W cieniu sadu

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
mawo
Posty: 184
Rejestracja: 22 sty 2017, 3:22

W cieniu sadu

#1 Post autor: mawo » 05 mar 2017, 13:39

Babci Leokadii

To był czas, kiedy rodziło się znaczenie, wersetami Starego Testamentu
przenikało z wąskiej sieni na polana w piecu. Kafle grzały stare kości
w każdym zakątku kuchni. Wiosenny chłód ocierał się o kamienne schody
i zastygał na progu, jakby miał dosyć milczenia.

Słoneczne ziarna gubiły się czasem w snach i wtedy
trzeba było iść do sadu ścieżką, którą wiśnie, całe w bieli,
obejmowały jak małe dziecko. Wilgotna ziemia chowała pamięć
i scalała fragmenty witrażu, gdy ostre poranne światło

weszło w serce i obróciło się wolno jak płyta w patefonie.
Ptaki rozpierzchły się, a słońce wypełniło okno.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2017, 18:56 przez mawo, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
tetu
Posty: 1217
Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44

Re: Babcia Leokadia

#2 Post autor: tetu » 05 mar 2017, 14:07

Ale zrobiłaś klimat. Przepiękny wiersz Mawo, jakże wzruszający. Całość niezwykle spójna. Dla mnie wiersz do zapamiętania.
Popraw tylko literówkę - rozczesała* Bardzo na tak. :rosa:
mawo pisze: To był czas, kiedy rodziło się znaczenie, wersetami Starego Testamentu
piękne otwarcie wiersza, śliczna fraza.

Awatar użytkownika
mawo
Posty: 184
Rejestracja: 22 sty 2017, 3:22

Re: W cieniu sadu

#3 Post autor: mawo » 05 mar 2017, 17:43

Dziękuję, Tetu. Wprowadziłam sporo zmian, ale fraza, która Ci się spodobała, pozostała.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: W cieniu sadu

#4 Post autor: eka » 06 mar 2017, 17:28

A masz pierwszą wersję?
Czytałam, warto by porównać.

Awatar użytkownika
mawo
Posty: 184
Rejestracja: 22 sty 2017, 3:22

Re: W cieniu sadu

#5 Post autor: mawo » 07 mar 2017, 9:34

Tak, zachowałam:

Babcia Leokadia


To był czas, kiedy rodziło się znaczenie wersetami Starego Testamentu
przenikało z wąskiej sieni na polana w piecu. Kafle grzały stare kości
w każdym zakątku kuchni. Wiosenny chłód ocierał się o o kamienne schody
i zastygał na progu, jakby miał dosyć milczenia.

Oczy babci- słoneczne ziarna gubiły się czasem w snach i wtedy
wędrowała ścieżką do sadu, którą wiśnie, całe w bieli, obejmowały
jak małe dziecko, by ratować pisklęta spadające z nieba do kałuży. Kolana
na wilgotnej ziemi, czy je przechowa pamięć i scali fragmenty witrażu.

To był słoneczny dzień. Ptaki porażone strachem rozpadały się na kawałki.
Pióra leżały wszędzie. gdy rozpuściła włosy poranne światło weszło
w serce, zgrzytnęło i obróciło się wolno jak płyta w patefonie.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: W cieniu sadu

#6 Post autor: eka » 07 mar 2017, 18:29

mawo pisze: Babci Leokadii

To był czas, kiedy rodziło się znaczenie, wersetami Starego Testamentu
przenikało z wąskiej sieni na polana w piecu. Kafle grzały stare kości
w każdym zakątku kuchni. Wiosenny chłód ocierał się o kamienne schody
i zastygał na progu, jakby miał dosyć milczenia.

Słoneczne ziarna gubiły się czasem w snach i wtedy
trzeba było iść do sadu ścieżką, którą wiśnie, całe w bieli,
obejmowały jak małe dziecko. Wilgotna ziemia chowała pamięć
i scalała fragmenty witrażu, gdy ostre poranne światło

weszło w serce i obróciło się wolno jak płyta w patefonie.
Ptaki rozpierzchły się, a słońce wypełniło okno.
=====================================================
mawo pisze:
Babcia Leokadia


To był czas, kiedy rodziło się znaczenie wersetami Starego Testamentu
przenikało z wąskiej sieni na polana w piecu. Kafle grzały stare kości
w każdym zakątku kuchni. Wiosenny chłód ocierał się o o kamienne schody
i zastygał na progu, jakby miał dosyć milczenia.

Oczy babci - słoneczne ziarna gubiły się czasem w snach i wtedy
wędrowała ścieżką do sadu, którą wiśnie, całe w bieli, obejmowały
jak małe dziecko, by ratować pisklęta spadające z nieba do kałuży. Kolana
na wilgotnej ziemi, czy je przechowa pamięć i scali fragmenty witrażu.

To był słoneczny dzień. Ptaki porażone strachem rozpadały się na kawałki.
Pióra leżały wszędzie. gdy rozpuściła włosy poranne światło weszło
w serce, zgrzytnęło i obróciło się wolno jak płyta w patefonie.
Dzięki. Zdecydowanie mocniej wchodzi mi w serce i wyobraźnię Babcia Leokadia.
Bardziej naturalna narracja, pełniejsze zakończenie o motyw ptaków, ratowanych przez babcię z kałuży, więc przeczuły śmierć swej wybawicielki, porażone strachem, gubiły pióra... przejmująca, nasycona strata.
Piękny wiersz.
:kofe:

Awatar użytkownika
mawo
Posty: 184
Rejestracja: 22 sty 2017, 3:22

Re: W cieniu sadu

#7 Post autor: mawo » 09 mar 2017, 8:18

Dziękuję za opinie. Mam nad czym myśleć. Pozdrawiam :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”