dałem nogę z realiów interny rejonowego szpitala
w sali ze śmiertelnością czterdziestu procent
bezwiednie przespałem nocną krzątaninę pielęgniarek
po zgonie człowieka w stanie śpiączki alkoholowej
za parawanem falującym jak membrana ekranu akustycznego
lekarka dyżurna wyręczała rodzinę przy odchodzeniu ojca
przywiezionego na najtrudniejsze pół godziny
kiedy byłem w drodze do umywalni na papierosa
z pierwszym niezafoliowanym próżniowo
wyrywne łzy czekających przed salą zaczynały
wypłukiwać z nich ten stan przejściowy
zapadłem w mural miasta obok drzemiącej kobiety
za zamknięciem powiek jest wolność
o której nie umiem myśleć
po łyżce od schodzonych butów
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
po łyżce od schodzonych butów
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
po łyżce od schodzonych butów
Ostatnia strofa bardzo dobra.
Takie realia polskiej rzeczywistości nocą.
I nie tylko nocą.
I nie tylko polskiej.
Takie realia polskiej rzeczywistości nocą.
I nie tylko nocą.
I nie tylko polskiej.
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
po łyżce od schodzonych butów
Dzięki.
Ostatnia - to była miniatura.
Teraz rozbudowana.
I nie wiem, co o tym myśleć
Ostatnia - to była miniatura.
Teraz rozbudowana.
I nie wiem, co o tym myśleć
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka