nadzieja umiera życiem
-
- Posty: 886
- Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25
nadzieja umiera życiem
jeżeli nieskończoność jest miejscem
to obawiam się że jestem samotny
nieruchomość wszystkiego co ciemne
przypomina odpowiedź
na nigdy nie zadane pytanie
w ogromnej sali marzeń
stoję w cieniu
pytasz czym jest piękno
emanuje z ciała
i kończy się w duszy
dostałem się do bajki
z poranną rosą ogrodu
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
czy zdołam się wycofać
ze słodkich kręgów magii
prawda o miłości
spłynęła z pięciolinii
jak piosenka
ma ręce i nogi
i pięknie rymowane usta
to obawiam się że jestem samotny
nieruchomość wszystkiego co ciemne
przypomina odpowiedź
na nigdy nie zadane pytanie
w ogromnej sali marzeń
stoję w cieniu
pytasz czym jest piękno
emanuje z ciała
i kończy się w duszy
dostałem się do bajki
z poranną rosą ogrodu
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
czy zdołam się wycofać
ze słodkich kręgów magii
prawda o miłości
spłynęła z pięciolinii
jak piosenka
ma ręce i nogi
i pięknie rymowane usta
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: nadzieja umiera życiem
Witaj,
może tak:
w ogromnej sali marzeń
stoję w cieniu
pytasz czym jest piękno
emanuje z ciała
i kończy się w duszy
albo odwrotnie
dostałem się do bajki
z poranną rosą ogrodu
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ma ręce i nogi
i pięknie rymowane usta
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
Adam
może tak:
w ogromnej sali marzeń
stoję w cieniu
pytasz czym jest piękno
emanuje z ciała
i kończy się w duszy
albo odwrotnie
dostałem się do bajki
z poranną rosą ogrodu
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ma ręce i nogi
i pięknie rymowane usta
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
Adam
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon
-
- Posty: 1545
- Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54
Re: nadzieja umiera życiem
zatrzymałam się Qniku
ładnie
wg. mnie podpowiedź Adama jest
pozdrawiam
ładnie

wg. mnie podpowiedź Adama jest

pozdrawiam
z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: nadzieja umiera życiem
Qniu, dobrze się czyta. Choć mała kondensacja chyba by ten wiersz wzmocniła.
Pozdrawiam
Pozdrawiam

- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: nadzieja umiera życiem
dostałem się do bajki
z poranną rosą ogrodu
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
dla mnie to jest słodkie
o mi się podoba Qniku 
z poranną rosą ogrodu
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
dla mnie to jest słodkie


A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: nadzieja umiera życiem
O rety, ale tytuł, odstrasza. Każde z tych słów jest samo w sobie bardzo patetyczne, zestawione razem tworzą konglomerat hiperpatetyczny.
A przecież tytuł to wizytówka wiersza, która ma zachęcić do czytania. Po przeczytaniu "nadzieja umiera życiem" ja osobiście nie mam już ochoty dalej się w tekst zagłębiać, spodziewając się egzaltowanego słowotoku, intelektualno-filozoficzno-emocjonalnego melanżu z zadęciem kaznodziejskim.
Część odbiorców, zamiast pozwolić się mile zaskoczyć, machnie ręką i pójdzie dalej.
A tekst sam w sobie nie jest zły.
"nawet bajki pustoszeją" -
To prawda. Mity dzieciństwa, prawdy, którymi byliśmy kiedyś karmieni, bezpieczny, sielski świat nagle ukazują mroczne oblicze, zamieniają się na ziejące pustką ruiny. Wiem coś o tym. Wiele obietnic, zawartych w baśniach, wiele wskazówek, które miały zagwarantować bezbolesne przejście przez życie, prowadzi w rzeczywistości na manowce. Przynajmniej ze mną tak było.
Jest w tym jakiś przewrotny egzystencjalizm, pokazujący w jaki sposób człowiek wkracza w życie pełen wiary, wyposażony w swoiste moralne, filozoficzne, religijne dziedzictwo (któremu ufa) i po kolei traci wszystkie punkty odniesienia, w konfrontacji z okrucieństwem doczesności, wydarzeń, doświadczeń.
Bez słodkości, proszę!
"czy zdołam się wycofać
z magicznych kręgów" ---> tak to sobie pozwoliłam skorygować. I gdybyś wskazany fragment jeszcze w jakiś niebanalny sposób rozwinął... Zabrakło mi w nim czegoś, ta myśl jakby pozostała niedokończona, niepełna.
spłynęła z pięciolinii
ma rymowane usta" ---> nie wiem, dla mnie ta ostatnia strofa jest ładna, ale nie pasuje na pointę tego tekstu.
Najlepiej widziałabym ją pomiędzy strofą pierwszą i trzecią, zamiast tej o "sali marzeń". Tam chyba najlepsze miejsce dla niej. Potem - fragment o magicznych kręgach. Za miniawką potwierdzam - dwuwers o Chrystusie najlepiej nadaje się na codę.
jeżeli nieskończoność jest miejscem
to obawiam się że jestem samotny
nieruchomość wszystkiego co ciemne
przypomina odpowiedź
na nigdy nie zadane pytanie
prawda o miłości
spłynęła z pięciolinii
ma rymowane usta
czy zdołam się wycofać
z magicznych kręgów
dostałem się do bajki
z poranną rosą w ogrodach
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
Tak sobie to ułożyłam. Wybacz ingerencję w Twój tekst.
Qniu, a tak w ogóle, trafiłeś tym wierszem w to, co moje...
Pozdrawiam,

Glo.
A przecież tytuł to wizytówka wiersza, która ma zachęcić do czytania. Po przeczytaniu "nadzieja umiera życiem" ja osobiście nie mam już ochoty dalej się w tekst zagłębiać, spodziewając się egzaltowanego słowotoku, intelektualno-filozoficzno-emocjonalnego melanżu z zadęciem kaznodziejskim.
Część odbiorców, zamiast pozwolić się mile zaskoczyć, machnie ręką i pójdzie dalej.
A tekst sam w sobie nie jest zły.
To jest bardzo ładnie napisane i smakowicie wieloznaczne.Qń Który Pisze pisze:nieruchomość wszystkiego co ciemne
przypomina odpowiedź
na nigdy nie zadane pytanie
Ta strofa z kolei jest banalnie napisana i niczym ciekawym nie zaskakuje.Qń Który Pisze pisze:w ogromnej sali marzeń
stoję w cieniu
pytasz czym jest piękno
emanuje z ciała
i kończy się w duszy
Zamieniłabym " z poranną rosą ogrodu" na "z poranną rosą w ogrodach"Qń Który Pisze pisze:dostałem się do bajki
z poranną rosą ogrodu
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
"nawet bajki pustoszeją" -

To prawda. Mity dzieciństwa, prawdy, którymi byliśmy kiedyś karmieni, bezpieczny, sielski świat nagle ukazują mroczne oblicze, zamieniają się na ziejące pustką ruiny. Wiem coś o tym. Wiele obietnic, zawartych w baśniach, wiele wskazówek, które miały zagwarantować bezbolesne przejście przez życie, prowadzi w rzeczywistości na manowce. Przynajmniej ze mną tak było.
Rewelka! W tym wierszu tkwi kwintesencja rozczarowania wszelkimi możliwymi dogmatami, wytycznymi. Drogowskazy wywiodły w rozpacz, zagubienie...Qń Który Pisze pisze:ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
Jest w tym jakiś przewrotny egzystencjalizm, pokazujący w jaki sposób człowiek wkracza w życie pełen wiary, wyposażony w swoiste moralne, filozoficzne, religijne dziedzictwo (któremu ufa) i po kolei traci wszystkie punkty odniesienia, w konfrontacji z okrucieństwem doczesności, wydarzeń, doświadczeń.
Qń Który Pisze pisze:czy zdołam się wycofać
ze słodkich kręgów magii
Bez słodkości, proszę!
"czy zdołam się wycofać
z magicznych kręgów" ---> tak to sobie pozwoliłam skorygować. I gdybyś wskazany fragment jeszcze w jakiś niebanalny sposób rozwinął... Zabrakło mi w nim czegoś, ta myśl jakby pozostała niedokończona, niepełna.
"prawda o miłościQń Który Pisze pisze:prawda o miłości
spłynęła z pięciolinii
jak piosenka
ma ręce i nogi
i pięknie rymowane usta
spłynęła z pięciolinii
ma rymowane usta" ---> nie wiem, dla mnie ta ostatnia strofa jest ładna, ale nie pasuje na pointę tego tekstu.
Najlepiej widziałabym ją pomiędzy strofą pierwszą i trzecią, zamiast tej o "sali marzeń". Tam chyba najlepsze miejsce dla niej. Potem - fragment o magicznych kręgach. Za miniawką potwierdzam - dwuwers o Chrystusie najlepiej nadaje się na codę.
jeżeli nieskończoność jest miejscem
to obawiam się że jestem samotny
nieruchomość wszystkiego co ciemne
przypomina odpowiedź
na nigdy nie zadane pytanie
prawda o miłości
spłynęła z pięciolinii
ma rymowane usta
czy zdołam się wycofać
z magicznych kręgów
dostałem się do bajki
z poranną rosą w ogrodach
ale nawet bajki pustoszeją
śpiąca królewna się nie obudzi
a dziewczynka z zapałkami
stoi pod latarnią
ktoś musiał Chrystusa
zamienić w kołysce
Tak sobie to ułożyłam. Wybacz ingerencję w Twój tekst.
Qniu, a tak w ogóle, trafiłeś tym wierszem w to, co moje...
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl