Z dymu i garści prochu

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Z dymu i garści prochu

#11 Post autor: Alek Osiński » 17 cze 2012, 1:18

Czuję te wilcze echa Ewo, pierwotna śieżka jest nie do powtórzenia
wiesz o tym przecież...:) a światło się musi wydostać...piękny wiersz

:rosa:

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Z dymu i garści prochu

#12 Post autor: Gloinnen » 19 cze 2012, 22:08

Wiersz jest bardzo niepokojący, nasycony obrazami i znaczeniami, które prowadzą w kilku kierunkach. Ciężko mi podjąć próbę interpretacji, chyba głównie dlatego, że tekst wydaje mi się pokazywać takie niuanse i odcienie, których opisanie innymi słowami pozbawi je głębi i oryginalności.

Tytuł "Z dymu i garści prochu" kojarzy mi się przede wszystkim z biblijnym "z prochu powstałeś..." To jest chyba istotny trop, ponieważ cały tekst jest przesycony refleksją o przemijaniu, odchodzeniu, ludzkiej marności. Mam taki dziwny obraz, jakby wiersz "przeciekał" w śmierć, z każdym wersem go ubywa, aby zniknąć całkowicie...

Utwór kilkakrotnie podejmuje motyw snu.
meandra pisze:zaufaj nieudanym próbom,
jakie sen sprowadzają do sadu.
meandra pisze:Zaniesie ten oddech z początku
snu w kolejną iluzję,
Podobnie i pierwszy wers:
meandra pisze: w półmrok wchodzisz drętwą stopą,
Może kojarzyć się z zasypianiem. Nie jest to jednak wiersz o śnie. Sen nie przynosi ukojenia, wyciszenia. Peelka znajduje się w jakimś dziwnym stanie zawieszenia - w majakach, malignie, przerażeniu. Odnoszę wrażenie, że doznaje czegoś w rodzaju złudzenia umierania.

Agonia (czy raczej jej wyobrażenie) staje się czynnikiem wyzwalającym pewnego rodzaju "spowiedź", opis tego, co peelkę boli, napełnia smutkiem, opis jej ciężkiej codzienności, rozpaczy.
Wiersz nasycony słowami o bardzo dużym ciężarze emocjonalnym: "smutek", który "skamle", "w bólu rodzisz"... Do mnie akurat docierają tego rodzaju doznania (tzn. w taki sposób opisane), ale bardziej na zasadzie wspólnoty doświadczeń, niż porozumienia na linii autor/odbiorca. Myślę, że ta druga relacja może okazać się dość ryzykowna, właśnie ze względu na zbyt bezpośrednie i bezceremonialne odsłonięcie się peelki.

W tekście pojawia się też przeczucie śmierci, charakterystyczne dla tzw. "godziny wilka", najstraszniejszej i najbardziej dręczącej godziny nocy (dobrze wpasowuje się tutaj obraz wilka stepowego). Wskazuje na to:
meandra pisze:Czereśnie

owocują już w tobie, pełna jesteś pestek,
oraz:
meandra pisze:bo pod skórą jest jaśniej, a ty, coraz cieńsza.
W tym wszystkim chyba istotne jest też osamotnienie:
meandra pisze:Okoliczne baśnie
nie są chłonne,
Tak, jakby peelka żyła w otoczeniu wrogim, niczego nie rozumiejącym, bez jakiejkolwiek nadziei na pocieszenie. I nie widziała szansy na wyzwolenie się, stąd też podświadomie buduje dla siebie schronienie w otchłani, w myślach o śmierci.
Nadejście nowego dnia jest wyzwaniem niemal nie do udźwignięcia, gdyż - po pierwsze - oznacza to słynne coraz bliżej do... Po drugie - przeraża perspektywa zmierzenia się z rzeczywistością. Alienacja, inercja, mrok są dość wygodnym schronieniem. Ból chyba też. (wiem coś na ten temat).
Weltschmerz staje się błoną komórkową, przez którą peelka komunikuje się z realnym światem, jakby już inaczej nie potrafiła.

Jeżeli mogłabym coś zasugerować:
meandra pisze:Nadstaw uszu gdy w półmrok wchodzisz drętwą stopą,
Tu przed "gdy" zdecydowanie powinien być przecinek. (to taki drobiazg, ale jednak...)
meandra pisze: zaufaj nieudanym próbom,
meandra pisze: naderwaną próbę.
W tym wypadku już się powtarzasz i nie tylko słownie, ja bym jeszcze pomyślała o tych próbach. A w ogóle to dość złowieszczo zabrzmiało, ta "naderwana próba", mam nadzieję, że Ty nie o tym, bo teraz przemknął przez Twoje wersy powiew myśli suicydalnych...

" z początku", "zaczątek" - w bliskim sąsiedztwie - też się gryzą...

No i ten skamlący smutek. AS ma sporo racji.
"skamlenie" samo w sobie zawiera już tyle smutku, że w zasadzie skamlący smutek to już lekka tautologia. A jeżeli ważny jest smutek dla Ciebie, to nie skamlący, bo całość robi się przejaskrawiona, przesycona i wiersz sporo na tym traci.

Pozdrawiam ciepło,
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

meandra
Posty: 320
Rejestracja: 31 paź 2011, 21:41
Lokalizacja: wszechświat

Re: Z dymu i garści prochu

#13 Post autor: meandra » 20 cze 2012, 20:40

Gajko, dziękuję bardzo :)


AS-ie, dziękuję pięknie za pochylenie.
Co by nie mówić, między „warkotem” a „skamleniem” jest ta „subtelna” różnica,
która skłania mnie ku pozostaniu przy pierwotnym zamyśle.
:)

Pietrku, być może, kto wie? :)


Ali, dziękuję bardzo :)


Glo, dopieściłam. Dziękuję pięknie za wnikliwą analizę tekstu. Naniosłam ostateczne poprawki.
Może teraz obraz będzie bardziej klarowny. Bądź spokojna...
:)


Pozdrawiam wszystkich ciepło :rosa: :rosa: :rosa:
aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”