Powiedziałbym, że usprawiedliwianie zdrady to stara kwestia mydlenia oczu, a tylu gatunków mydła co teraz nie było nigdy.Gloinnen pisze: (może to kwestia
niewłaściwie dobranej metafory)
Pozdrawiam.
Powiedziałbym, że usprawiedliwianie zdrady to stara kwestia mydlenia oczu, a tylu gatunków mydła co teraz nie było nigdy.Gloinnen pisze: (może to kwestia
niewłaściwie dobranej metafory)