studium
studium
Przenikliwy szkic
uwidacznia moment wahania; nie wie -
chce wyjść , czy moze wejść;
zawsze więc w przejsciu,
jedna noga przekracza próg nieskonczonego,
druga tkwi w oswojonych już granicach.
Myślą sięga wysoko,
składa okruchy blękitu
- ostre światło rani pamięć,
więc mruży oczy
trochę nieobecny,
przesłonięty cieniem uśmiechu. Dłonmi wciąż jeszcze przemierza kształt ziemi,
wyobraznia rysuje odległą panoramę,
W kieszeni pozostala czułość upchnięta na lepszą godzinę, cóż- zapomniał zegarka,
wiec na nic już nie liczy.
Widac jednak że czeka
na pewnośc aby wyjść
z tla. Aby podołać .
W międzyczasie wyszeptuje strach
przed bezgranicznym sobą;
krzyczy bezglosnie
Jak gdyby obawiał się być;
jakby nie widział, że jest.
uwidacznia moment wahania; nie wie -
chce wyjść , czy moze wejść;
zawsze więc w przejsciu,
jedna noga przekracza próg nieskonczonego,
druga tkwi w oswojonych już granicach.
Myślą sięga wysoko,
składa okruchy blękitu
- ostre światło rani pamięć,
więc mruży oczy
trochę nieobecny,
przesłonięty cieniem uśmiechu. Dłonmi wciąż jeszcze przemierza kształt ziemi,
wyobraznia rysuje odległą panoramę,
W kieszeni pozostala czułość upchnięta na lepszą godzinę, cóż- zapomniał zegarka,
wiec na nic już nie liczy.
Widac jednak że czeka
na pewnośc aby wyjść
z tla. Aby podołać .
W międzyczasie wyszeptuje strach
przed bezgranicznym sobą;
krzyczy bezglosnie
Jak gdyby obawiał się być;
jakby nie widział, że jest.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2013, 8:27 przez Ania ayalen, łącznie zmieniany 3 razy.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: studium
Przenikliwie szkicowane linie wydobywają z szarego tla moment wahania; nie wie - bardziej chce wyjść, czy wejść, więc zawsze w przejsciu; jedna noga przekracza próg niemożliwego, druga tkwi w już oswojonych możliwościach.
Myślą sięga wysoko, składa okruchy błękitu - ostre światło rani pamięć, więc mruży oczy tłumiąc blask, trochę nieobecny, przesłonięty cieniem uśmiechu. Dłonmi wciąż jeszcze przymierza kształt ziemi, obrysowuje odległą panoramę, najwyraźniej wyobraxnią uzupełnia brakujące szczegóły. Z kieszeni wystaje czułość, niedbale upchnięta na lepszą godzinę, cóż- zapomniał zegarka, wiec już na nic specjalnie już nie liczy. Jednak widac, że czeka na pewność, wyjść z półmroku. Aby móc, by podołać chęci. W tak zwanym międzyczasie stłumionym głosem wyszeptuje strach przed bezgranicznym sobą, krzyczy w milczeniu. Jak gdyby obawiał się być; jakby nie widział, że jest.
tak Cie przeczytałam, Aniu - jest to chyba bardziej proza poetycka, niż wiersz?
uśmiechy posyłam...
Ewa
Myślą sięga wysoko, składa okruchy błękitu - ostre światło rani pamięć, więc mruży oczy tłumiąc blask, trochę nieobecny, przesłonięty cieniem uśmiechu. Dłonmi wciąż jeszcze przymierza kształt ziemi, obrysowuje odległą panoramę, najwyraźniej wyobraxnią uzupełnia brakujące szczegóły. Z kieszeni wystaje czułość, niedbale upchnięta na lepszą godzinę, cóż- zapomniał zegarka, wiec już na nic specjalnie już nie liczy. Jednak widac, że czeka na pewność, wyjść z półmroku. Aby móc, by podołać chęci. W tak zwanym międzyczasie stłumionym głosem wyszeptuje strach przed bezgranicznym sobą, krzyczy w milczeniu. Jak gdyby obawiał się być; jakby nie widział, że jest.
tak Cie przeczytałam, Aniu - jest to chyba bardziej proza poetycka, niż wiersz?


uśmiechy posyłam...
Ewa
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
- Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
- Kontakt:
Re: studium
"tłumiąc blask, trochę nieobecny, przesłonięty cieniem uśmiechu. Dłonmi wciąż jeszcze przymierza kształt ziemi, obrysowuje odległą panoramę, najwyraźniej uzupełnia "
Ten wers tak samo, jak pierwszy, bardzo mnie razi. Jest za długi. W ogóle wersy są poustawiane... dla mnie chaotycznie. Jest zamęt. Słów jest trochę za dużo Niektóre wersy bym połączył, niektóre przedzieliłbym na dwa.
Cóż, wiersz jest jak dla mnie... nie dla mnie.

Ten wers tak samo, jak pierwszy, bardzo mnie razi. Jest za długi. W ogóle wersy są poustawiane... dla mnie chaotycznie. Jest zamęt. Słów jest trochę za dużo Niektóre wersy bym połączył, niektóre przedzieliłbym na dwa.
Cóż, wiersz jest jak dla mnie... nie dla mnie.

-
- Posty: 105
- Rejestracja: 20 sty 2013, 21:10
Re: studium
forma faktycznie - bez trzymanki, ale to pewnie wyraz wewnętrznego rytmu...
długie chwile w zadumie, gwałtowne zwroty - interesująca lektura, co by nie mówić
długie chwile w zadumie, gwałtowne zwroty - interesująca lektura, co by nie mówić

-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: studium
Z ciekawością przeczytałam studium
Oczywiście jako fanka formy krótkiej skróciłabym
nie wie
wyjść czy wejść
zawsze więc w przejściu
trochę nieobecny
przesłonięty cieniem uśmiechu
dłońmi przymierza kształt ziemi
z kieszeni wystaje czułość niedbale upchnięta
na lepszą godzinę
widać że czeka
krzyczy w milczeniu
jak gdyby obawiał się być
jakby nie widział
że jest
zwykle pisze dłuższe wiersze ale potem wymazuje wszystko to wydaje mi się nie Niezbędne
i bardzo lubię skracać
syntezować
Ty jako autorka możesz syntezować swój wiersz jako jedyna najpełniej - bo tylko Ty wiesz co tam jest
w każdym razie z przyjemnością przyglądnęłam się obserwowanej przez Ciebie postaci przygranicznej

Oczywiście jako fanka formy krótkiej skróciłabym
nie wie
wyjść czy wejść
zawsze więc w przejściu
trochę nieobecny
przesłonięty cieniem uśmiechu
dłońmi przymierza kształt ziemi
z kieszeni wystaje czułość niedbale upchnięta
na lepszą godzinę
widać że czeka
krzyczy w milczeniu
jak gdyby obawiał się być
jakby nie widział
że jest
zwykle pisze dłuższe wiersze ale potem wymazuje wszystko to wydaje mi się nie Niezbędne
i bardzo lubię skracać
syntezować
Ty jako autorka możesz syntezować swój wiersz jako jedyna najpełniej - bo tylko Ty wiesz co tam jest
w każdym razie z przyjemnością przyglądnęłam się obserwowanej przez Ciebie postaci przygranicznej

Re: studium
Ewuniu, jesli chodzi o miejsce- dezyzje pozostawiam Glo, ufam jej madrosci. Mnie sie to napisalo wierszem, chyba kwestia wewnetrznego rytmu.
Tomku, normalne- nie kazdemu wszystko pasuje i odwrotnie.
Alf, ja bym to nazwala rozmazaniem sie obserwowanego obrazu. Nadmiernym rozplynieciem, jakby ten wewnetrzny ogien.przygasl. Bywa.
Hosanno, dziekuje, przejrze i moze cos wyrzuce. Albo dodam, bo wiesz sama jak to jest.
Tomku, normalne- nie kazdemu wszystko pasuje i odwrotnie.
Alf, ja bym to nazwala rozmazaniem sie obserwowanego obrazu. Nadmiernym rozplynieciem, jakby ten wewnetrzny ogien.przygasl. Bywa.
Hosanno, dziekuje, przejrze i moze cos wyrzuce. Albo dodam, bo wiesz sama jak to jest.
-
- Posty: 998
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:10
Re: studium
Aniu
Nie powiem o formie, bo są tu znawcy w tym względzie,
no może tylko tyle, że też bym ustawiła to inaczej i krócej.
Natomiast treść jest właśnie taka, jaką ja widzę w nierymowanych wierszach.
Ma swoją tajemniczość do rozmyślania z czego można jej nadać - według siebie widziany sens.
Jakbym widziała tu siebie, w całym tego słowa zanczeniu.
Miłego dnia
Nie powiem o formie, bo są tu znawcy w tym względzie,
no może tylko tyle, że też bym ustawiła to inaczej i krócej.
Natomiast treść jest właśnie taka, jaką ja widzę w nierymowanych wierszach.
Ma swoją tajemniczość do rozmyślania z czego można jej nadać - według siebie widziany sens.
Jakbym widziała tu siebie, w całym tego słowa zanczeniu.
Miłego dnia

Re: studium
o Juleczko, na tym polega cyrk ze siebie nigdy nie widzimy, w lustrach jedynie. A to co.myslimy o sobie....ja Ciebie postrzegam jak Lampe Alladyna i niepojete jest jak Ty mozesz nie czuc tego swojego plomyka.
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: studium
Czy wyrzucisz czy dodasz chetnie poczytam 
