nieznane elementy we mnie
zaczynają
rozpoznawać się
dotąd uciszone samotnością
nie mogące odnaleźć harmonii
łączą się w sens
mogę go poczuć
nawet w nieskończoności
płaczę
tak też się można połączyć
jestem wspólna
tożsama
tym samym sercem oddycham
Indiara Sfair
https://www.youtube.com/watch?v=uIss2Qm ... 15_1tBgqjg
lodowa góra bluesa
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: lodowa góra bluesa
Improwizacja do improwizacji
za całość
Hosanno
pozdrawiam
L
i obydwie cudneHosanna pisze:jestem wspólna
tożsama
tym samym sercem oddycham
za całość

pozdrawiam
L
- Elunia
- Posty: 582
- Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
- Lokalizacja: Poznań
Re: lodowa góra bluesa
Lubię bluesa. Kupiłaś mnie tym wierszem.
Podobasia zostawiam
Podobasia zostawiam

- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: lodowa góra bluesa
Samopoznanie jest przejawem dojrzałości, głownie emocjonalnej. Elementy, jak piszesz, łączą się w sens. Pytanie, czy poczucie sensu nie jest podobne do poczucia wartości a nawet szczęścia. Bo harmonia wewnętrzna to odwrotność rozkojarzenia, rozbicia, niezdecydowania. Ustaje walka wewnętrzna i jest tak, jak czuje się jednostka w swoim środowisku, nawet w tłumie, gdy inne jednostki popierają lub podpierają. Wspólny śpiew. Płacz w takim stanie nie oznacza cierpienia.
Nie chcę przerywać błogości tego spokoju, trwania w jednostajnym ruchu na osi czasu. Tylko ta nieskończoność to tylko marzenie ku osiągnięciu nieosiągalnego przecież absolutu, boskości, nirwany. Trzeba uwierzyć w jakąś kontynuację istnienia po śmierci, aby rozpatrywać takie perspektywy. Bo przecież ta linia ma przystanek.
Ale póki co, oddychajmy zasłuchani w pieśni smutku i spokoju, pogodzenia się z samym sobą jak z braćmi.
Nie chcę przerywać błogości tego spokoju, trwania w jednostajnym ruchu na osi czasu. Tylko ta nieskończoność to tylko marzenie ku osiągnięciu nieosiągalnego przecież absolutu, boskości, nirwany. Trzeba uwierzyć w jakąś kontynuację istnienia po śmierci, aby rozpatrywać takie perspektywy. Bo przecież ta linia ma przystanek.
Ale póki co, oddychajmy zasłuchani w pieśni smutku i spokoju, pogodzenia się z samym sobą jak z braćmi.