nieuniknioność deszczu
jestem mierniczym króla
geodetą dynastii
wytyczam linie proste kąty rozważam proporcje
niechaj pustka zostanie wypełniona
gdy ustaję strudzony wzrok mnie zwodzi
łaskawca zezwala bym wspiął się na tron
wtedy patrzę ponad horyzont śmielej
tnę przestrzeń dotykam gwiazd
a one dotykają mnie
w niespokojnych drzemkach w melancholii wieczorów
cichnie dworna muzyka tylko tępy rytm
metalu trącego o metal jak jesienne deszcze
których nieuniknioność opłukuje ze światła
coraz krótsze dni
nieuniknioność deszczu
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
nieuniknioność deszczu
Ostatnio zmieniony 09 mar 2012, 8:32 przez pietrek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: nieuniknioność deszczu
Skróciłabym ten fragment.pietrek pisze:jestem mierniczym króla
geodetą dynastii
"jestem geodetą
królewskiej dynastii"
Uniknąłbyś wyliczankowego tonu i powielania bardzo podobnych treści.
Nie wiem, czy proporcje można wytyczyć... Prędzej "wyznaczyć", albo "obliczyć"...???pietrek pisze:wytyczam linie proste kąty proporcje
"wytyczam linie proste kąty
obliczam proporcje
niechaj pustka zostanie wypełniona"
Tutaj ten fragment prosi się o jakiś zwrot który go uporządkuje logicznie.pietrek pisze:gdy ustaję strudzony wzrok mnie zwodzi
łaskawca zezwala bym wspiął się na tron
"strudzony wzrok mnie zwodzi gdy ustaję
łaskawca zezwala bym wspiął się na tron"
Zmiana kolejności pozwala utworzyć przerzutnię opartą na "gdy ustaję" - a zwrot ten świetnie wprowadza i kreuje zależności czasowo-logiczne pomiędzy pozostałymi elementami.
Tę frazę spróbowałabym zróżnicować stylistycznie:pietrek pisze:w niespokojnych drzemkach w melancholii wieczorów
"między niespokojnymi drzemkami w melancholii wieczorów"
...to tylko jedna z wielu możliwości.
Końcówka wymaga czasownika, który ją "domknie".
"cichnie dworna muzyka pozostaje tylko tępy dźwiękpietrek pisze:cichnie dworna muzyka tylko tępy rytm
metalu trącego o metal jak jesienne deszcze
metalu trącego o metal jak jesienne deszcze"
Albo:
"cichnie dworna muzyka tylko tępy dźwięk
metalu trącego o metal jest jak jesienne deszcze"
Ogólnie jednak wiersz jest bardzo ciekawy, mnie się podoba, pointę również ma interesującą, nastrojową, utrzymaną w klimacie schyłkowości.
Czuć tęsknotę peela za absolutem, odkrywaniem nieznanych wymiarów wszechświata. Wszystko jednak okazuje się takie odległe, choć czasem można osiągnąć iluzję zbliżenia się do kosmicznej tajemnicy (to dotykanie gwiazd.)
Niemoc poznawcza, utrata złudzeń wpisana zostaje w jesienny spleen, dni stają się coraz krótsze, co przekłada się na motyw skażenia ludzkiej egzystencji prawem przemijania. Tak można mniej więcej nakreślić główne interpretacyjne wątki utworu. W każdym razie - jest o czym podumać...
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: nieuniknioność deszczu
To jest wiersz o misji, o konieczności jej wypełnienia, o
desperackim pragnieniu jej wypełnienia, jednak dni
coraz krótsze, deszcz coraz silniejszy...
bardzo udany tekst
moim zdaniem
Pozdrawiam
desperackim pragnieniu jej wypełnienia, jednak dni
coraz krótsze, deszcz coraz silniejszy...
bardzo udany tekst
moim zdaniem
Pozdrawiam
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: nieuniknioność deszczu
Glo - wszystkie Twoje sugestie biorę do serca, ale zmieniał będę powoli, bo coś czuję że prawda jest pośrodku
al - i jeszcze rozczarowanie, ambiwalencja rozumnego sługi
dzięki za wgląd i wskazówki, ukłony

al - i jeszcze rozczarowanie, ambiwalencja rozumnego sługi
dzięki za wgląd i wskazówki, ukłony
od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)