poświat czerwone pręgi giną pod powieką
wzrok nie sięga w zamroczenia
poza krzyże horyzontu
noce płaczą w drżące ręce wznoszą modły
bezimienni podróżnicy piekło zapoznane
albo raj
Konszachty, nawiedzenia, druki ulotne
od lewej do prawej. Odwrotnie.
Świat dziecięcych zabawek i dorosłości.
Słowa wplątane w życiorys. Unieważnione
cyrografy. Bez znaczenia, zbiór przypadków.
Brednie, może wołanie:
jutro będzie, najpewniej prostą kreską.
Świt rozplątuje siebie poza ramy zbełtany
jaśnieje w dolnych rejestrach widzialnego
światło załamane w rzęsach makabreska
albo niewyrażalne.
Pejzaż aluwialny
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Pejzaż aluwialny
Wiersz skojarzył mi się z ludźmi nieuleczalnie chorymi, którzy spędzają ostatnie dni w szpitalu albo w hospicjum. Jeżeli jest to interpretacja właściwa - to wydaje mi się dobrze opisany. Pomyślałam sobie o takim uwikłaniu w bolesną rzeczywistość, która w pewnym momencie życia staje się już nie do zniesienia. Każda sekunda staje się rodzajem upiornego pryzmatu, który rozszczepia resztki życia na przytłaczające odczucia, obrazy. Wyobrażam sobie że zmysły w agonii właśnie tak funkcjonują.
A z drugiej strony - wszystko nagle traci sens, cała życiowa bieganina, "druki ulotne", "unieważnione cyrografy". Śmierć, sprawy ostateczne - nie podlegają żadnemu sformalizowaniu, żadnej procedurze.
Sam wiersz wydał mi się zbyt hasłowy, oparty na radykalnych skrótach, ale może slajdowy zapis miał właśnie odzwierciedlić sposób odbierania świata w określonym stadium...
Może zresztą tekst jest jedną wielką parabolą, może Autor próbuje pokazać metaforyczny życiorys "od dziecięcych zabawek do dorosłości" właśnie jako proces umierania. Całe życie wówczas stałoby się przedśmiertną maligną, bo w końcu upływ czasu jest tak naprawdę bez znaczenia.
Pozdrawiam,

Glo.
A z drugiej strony - wszystko nagle traci sens, cała życiowa bieganina, "druki ulotne", "unieważnione cyrografy". Śmierć, sprawy ostateczne - nie podlegają żadnemu sformalizowaniu, żadnej procedurze.
Sam wiersz wydał mi się zbyt hasłowy, oparty na radykalnych skrótach, ale może slajdowy zapis miał właśnie odzwierciedlić sposób odbierania świata w określonym stadium...
Może zresztą tekst jest jedną wielką parabolą, może Autor próbuje pokazać metaforyczny życiorys "od dziecięcych zabawek do dorosłości" właśnie jako proces umierania. Całe życie wówczas stałoby się przedśmiertną maligną, bo w końcu upływ czasu jest tak naprawdę bez znaczenia.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl