz pisze:Ten wiersz by był lepszy
Pozdrawiam Państwa. Serdecznie.
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: kiedyś wyjdę na prostą
to jedynie lokator z którym
mijam się czasem na schodach
przenosi mnie tam, gdzie chciał autor
Wielki Szu całe życie uczył palce niezgrabnośći
czasem celowo, popełniam niezgrabność, żeby dobrze potasować
mijam się czasem na schodach
przenosi mnie tam, gdzie chciał autor
Wielki Szu całe życie uczył palce niezgrabnośći
czasem celowo, popełniam niezgrabność, żeby dobrze potasować
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: kiedyś wyjdę na prostą
Przasadzasz. Wersja Eki nadal nie jest grzeczna.sisey pisze:Z niepewności i neuroz, grzeczny tekścik pod linijkę
Nie mam dowodu, jedynie odczucie.
Wyobraź sobie dwie sceny filmowe.
Na pierwszej scence dość młoda klasa w szkole, wszyscy wrzeszczą, rzucają byle czym, co pod rękę wpadnie, nikt nie siedzi w swojej ławce. Wchodzi pani z z bezsilności zaczyna płakać, idzie po dyrektora, ten ustawia wszystkich w dwuszeregu i wymierza karę wszystkim "winnym". Koniec ujęcia.
Na drugiej scence dość młoda klasa w szkole, wszyscy siedzą w ławkach. Pani wchodzi, prowadzi lekcję. Ale dzieci nie są wcale takie grzeczne, co chwila leci jakaś kulka papieru, kresa, liścik. Wszyscy chichrają i stale rozglądają. Ta lekcja to fikcja, nikt nie uważa, lecz gdy pani patrzy, to kamienne twarze, nawet uśmieszki opanowane. Pani jednak widzi, że nad klasą zupełnie nie panuje, idzie po dyrektora. Ten - no jesteście wzorową klasą. Wybucha dawno hamowany śmiech, pani cała czerwona. Koniec ujęcia.
O tym pomyślałem, gdy sugerowałem zmianę układu wiersza na "grzeczny", aby jego format był w opozycji do treści nadal pełnych niepewności i neuroz. Pomyśl o takiej kompozycji niekoniecznie w tym właśnie wierszu.
- sisey
- Posty: 88
- Rejestracja: 25 paź 2016, 19:25
- Lokalizacja: Labes
Re: kiedyś wyjdę na prostą
@lczerwosz, mówimy w rożnych językach. Wersja Eki śladu nie zostawiła po przerzutniach. O czym my rozmawiamy? Przykłady ze szkoły? Edukację zakończyłem w ubiegłym wieku.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: kiedyś wyjdę na prostą
przerzutnie to nie są mechaniczne przerzutki, jak w rowerach, przeniesienie słowa do innej linijki nie niszczy dobrego wierszasisey pisze:Wersja Eki śladu nie zostawiła po przerzutniach
ja staram się uczyć coraz to nowych. Ale może nie jestem dość zdolny.sisey pisze:@lczerwosz, mówimy w rożnych językach.
I moja powiastka o szkole nie została w ogóle zrozumiana. A myślałem, że kawa na ławę.sisey pisze:Przykłady ze szkoły? Edukację zakończyłem w ubiegłym wieku.
Myślę, że to kwestia nieadekwatnej samooceny. Proszę o wybaczenie, że zabrałem cenny czas. I mojego też szkoda.