W teatrze absurdu krzyczę, bo:
Umyłem gramofon – płakał rzewnie,
kwilił niczym dziecię.
Strzaskane próbówki, nie próbujcie
przemówić do rozsądku
pacynką.
Festiwal kiczu kręci się wraz z planetą,
ba - prawdopodobnie z galaktyką.
Nie ma teorii opisujących
człowieka przed lustrem.
Chyba żeby pokładać wiarę
i nadzieję w kącie odbicia i emisji
światła.
Walcząc o lepsze jutro uprawiam
seks w ogródku.
Przez telefon, jeszcze jedno osiągnięcie
zastępcze.
Tymczasem bęben wykonuje sześćset
obrotów na minutę.
Ja znacznie więcej - nie pomaga;
wszystko brudne, brudne, brudne.
Katastrofa pralnicza
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Katastrofa pralnicza
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 1:25 przez Marcin Sztelak, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: Katastrofa pralnicza
Dobre zakończenie
Wcześniej trochę wyliczanka, meczy mnie rwanie mysli, ale może to jest sedno wiersza.
pozdrawiam.

pozdrawiam.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Katastrofa pralnicza
cóś z gramatyką tutaj chyba nie teges..albo to w ramach "katastrofy"Marcin Sztelak pisze:Chyba żeby pokładać wiarę
i nadzieją w kącie odbicia i emisji
światła.
Jaka piękna katastrofa, Bingo!

-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Katastrofa pralnicza
ano było nie teges ale poprawione na teges 
