przelotem pisze:...jesli ktos nie czuje smaku- pozostaje liczenie przecinkow. Wierszy nie da sie czytac nie czujac ich....mysle sobie ze kazde slowo ma adresata
Już kilka razy przedstawiałem się z tej strony, że nie uznaję zasady "jak pisać wiersze", że piszesz tak, jak czujesz, zamieszczałem kilka polemik, ale nie będę się powtarzał. Chyba podobnie odbieramy temat, i odbiór wiersza z kalkulatorem i instrukcją w ręce. Czyżbym i ja był tu przelotem? Nie, choć tak się stało w przypadku innych portali literackich. Te portale mają ważną zaletę, nie są przymusowe. Mam swój świat poza portalem literackim, tam lądują te wszystkie wiersze, tam nie ma zimy, jest wieczna wiosna. Świat ludzi piszących jest inny, z innymi założeniami. Jeśli chcesz go poznać, zostajesz. Tylko nastaw się na emocje, mocne argumenty, na to, ze komuś puszczają nerwy, że polemiki nieraz kończą się waleniem po łbach. Tu ludzie sie mocno angażują. Czy męczy mnie to? Niekoniecznie. To sprawa nastawienia, Ty też nastaw sie na to, że czasem wymiana zdań się zaostrzy, że ktoś narzuci Ci to, czego nie lubisz, że co bardziej impulsywny, użyje grubszej broni. Wszystko przed Tobą... Bo to takie właśnie miejsce, sąsiadów masz różnych. Jeśli będziesz miała grubą skórę, może i polubisz to miejsce.
I jasne, że jedni nie trawią moich wierszy, inni na nie niecierpliwie czekaja, bo to też normalka. Każdy oczekuje czegoś innego. To też przyjmuj ze spokojem, jeśli potrafisz. Ja sobie daję z tym rade. A co dostaję wzamian? Nie tylko to, że kilka osób czeka na te moje wiersze, ale i to, że ja tak samo czekam na wiersze innych, którzy mają podobną wrażliwość. I to, że nawet przez kontakt z krytyką sam stałem się bardziej krytyczny. I samokrytyczny. To też zysk. I to, że czytając antologię pierwszego roku pomyślałem sobie; to ma sens. Tak więc powtórzę, luz i spokój. I gruba skóra. Tak przygotowana posmakuj, sama ocenisz.