Zaprowadzam Cię namiotu kobiecości
czerwone płótno powiewa nad nami
wielka żagiew wolnością nas smaga
wysadzając za burtę przyzwoitości
jedno wstrzymane na sobie spojrzenie
i błagam o sprawiedliwą karę
wymierzonej uderzeniami delikatności
boję się nieprzewidywalnym bólem rozkoszy
dając siebie umieramy równocześnie
z rozrzewnieniem czułości z uwagą
chwile rosą płodną spływają do wnętrza
podziemnej wiedzy o nas samych
Kanaan
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Kanaan
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
- Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
- Kontakt:
Re: Kanaan
Zabrakło "do"marta zoja pisze:Zaprowadzam Cię namiotu kobiecości

Sprzeczność? Z jednej strony ból jest przyjemny, z drugiej nie jest? Ciekawemarta zoja pisze:wymierzonej uderzeniami delikatności
boję się nieprzewidywalnym bólem rozkoszy

Poza tym wszystko logicznie, ładnie zapisane, dobry podział wersów

-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: Kanaan




Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Kanaan
wprowadzam cię do namiotu kobiecości
czerwone płótno powiewa nad nami
nieprzyzwoite pragnienie
smagnie nas żagwią
powstrzymam się przed spojrzeniem na siebie
zanim zacznę błagać o sprawiedliwą karę
wymierzoną uderzeniem delikatności
boję się jak bardzo rozkosz
może boleć
dając siebie umieramy równocześnie
chwile spływają płodną rosą
podziemnej wiedzy o nas
tak przeczytałam. Ale mogę nie mieć racji...
Pozdrawiam serdecznie...
Ewa
czerwone płótno powiewa nad nami
nieprzyzwoite pragnienie
smagnie nas żagwią
powstrzymam się przed spojrzeniem na siebie
zanim zacznę błagać o sprawiedliwą karę
wymierzoną uderzeniem delikatności
boję się jak bardzo rozkosz
może boleć
dając siebie umieramy równocześnie
chwile spływają płodną rosą
podziemnej wiedzy o nas
tak przeczytałam. Ale mogę nie mieć racji...
Pozdrawiam serdecznie...
Ewa