przychodziła
bez majtek
w nowym wcieleniu
nazywała się ewą
z braku wódki
płakała nad psami
z naszej ulicy
nie ruchał jej tylko bartek
był gejem i pierdolił się tylko
ot tak
za friko
zaliczyłem kaśkę
o piersiach
jak baniaki do wina
podobały mi się jej oczy
lekko zezowate
i wiersze
jej ojca
masochisty z dzielnicy
szuwary
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: szuwary
"Swojska" scenka rodzajowa. Ja tych klimatów nie znam, ale pewnie są prawdziwe. I smutne. Czy tak wygląda współczesna młodość, współczesne dorastanie, pierwsze "miłości"? To są dzisiejsze "gry podwórkowe"? Gdzie w tym wszystkim miejsce na piękno, ciepło, czułość, delikatność? Relacje międzyludzkie ukazujesz w krzywym zwierciadle, wynaturzone niemal, sami ludzie też właściwie jakby doskonale pasujący do szpetnej, ponurej rzeczywistości.
Przypomniała mi się w tym momencie twórczość Victora Hugo - który w swoich książkach ("Nędznicy", "Katedra Marii Panny w Paryżu", "Człowiek śmiechu") pochylał się właśnie nad takimi "figurami z panoptikum": Quasimodo, Gwynplaine, Jean Valjean - ludzie - wyrzutki: garbus, okaleczony "człowiek śmiechu", zbiegły galernik... A jednak w ich świecie też pojawiały się promienie światła, coś, co uwznioślało mizerną, przeklętą egzystencję na absolutnym marginesie, osoby będące ucieleśnieniem czegoś czystego, nieskażonego (Esmeralda, Dea, Kozeta)... Więc jednak nie wszystko jest tylko "pierdoleniem", nie każda istota płci żeńskiej "kurwą", a świat ma w ostatecznym rozrachunku jasne i ciemne strony, tylko zależy, którą stroną siebie samego nań patrzymy (bo ponoć podobne przyciąga podobne)...

Glo.
Przypomniała mi się w tym momencie twórczość Victora Hugo - który w swoich książkach ("Nędznicy", "Katedra Marii Panny w Paryżu", "Człowiek śmiechu") pochylał się właśnie nad takimi "figurami z panoptikum": Quasimodo, Gwynplaine, Jean Valjean - ludzie - wyrzutki: garbus, okaleczony "człowiek śmiechu", zbiegły galernik... A jednak w ich świecie też pojawiały się promienie światła, coś, co uwznioślało mizerną, przeklętą egzystencję na absolutnym marginesie, osoby będące ucieleśnieniem czegoś czystego, nieskażonego (Esmeralda, Dea, Kozeta)... Więc jednak nie wszystko jest tylko "pierdoleniem", nie każda istota płci żeńskiej "kurwą", a świat ma w ostatecznym rozrachunku jasne i ciemne strony, tylko zależy, którą stroną siebie samego nań patrzymy (bo ponoć podobne przyciąga podobne)...

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl