toż to gorsze jest od choler

trafnie i ciekawie ujęłaś temat E.

dzięki Glo, za wnikliwość, masz sporo racji, choć pewnie już nie poprawie, ale na przyszłość jak znalazł.Gloinnen pisze:Dla mnie zabrakło czegoś w tym wierszu.
Ogólnie rzecz biorąc - dobry. Z gatunku tych "życiowych". Ale trochę szablonowo ujęty temat.
e_14scie pisze:pożądanie ustępuje miejsca uprzejmościZwłaszcza te dwa wersy... z gatunku oczywistych oczywistości.e_14scie pisze:nie obiecując już na zawsze
Oczywiście są gusty i guściki. Ja wolałabym więcej metaforyki sytuacyjnej, mniej nudnej "diagnostyki". Bo w sumie o każdym nieudanym małżeństwie można napisać to samo. A chodzi o to, żeby napisać "nie to samo" właśnie.
e_14scie pisze:hartowane szkło bez pęknięć
rozpryskuje się na miliony
sztucznych łezPoczątek i końcówka - moim zdaniem dobre, a nad częścią środkową jeszcze bym pogłówkowała. Skrócenie niewiele da, bo spłyci ujęcie tematu, a tu trzeba właśnie go podrążyć, wydobyć z niego coś, na co nikt jeszcze wcześniej nie wpadł.e_14scie pisze:ułożeni z czasem
i uszami po sobie
grzecznie skandujemy dobranoc
Pozdrawiam,
Glo.
Twoja opinia mnie obchodzi i nie opowiadaj mi takich wątpliwości.Sede Vacante pisze:Masa pięknych określeń sprawia, że ten wiersz "wchodzi" we mnie gładziuteńko.
Sprawa przesłania - oczywiste, że mi się podoba.Opisujesz tylko i wyłącznie fakty. Nasza globalna rezygnacja z 'walki o lepsze", z zdobywania życia, czerpania z niego garściami, próbowania wszystkiego-a niech tam!, z dreszczy, które mu towarzyszą, emocji, rozkoszy, itp.itd. zastąpiona tzw. poprawnym zdychaniem w imię przemijania. Brrrr.
Ale te dobrane słowa. Uwielbiam wiersze, w których czuje się kunszt od razu. po prostu takie "pierwszoligowce". O ile oczywiście napisane na tyle prosto, że ja je zrozumiemi na tyle z polotem, że będą naprawdę ciekawe. No i świadczące o dzikiej...tak, dzikiej wyobraźni autora.
No i fundujesz nam tu niezły zestaw "łakoci":
grzecznie skandujemy dobranoc
pożądanie ustępuje miejsca uprzejmości
wymieniając dobre rady
tracimy wzrok
wbity ostrzem do góry
rozpryskuje się na miliony
sztucznych łez
To takie dla mnie "naj, naj..." ale oczywiście nie chodzi o to, że nie zrozumiałem, a to tylko wydało mi się intrygujące. Po prostu cała konstrukcja wiersza oparta na zdecydowanie niebanalnych sformułowaniach jest poprzez nie świetna. Oczywiście przekaz robi też swoje. A wymieniłem, żeby po prostu skonkretyzować.
Pozdrawiam E_14 i choć nie wiem czy opinia amatora(bądź, co bądź, jeszcze słabo się znam na dobrej poezji) cię jakoś obchodziAle z mojej strony było bardzo miło
Kwestia ułożenia i perspektywy, gdy inaczej się nie da, Atojkoatoja pisze:trwanie dwojga w marazmie to jak wzajemne przyzwolenie na powolne umieranie...
toż to gorsze jest od choler![]()
trafnie i ciekawie ujęłaś temat E.
paniladaco pisze:rozpryskuje się na miliony
sztucznych łez