utracona dziura w całym
jak gwóźdź pominięty w procesie
trumiennej zawieruchy
jak niedokończona pieśń
z tych na całe życie
i jak zapomniane przygody
jestem brakiem którego nie
wypełnią
żadne sztuczne tkanki
nawet gdy postanowisz przepraszać
za każdą próbą uszczęśliwienia
bez siły i musu
skrótem
drogą do szczęścia
tylko jedno z nas może być
oszalałe
wybrakowane
swoją tragedią
spłacać
długi obiecującej przyszłości
***(utracona dziura w całym)
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
***(utracona dziura w całym)
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: ***(utracona dziura w całym)
Wiersz opiera się na pewnych paradoksach
zbyt abstrakcyjna, może dla innych nie
ciekawy jestem opinii
Pozdrawiam
NathirPasza pisze:utracona dziura w całym
pomysłowe zabiegi słowne, jednak całośc jak dla mnieNathirPasza pisze:jestem brakiem którego nie
wypełnią
zbyt abstrakcyjna, może dla innych nie
ciekawy jestem opinii
siła i mus, czy to nie praktycznie to samo?NathirPasza pisze:bez siły i musu
Pozdrawiam
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: ***(utracona dziura w całym)
Te paradoksy, o których wspominał Al, nadają wierszowi interesującego kolorytu.
Zarówno koncepcyjnie, jak i pod względem znaczeniowym. Mowa tu o jakimś utraconym punkcie zaczepienia. Gdyby próbować to rozebrać semantycznie: "dziura w całym" - to coś, czego się poszukuje, aby wytknąć komuś/czemuś niedoskonałość. Można uznać to, za pewnego rodzaju przenośnię - nienawiści, a raczej - motywacji, aby nienawiść do kogoś żywić. Utracona - więc już jej nie ma. Znika racja bytu dla wszystkich negatywnych emocji, którymi karmił się peel.
Wydaje mi się, że jednak on żałuje nie tyle tego, że kiedyś je odczuwał, ale tego, że straciły sens i podstawę...
Ale w sumie to nieistotne (chyba).
Z wiersza pozbyłabym się "jaków". Druga strofa mogłaby się bez nich obejść:
"niedokończona pieśń
z tych na całe życie
i zapomniane przygody"
Według mnie wystarczyłby taki zapis. Jukstapozycja bardziej identyfikowałaby porównywane przez Ciebie elementy, zmuszałaby do pewnego rodzaju utożsamienia ich ze sobą, podczas gdy porównanie opiera się jedynie na podobieństwach, nie na przenikaniu się. OK, może mętnie to objaśniam, ale mam nadzieję, że mniej lub więcej łapiesz, w czym rzecz.
Co do hermetyczności, bo być może Al miał też i ją na myśli - nie sądzę, by tekst był bardzo hermetyczny, aczkolwiek jego sens (być może) zrozumiały jest tylko dla tych, którzy mogą domyślać się kontekstów. Choć może ich wcale nie ma, ale ja mam pewne skojarzenia, które, nawet jeżeli niekoniecznie są słuszne, ukierunkowują moje czytanie na takie a nie inne tory.
Wiersz jest pełen rozgoryczenia i mówi o rozczarowaniu się sobą dwojga ludzi. Zwłaszcza peela, który chyba się na kimś zawiódł. Nieszczęśliwa miłość? Zniszczona przyjaźń? Stawiam na to pierwsze, bo o rozpadzie takich relacji najczęściej się pisze. Nawiązując do tytułowej "dziury w całym" - można ocenić, że rozpad ten był raczej nieunikniony, od pewnego czasu pełno było wzajemnych oskarżeń, pretensji, spięć.
Rozstanie, czy też - nazwijmy to - rozdzielenie - pozostawia jednak niedosyt. Tak to trochę wygląda, jakby peel żałował tej więzi, bo, chociaż napełniała go raczej negatywnymi doznaniami, stanowiła dla niego jakiś egzystencjalny punkt odniesienia. Odejście pozostawiło pustkę, coś zostało mu odebrane, wyrwane, coś nie do zastąpienia, bo przecież:
Ważny jest też tutaj motyw autentyczności. Utracona osoba była, jak to się nieraz mówi z emfazą, częścią peela. Relacja stanowiła integralny element jego wewnętrznej rzeczywistości. Nieważne, że chyba miała charakter toksyczny i przynosiła raczej cierpienie, marazm, ograniczała a nie rozwijała.
Druga część wiersza zawiera w sobie jeszcze więcej pesymizmu i zgorzknienia. Peel doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w opisywanym rozstaniu obie osoby poniosły klęskę, obie wyrządziły sobie nawzajem krzywdy i te krzywdy rozpamiętują. Niewiele można już w tej sytuacji zmienić.
Pozdrawiam,

Glo.
To jest znakomite!NathirPasza pisze:utracona dziura w całym

Wydaje mi się, że jednak on żałuje nie tyle tego, że kiedyś je odczuwał, ale tego, że straciły sens i podstawę...
Ale w sumie to nieistotne (chyba).
Z wiersza pozbyłabym się "jaków". Druga strofa mogłaby się bez nich obejść:
"niedokończona pieśń
z tych na całe życie
i zapomniane przygody"
Według mnie wystarczyłby taki zapis. Jukstapozycja bardziej identyfikowałaby porównywane przez Ciebie elementy, zmuszałaby do pewnego rodzaju utożsamienia ich ze sobą, podczas gdy porównanie opiera się jedynie na podobieństwach, nie na przenikaniu się. OK, może mętnie to objaśniam, ale mam nadzieję, że mniej lub więcej łapiesz, w czym rzecz.
Dla mnie wiersz nie jest abstrakcyjny, to znaczy sam zapis - i owszem, ale z drugiej strony zawiera w sobie sporą dawkę emocji. Myślę jednak, że zabrakło mu odrobiny głębszej metaforyki, która wysubtelniłaby przekaz, bo na razie brzmi to trochę jak relacja spod ściany płaczu. Takie pisanie jest dla mnie nudne, bo oprócz ładunku uczuciowo-refleksyjnego, wiersz powinien, w mojej opinii naturalnie, zaspokajać minimum oczekiwań estetycznych i czymś zaskoczyć, jeśli chodzi o ubranie myśli w słowa. Umiesz się bawić warstwą znaczeniową, wychodzi Ci to całkiem nieźle, tutaj zapewne świadomie z tego zrezygnowałeś na korzyść swoistej "surowości", ale jednak chyba za bardzo dosłowny jesteś w tym, co piszesz.al z krainy os pisze:zbyt abstrakcyjna, może dla innych nie
ciekawy jestem opinii
Co do hermetyczności, bo być może Al miał też i ją na myśli - nie sądzę, by tekst był bardzo hermetyczny, aczkolwiek jego sens (być może) zrozumiały jest tylko dla tych, którzy mogą domyślać się kontekstów. Choć może ich wcale nie ma, ale ja mam pewne skojarzenia, które, nawet jeżeli niekoniecznie są słuszne, ukierunkowują moje czytanie na takie a nie inne tory.
Wiersz jest pełen rozgoryczenia i mówi o rozczarowaniu się sobą dwojga ludzi. Zwłaszcza peela, który chyba się na kimś zawiódł. Nieszczęśliwa miłość? Zniszczona przyjaźń? Stawiam na to pierwsze, bo o rozpadzie takich relacji najczęściej się pisze. Nawiązując do tytułowej "dziury w całym" - można ocenić, że rozpad ten był raczej nieunikniony, od pewnego czasu pełno było wzajemnych oskarżeń, pretensji, spięć.
Rozstanie, czy też - nazwijmy to - rozdzielenie - pozostawia jednak niedosyt. Tak to trochę wygląda, jakby peel żałował tej więzi, bo, chociaż napełniała go raczej negatywnymi doznaniami, stanowiła dla niego jakiś egzystencjalny punkt odniesienia. Odejście pozostawiło pustkę, coś zostało mu odebrane, wyrwane, coś nie do zastąpienia, bo przecież:
NathirPasza pisze:jestem brakiem którego nie
wypełnią
żadne sztuczne tkanki
Ważny jest też tutaj motyw autentyczności. Utracona osoba była, jak to się nieraz mówi z emfazą, częścią peela. Relacja stanowiła integralny element jego wewnętrznej rzeczywistości. Nieważne, że chyba miała charakter toksyczny i przynosiła raczej cierpienie, marazm, ograniczała a nie rozwijała.
Druga część wiersza zawiera w sobie jeszcze więcej pesymizmu i zgorzknienia. Peel doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w opisywanym rozstaniu obie osoby poniosły klęskę, obie wyrządziły sobie nawzajem krzywdy i te krzywdy rozpamiętują. Niewiele można już w tej sytuacji zmienić.
bo to już niewiele da, jeśli obydwie stronyNathirPasza pisze:nawet gdy postanowisz przepraszać
Na ile własne i egoistycznie odbierane cierpienie zaślepia i czyni peela (i w ogóle człowieka) obojętnym na identyczne odczucia ze strony innych? Na ile osobisty ból pozbawia nas empatii? Zastanawiam się też, w jakim stopniu nieumiejętność wybaczania bierze się z czystej obojętności, z bezmyślności (na zasadzie: nigdy nie zastanowię się, co czują inni, bo co mnie to w gruncie rzeczy obchodzi) czy też po prostu z chwilowego zaćmienia rozpaczą (albo jakimiś pokrewnymi emocjami). Ale to są już pytania retoryczne, choć, jeśli po lekturze wiersza można sobie takowe zadać, to znaczy, że spełnił on swoje zadanie, pobudził do myślenia.NathirPasza pisze:oszalałe
wybrakowane
swoją tragedią
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: ***(utracona dziura w całym)
Dzięki za odwiedziny 
Pozdrawiam

Pozdrawiam

Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności