Żadna łza nie wyschła,
wstecz rzucone spojrzenie.
Przypadek,
jak być mogło inaczej,
wracasz,
a nie odeszłaś.
Nie chcę,
błagam nie mogę.
Słowo,
obręcz,
wyjścia z niej nie ma.
Szarpię, rzucam,
oczy zakrywam.
Jeszcze więcej widzę.
Wspomnienia tracą rachubę czasu.
Co było? czego chciałem?
Zostawię to najlepsze!
Pragnąć będę bardziej!
Odtrącę!
Czego żałować będę?
Żadna łza nie spadła
zawisła w mojej pustce.
Wypełniam ją nieskończenie
drążąc kolejne pytania
w samotnych rozmowach.
Nie chę, nie mogę
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Nie chę, nie mogę
Jest w tym wierszu trochę ciekawych konstrukcji, obrazów i refleksji:
Może być tutaj mowa o sile sprawczej słów. Często mawiamy - to tylko słowa, a one jednak wyzwalają nieraz ogromną energię.
U Ciebie - kreują przytłaczającą rzeczywistość, w której ulega zapętleniu czas przeżywania... Stają się więzieniem, pułapką, inicjują nieodwracalny proces psychicznej destrukcji.
"drążenie kolejnych pytań w samotnych rozmowach" - to według mnie również znakomity obraz, pokazujący swoiste "samoudręczanie się", wątpliwości, niepokoje zrodzone z poczucia wyobcowania i opuszczenia. Rozmowy same ze sobą mają do czegoś doprowadzić, coś rozwiązać, pomóc w zrozumieniu celowości tego, co się wydarzyło - ale to na chwilę obecną niemożliwe.
Taki stan jest typowy dla wczesnego etapu po rozstaniu z ukochaną osobą... Celnie oddałeś określone nastroje i doznania.
Wiersz posiada jednak trochę wad:
- inwersje brzmią nienaturalnie, jak "zadziory":
I pomyśl nad tym, co można wyciąć, bo miejscami wpadasz w wyliczankę, co infantylizuje zapis.
Pozdrawiam,

Glo.
PS. Popraw literówkę w tytule.
Moją uwagę zwrócił ten fragment. W zasadzie mógłby funkcjonować całkowicie autonomicznie, bo jest bardzo pojemny, jeśli chodzi o treść.JuPit pisze:Słowo,
obręcz,
wyjścia z niej nie ma.
Może być tutaj mowa o sile sprawczej słów. Często mawiamy - to tylko słowa, a one jednak wyzwalają nieraz ogromną energię.
U Ciebie - kreują przytłaczającą rzeczywistość, w której ulega zapętleniu czas przeżywania... Stają się więzieniem, pułapką, inicjują nieodwracalny proces psychicznej destrukcji.
JuPit pisze:Żadna łza nie spadła
zawisła w mojej pustce.
Wypełniam ją nieskończenie
drążąc kolejne pytania
w samotnych rozmowach.
"drążenie kolejnych pytań w samotnych rozmowach" - to według mnie również znakomity obraz, pokazujący swoiste "samoudręczanie się", wątpliwości, niepokoje zrodzone z poczucia wyobcowania i opuszczenia. Rozmowy same ze sobą mają do czegoś doprowadzić, coś rozwiązać, pomóc w zrozumieniu celowości tego, co się wydarzyło - ale to na chwilę obecną niemożliwe.
Taki stan jest typowy dla wczesnego etapu po rozstaniu z ukochaną osobą... Celnie oddałeś określone nastroje i doznania.
Wiersz posiada jednak trochę wad:
- inwersje brzmią nienaturalnie, jak "zadziory":
JuPit pisze:oczy zakrywam.
JuPit pisze:Pragnąć będę bardziej!
- momentami wpadasz w bełkot - mam na myśli:JuPit pisze:Czego żałować będę?
Możliwe, że chciałeś w jakimś sensie oddać wewnętrzne miotanie się peela - ale zastanowiłabym się wobec tego, jak wyodrębnić te fragmenty z tekstu - może kursywą?JuPit pisze:Co było? czego chciałem?
Zostawię to najlepsze!
Pragnąć będę bardziej!
Odtrącę!
Czego żałować będę?
I pomyśl nad tym, co można wyciąć, bo miejscami wpadasz w wyliczankę, co infantylizuje zapis.
Pozdrawiam,

Glo.
PS. Popraw literówkę w tytule.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: Nie chę, nie mogę
... powiedz mam zamilknąć? zmilknę...
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami