piwniczka

[witek kiejrys]

przez uchylone okno wpada
świeży jeszcze, ledwo ubiegłoroczny
zapach. kusi. przebieram palcami,
liczę - może ktoś doniesie.
a tu, jak na złość! nikogo z uprzejmych.

z usztywnioną wypadkiem nogą,
powoli, krok za krokiem schodzę,
przystaję, każdy skręt schodów,
to jak skręt kiszek. tam przeszywa ból,
tutaj przeszywa pragnienie.

jeszcze chwila, a zachłannie dopadnę.
przez dziurkę od klucza spływa pot.
u licha, nie mogę wcelować.
przypominam, jak mówiono, iż najlepiej
wkładać po palcu. robię to, jest!

ulga. głęboki oddech, ściana wpiera się w spocone
plecy. pod stopami słychać zgrzyt tłuczonego szkła
i ostry zapach kiszonych ogórków. cholera!
a jeszcze chwilę temu dałbym głowę,
za szklaneczkę porzeczkowego.

[atoja]

piwniczka
a w niej dla każdego coś dobrego
i przed kacem i na kaca
nawet na jednej nodze ...
lubię takie wiersze z przymrużonym okiem

[Alek Osiński]

zgrzyt tłuczonego szkła

chyba potłuczonego szkła, bo tłuczone raczej nie zgrzyta...
ale podoba mi się ogólnie, dowcipnie jest

Pozdrawiam

[Marcin Sztelak]

Tłuczone szkło chyba też może zgrzytać pod stopami np.
Ciekawa ta piwnica.

Pozdrawiam.

[Gloinnen]

Podoba mi się! To jest w zasadzie impresja, scenka rodzajowa, ale napisana "od wewnątrz". Z polotem. A te kiszone ogórki na koniec...

Pozdrawiam,


Glo.

[anastazja]

Myślę Glo, że peel pomylił zapach ogórków z porzeczkową.

Tak czy siak Witku - udany wiersz, posyłam uśmiech przez dziurkę od klucza.

[Withkacy]

ddziś na kolację będzie kicha
kicha dziś będzie pełna micha
kicha jak kicha smaczna być musi
w tym celu kicha w garze się dusi

dusi się kicha w garze zdycha
jęczy i skwierczy prycha i zdycha
wolno w górę ramiona
podnosi wyżej wymieniona

w agonii kicha wzdycha do łychy
już od wzdychania bolą ją kichy
i tak przecie pójdzie dalej
kicha se w garze tyłek przypali

nagle zbawienie - przybyła łycha
już kicha w garze łycha popycha
już ją przewala już ją miętoli
kicha do życia wraca powoli

tak mnie na głód zebrało.