Buduję zdanie. Nieskomplikowane,
może nawet równoważnik.
Nie zapominam o kropce,
znaki interpunkcyjne są ważne.
Czasami najważniejsze, ale to inna
historia. Do opowiedzenia przy filiżance
naparu ziołowego. Z dużą zawartością
melisy. Uspokajającej.
Nadpobudliwość na kartce kończy
się dużą ilością skreśleń.
Na centymetr kwadratowy.
Co można ująć matematycznie.
Buduję puentę. Nieskomplikowaną,
może nawet quasi.
Nie zapominam o przewrotności,
zaskoczenie jest ważne.
z cyklu: Morfologia tekstu
Wiersz, który chyba nie jest wierszem
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Wiersz, który chyba nie jest wierszem
Podoba mi się. Od razu mam skojarzenia z dyskusjami, jakie tutaj co jakiś czas wybuchają, na temat poprawności zapisu w poezji.
W pierwszej części nawiązanie do zasady, według której każdy element niesie ze sobą konkretne znaczenia dla przekazu (żeby nie powiedzieć banalnie - treści). (Gdzieś w tle puszcza do mnie oko F. de Saussure.)

Można ująć nie tylko matematycznie, ale także
ma
tematycznie.

Wydaje mi się, że wiersz podchodzi trochę "kpiarsko" do rozmaitych zasad rządzących sztuką poetycką. Wyczuwam prześmiewczy ton w stosunku do pryncypiów i wytycznych, według których "powinno się" pisać. Recepta na dobry wiersz... Cyzelowanie, dłubanie w materii, twórczy niepokój (ADHD umysłowe, jak mawia mój przyjaciel)... A czytelnik łyka. Nawet się nie zorientuje, jak tekst powstawał. Tak naprawdę, to chyba peel lekko drwi z oceniających, czytających. Ma nad nimi władzę. Bo wie, jak stawiać kropki, wie, jak manipulować zapisem, wie, jak wykorzystać swoją "nadpobudliwość"... Podoba mi się ten meta-dyskurs.
Glo.
W pierwszej części nawiązanie do zasady, według której każdy element niesie ze sobą konkretne znaczenia dla przekazu (żeby nie powiedzieć banalnie - treści). (Gdzieś w tle puszcza do mnie oko F. de Saussure.)
"Uspokajającej" ---> zastanawiam się nad tym, czy to konieczne. Napar z melisą - wiadomo, że pity na uspokojenie...Marcin Sztelak pisze:Do opowiedzenia przy filiżance
naparu ziołowego. Z dużą zawartością
melisy. Uspokajającej.

Ciekawe skojarzenia i zabawa słowami/przerzutniami.Marcin Sztelak pisze:Nadpobudliwość na kartce kończy
się dużą ilością skreśleń.
Na centymetr kwadratowy.
Co można ująć matematycznie.
Można ująć nie tylko matematycznie, ale także
ma
tematycznie.

Nooooo...Marcin Sztelak pisze:Buduję puentę. Nieskomplikowaną,
może nawet quasi.
Nie zapominam o przewrotności,
zaskoczenie jest ważne.
Wydaje mi się, że wiersz podchodzi trochę "kpiarsko" do rozmaitych zasad rządzących sztuką poetycką. Wyczuwam prześmiewczy ton w stosunku do pryncypiów i wytycznych, według których "powinno się" pisać. Recepta na dobry wiersz... Cyzelowanie, dłubanie w materii, twórczy niepokój (ADHD umysłowe, jak mawia mój przyjaciel)... A czytelnik łyka. Nawet się nie zorientuje, jak tekst powstawał. Tak naprawdę, to chyba peel lekko drwi z oceniających, czytających. Ma nad nimi władzę. Bo wie, jak stawiać kropki, wie, jak manipulować zapisem, wie, jak wykorzystać swoją "nadpobudliwość"... Podoba mi się ten meta-dyskurs.
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: Wiersz, który chyba nie jest wierszem
Wątpliwości...wątpliwości...czy pisać, czy nie...pisać, pisać, pisać...co mi w duszy gra, a serce wybija rytm...Poeto znawco duszy niejednej




Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: Wiersz, który chyba nie jest wierszem
Przewrotność, czy też ironia, gra, zabawa, próba pisania, pisanie, to wszystko tutaj czuję. Bardzo mi się podoba ten wiersz:)