grill - przeróbka poprzedniego tekstu

[witka]

Patyczak moja pierwsza squaw jest jak chrust na srogą zimę
do podtrzymywania i podrzucenia w lichy ogień
kiedy przyjeżdża młodsza siostra na powitanie całują się
tak że wiedźmy już nie muszą zamawiać deszczu

szwagroszczak mówi że Szoszoni w rytualnych śniegowcach
zamierzają wybić wszystkie psy i dziwki które wolą z Lachami
także pod stołem uprawiać politykę

przechodzący w odległości rzutu siekierą spolszczony Grek
przypomniał jak kiedyś samojeden w Budakalasz
wybrał mnie do wspólnego odtańczenia sylwestrowej Zorby w listopadzie

spragniony jak po roku w Dolinie Śmierci przeszedłem na wspólne narzecze
wypylymy
później poczuliśmy coś więcej niż ten koczowniczy lud
z Krainy Wielkich Jezior zarabiający inscenizacją Tańca Słońca

Michiganie


https://www.youtube.com/watch?v=ql_OD7tU68c

[Alek Osiński]

Rodzinka jak malowanie. Na nudy nie ma co liczyć.
Pierwsza chyba najlepsza - unikat.

[witka]

Ale ja się już chyba boję tak pisać - zero kommentów, aż do teraz.

[Nula.Mychaan]

Pamiętam ten wiersz, bo go nie zrozumiałam, dopiero po komentarzu odautorskim coś zakumałam
Ten bardziej do mnie przemawia
Tym bardziej że teraz to już co nieco wiem o czym jest
Witka piszesz trudne wiersze, bardzo hermetyczne, więc ciężko o interpretację,
jednak wieloznaczność często pozwala na inną interpretację niż było w Twoim zamyśle, a to jest cenna cecha

[witka]

Cecha a nawet HCL. Dzięki.
A co do trudnych wierszy - mamy teraz większość po studiach w ilościach hurtowych.
A ja tylko cudem prześmigany technik jestem.
A po tym jak pisalaś, że kupiłem Ciebie jakimś tekstem kurierom za brak awizowanej dostawy nogi z dupy powyrywam.

[Nula.Mychaan]

Witka zawsze mnie ubawisz
Chyba nie chciej, bo nie dość że dużo miejsca zabieram, to jeszcze żarta jestem
Z tymi po studiach, to niestety bywa różnie, osobiście znam takich po studiach, co nie skalali się myśleniem, oględnie mówiąc.
Właśnie jak to podkreśliłeś w ilościach hurtowych, to sedno